Himalaya Herbals Sun Protect Lip Balm SPF 30 Balsam do ust

Pomadka jest sucha i niewygodnie się nanosi. Nie czuję po niej nawilżenia, a usta wyglądają po niej źle - z powodu filtru pomadka zostawia żółty osad i bardzo podkreśla nawet najmniejsze skórki. Przez to, że usta są po niej żółte, nie zachęca do używania jej na zewnątrz, czyli wtedy, gdy na prawdę byłaby potrzebna, żeby chronić przed słońcem.

Niestety, ale wszystkie złe opinie na temat tego produktu są prawdziwe. Nigdy w życiu nie miałam tak złej pomadki ochronnej, tak na prawdę każda inna najtańsza z kiosku byłaby lepsza. To moja druga pomadka ochronna z tej firmy i pierwsza z nich też nie należała do moich ulubionych, ale ta z filtrem to jakaś masakra. Tępo się rozprowadza na ustach, jest sucha i zostawia dziwne ślady. W dodatku się klei. Nie polecam, szkoda tych kilku złotych, można kupić coś innego w tej cenie.

Ogłasza się ta firma jako super naturalne kosmetyki i bardzo skuteczne. Bzdura. Co do tej pomadki to nie wiem co mnie skusiło, żeby ją kupić podczas zakupów w Super Pharm. Nie zauważyłam w niej żadnych zalet. Może jedyny filtr 30, ale niestety o jego działaniu nie było mi dane się przekonać. Produkt ten tępo i nie przyjemnie nakłada się na usta. Bardzo je bieli i żółci. Wygląda to masakrycznie, jakbym była jakaś chora. W ogóle nie nawilża, zamiast tego wysusza. Używałam jej z tydzień i więcej nie dałam rady. Straciłam tylko parę złotych a mogłam za to kupić np. Alterre.

Tę pomadkę kupiłam przed wakacjami, ponieważ potrzebowałam czegoś co ochroni usta przed mocnym słońcem i je nawilży. Bardzo chciałam kupić coś z filtrem, wiec wybór w drogerii padł na ten kosmetyk. Po otwarciu zdziwiłam się trochę wyglądem sztyftu, matowy i żółty (nie przyglądnęłam się tej pomadce zbyt dokładnie w sklepie). Bez wypróbowania wrzuciłam do kosmetyczki i zabrałam na wyjazd. Dobrze, ze coś mnie podkusiło zabrać także inną pomadkę ochronną, ponieważ ta okazała się do niczego. Jedyne co mi się w niej spodobało to zapach, który jest w porządku, lekko słodkawy, owocowy (?). Poza tym wszystko jest na nie. Pomadka na ustach zostawia dziwny film, jakby biało-żółty nalot, niezależnie czy nałożę jej niewiele czy więcej. Poza tym okropnie podkreśla suche skórki, których na ustach bez pomalowanie nie było widać. Jeśli chodzi o filtr, być może działa jednak nie było mi dane już tego wypróbować, ponieważ pomadka na ustach wyglada tak fatalnie, że nie zdecydowałam się w niej nigdzie wyjść. Nie polecam.

Pomadka żółci usta i jest tępa przy aplikacji. Do uprawiania sportu jeszcze przejdzie ale na co dzień masakra wizerunkowa. Podejrzewam, że to "zasługa" składu wysokiego filtra, które zazwyczaj bielą. Trudno mi ją jednoznacznie negatywnie ocenić, bo ten wysoki filtr jest extra. Może producent poczyta i popracuje nad tą wadą. Produkt byłby perełką jakby nie bielił... ups żółcił :)

Moja recenzja nie będzie wyjątkowa - ten balsam jest okropny. Nie nawilża, zostawia usta żółte i podkreśla przy tym suche skórki (które przecież jako balsam powinien zniwelować!).

Kupiłam ten balsam, bo kiedyś używałam produktów z tej firmy i sprawdzały się. Ta pomadka to jakaś totalna pomyłka... Jest nieprzyjemnie sucha, zdecydowanie nie nawilża i zostawia na ustach żółtą warstwę.

Markę Himalaya bardzo sobie cenię i lubię, wszystkie jej produkty spełniły swoje obietnice oraz oczekiwania aż nadeszło wielkie rozczarowanie wraz z pomadką. Kupiłam ja w sieci R. stwierdziłam że na wyjazd urlopowy moje usta potrzebują dodatkowej wysokiej ochrony a także będę miała okazję przetestować balsam z filtrem w 30 stopniowym upale :). Opakowanie to klasyczny wysuwany sztyft w kolorach pomarańczy oraz zieleni/turkusu z logo producenta oraz białymi napisami, balsam ma kolor żółty, zapach jest całkiem nie odstrasza ale też nie zachęca do stosowania przez efekt jaki daje. Pomadka jest tępa, ciężko ją się nakłada i do tego ten żółty osad na ustach po prostu katastrofa :/ wygląda jak kanaryjska kalima tyle że na ustach... ja używałam przy pomocy pędzelka do ust cieniuteńką warstwę a na to pomadkę kolorową i wiem że tylko dzięki takiej aplikacji balsam nie wyląduje w koszu, jednak produkt nie jest wart zainteresowania.

Tak to jest jak wchodzi się do Rosmanna bez konkretnego powody, patrzy na półki nic nie wpadnie w oko no ale przecież głupio wyjść bez niczego. To biorę bez zastanowienia chociaż pomadkę za 6zł :) Produkt ma bardzo ładną szatę graficzna. Pięknie pachnie cytrusami i ma ładny żółty kolor Sztyft ma mocno zbitą strukturę , "piaskową "z widocznymi drobinami cynku, nie jest taka masełkowata jak wazelina, jest tępa w nanoszeniu Skład naturalny ,zawiera dobroczynne oleje i z czym pierwszy raz się spotkałam fizyczny filtr przeciwsłoneczny w postaci tlenku cynku. Jak wiadomo chociaż by na przykładzie pasty cynkowej czy emulsji do opalania z tym składnikiem to on bieli skórę .Pomyślałam że w pomadce ten efekt będzie zneutralizowany przez oleje itp. Niestety myliłam się-pomalowanie ust nawet jedna cienką warstwa powoduje jasnożółtą poświatę na ustach, która roluje się i nieestetycznie wygląda. Pomyślałam ok może będę ją stosować w domu żeby zużyć ale ona nie nawilża ust , nie natłuszcza wręcz mam wrażenia że jakoś tak ściąga skórę ust i wysusza. Teraz będzie leżeć i czekać bo wymyśliłam że może latem byłaby dobra jako miejscowa ochrona znamion tzn. jakiś większych pieprzyków?? Nie wiem co mam z nią zrobić : ( pewnie jak się wkurzę to dam córce do bawienia Daje jej 1 gwiazdke bo mniej nie mogę

Ten balsam do ust kupiłam na promocji w Rossmanie. Do zakupu zachęciło mnie to, że jest to balsam sun protect. On rzeczywiście ma dziwną konsystencję, jest woskowo-wazelinowy. Kolor ma żółty. Zapach jest mocny, roślinny, na pewno nie każdemu się spodoba. Żeby ten balsam dobrze wyglądał na ustach, ważne jest nałożenie go w bardzo małej ilości. Tego naprawdę wystarczy dla dobrego nawilżenia i ochrony. Do tego usta nie są żółte, są satynowe, lekko błyszczące. Pomadka jest bardzo wydajna.

Skuszona ochroną przeciwsłoneczną kupiłam sobie te pomadkę, jednak jej jedyną zaletą jest chyba wyłącznie to SPF. Tylko na co komu SPF, jeśli z tą pomadką nie da się wyjść z domu?! Zostawia obrzydliwy, żółty osad, który się nie wchłania. W skrócie:

Takie gówno za taką cenę.. Nigdy więcej. Jeżeli ktoś chce po posmarowaniu mieć białe usta,. Ciężko się smaruje tym usta. Nie nawilża. Nie wzięłabym tego za darmo

Ile można dobrego się spodziewać po zapewnieniach o SPF 30 i wykorzystaniu olejków naturalnych? Niestety tylko takie zapewnienia są spełnione, reszta to rozczarowanie. Produkt nijak nawilża, ale także zostawia brzydki żółty ślad na ustach, zbiera się w kącikach i podkreśla suche skórki. Całość po prostu brzydko, nieestetycznie wygląda. Jest to dla mnie pomadka to stosowania na noc lub kiedy wiem, że nie muszę wychodzić z domu. Po dłuższym czasie użytkowania regularnym na noc zauważyłam, że każdego ranka odchodzą mi płaty skóry, za pewne winowajcą jest ta pomadką, bo zaczęło się to robić w momencie, gdy zaczęłam ją używać regularnie, a nie od czasu do czasu. Po prostu pomyłka.

Kupiłam ten balsam do ust z myślą o naturalnych składnikach, ochroną UV oraz nawilżeniu ust. Jestem bardzo rozczarowana. Balsam wygląda tragicznie na ustach. Po pierwsze usta pokrywa okropną białą warstwą, uwydatnia suche skórki na ustach, zbiera się w kącikach ust. Niestety najgorszy mój zakup i bardzo żałuję, że go kupiłam. Niewielkie pieniądze ale wyrzucone w błoto.