Kosmetyk otrzymałam w pudełku subskrypcyjnym i z chęcią przystąpiłam do użytkowania bo choć kosmetyki Bielendy nie spełniają wymagań mojej skóry, która potrzebuje mocnego nawilżenia to lubię testować różne różności.
W zasadzie jest to kosmetyk, którego sama bym nie kupiła. Nie lubię olejków na ciało, bo zostawiają tłusty, śliski film, a i nie nawilżają całkowicie – mam trudną skórę, i ciężko ją zadowolić, tak wiem. Tysiące osób będzie zadowolonych z kosmetyku, a dla mnie będzie za słaby w działaniu. Ale wiadomo, każda skóra jest inna…
Mimo wszystko polubiłam ten produkt i z chęcią go zużyję. Nie kupię sama, bo ze względu na słabe działanie, jest on dla mnie nie praktyczny, ale wart jest przetestowania i już widzę, że gromadzi grono zwolenniczek, to mnie cieszy.
- OPAKOWANIE: olejek zamknięty jest w butelce wykonanej z ciemnobrązowego plastiku, którą producent wyposażył w wygodny aplikator w formie atomizera. Nie aplikuje on mgiełki, a raczej delikatny aczkolwiek odpowiedni strumień kosmetyku, który w pełni wystarczy do pokrycia skóry w wybranym miejscu. Atomizer działa bez zarzutu, nie zacina się, ale też nie pluje płynem. Jest chroniony przez niewielką, przeźroczystą zatyczkę, a jeśli ktoś chce, to może go po prostu odkręcić, bo jest taka możliwość.
Na butelce znajduje się stylowa grafika, znajdziemy tu też wszelkie potrzebne informacje o kosmetyku.
- KONSYSTENCJA: olejek ma postać płynną, jasna sprawa, tłustawą, to też oczywiste, ale dobrze się wchłania w skórę i pozostawia jedynie delikatny film (obawiałam się tłustości), który zarazem ładnie rozświetla.
- ZAPACH: największa (dla mnie) zaleta kosmetyku – zapach jest cudowny, z pogranicza eleganckich perfum, wyważony, przytulny, nie jest intensywny, ale za to długo się utrzymuje, co w tym wypadku jest na plus.
- DZIAŁANIE: jak już wspomniałam, produkt nie spełnia oczekiwań mojej skóry pod względem nawilżenia, dlatego nakładam go dopiero, gdy wchłonie się moja standardowa pielęgnacja. Gdy mam ochotę na jego zapach, aplikuję olejek, który dodatkowo wygładza skórę, dodaje też miękkości – podbija tym samym działanie balsamu, dlatego też efekt końcowy jest zadowalający.
Jako samodzielny kosmetyk, nie wpisuje się on w moją pielęgnację, ale świetnie ją uzupełnia i rozpieszcza zapachem, stąd moja sympatia do tego olejku, nie powiem złego słowa na jego temat.
Mimo wszystko polecam!
Zalety:
- pozostawia efekt rozświetlonej skóry
- wygładza i zmiękcza
- dobrze się wchłania
- nie pozostawia tłustej warstwy
- zapach z pogranicza perfumiarskiego świata
- wygodny atomizer
Wady:
- w moim przypadku brak nawilżenia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie