ponieważ bardzo mocno się pocę, kilka razy w tygodniu aplikuję na noc jakiś bloker: antidral, etiaxil, aktualnie mam aquasellin, natomiast na dzień, zeby już nie maltretować pach, stosuję jakiś dezodorant bez soli aluminium, bebio kupiłam w rossmannie na promocji, na fali hypu na kosmetyki naturalne, przemyślane, mądre, vege, zrównoważone, bezpieczne dla nas i środowiska etc., nie ukrywam, przymierzałam się do niego od dłuższego czasu, bo kilka kosmetyków bebio zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, ale za każdym razem odkładałam na półkę, bo najzwyczajniej w świecie dezodoranty bebio (bez względu na to jakiej propozycji zapachowej wąchałam) mi śmierdziały, nie mogłam doszukać się w nich wskazanych w nazwach nut zapachowych, wszystkie nieprzyjemnie pachniały mi taką mieszanką serwatki z czymś albo słodkim, albo cytrusowym, ale generalnie wygrywało skisłe mleko, ale ciekawość efektu na skórze zwyciężyła i tak kupiłam wersję granat z jagodami goji, i niestety się zawiodłam, dezodorant w moim przypadku w ogóle nie zabezpiecza przed nieprzyjemnym zapachem, pocenie mam ogarniete innymi specyfikami, ale nawet przy umiarkowanej aktywności po ok. 3 godzinach czuję się nieswieżo, zwyczajnie śmierdzę pod pachami, może nie jste to "czysty" smród potu, ale mieszanina dziwnych zapachów, dla mnie nieprzyjemna, zdecydowanie dezodorant mi nie podszedł, nawet w "domowe dni" nie jestem w stanie go używać, wolę nic nie aplikować pod pachy niż dezodorant bebio, kupiłam, sprawdziłam i niestety kosmetyk nie dla mnie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie