kupiłam dla 6-letniej córki, która uwielbia wszystko co bananowe, normalnie obie mamy skóry normalne w kierunku tłustych, kremów i balsamów do ciała nie stosujemy wcale!!!, bo też żadne z nas atopiki, chimeryki i takie tam suchoty, czy problemowe tłuściochy (niestety u mnie tylko na ciele, twarz to megamix róznych tragicznych schorzeń), nie chciałam dziecięcej skóry chemią traktować, więc zdecydowałam się na taki bajer- balsam w sztyfcie bananowy, naturalny, vege, free i co tam jeszcze, po przeczytaniu składu myślałam, że to będzie straszny tłuścioch, a tu miłe zaskoczenie, balsam ma stałą, zbitą, olejową (jak olej kokosowy) konsystencję, ładnie pachnie bananem, nie jakoś specjalnie intensywnie, ale po posmarowaniu rąk rano, do popołudnia wyczuwałam bananową nutę, "przejeżdżam" sztyftem po skórze małej (i swojej), zostawia delikatną tłustą warstwę, zdecydowanie jest to produkt natłuszczający, więc problemów z nawilżeniem stosowany solo nie rozwiąże, ale dla miejscowych przesuszeń spowodowanych np. mrozem, suchym, ogrzewanym powietrzem jest jak najbardziej w porządku, stosujemy również na usta, jak tradycyjną pomadkę pielegnacyjną i w tej roli również nie mam mu nic do zarzucenia, fajnie zabezpiecza skórę warg przed niekorzystnymi warunkami, mnie się spodobał, jak skończymy wersję bananową namówię córke na śliwkę ;)
Zalety:
- delikatny, przyjemny zapach banana,
- pozostawia lekki, tłusty film, zabezpieczający skórę przed utratą wilgoci,
- naturalny skład,
- forma sztyftu- fajny gadżet!
Wady:
- nie nawilża, a natłuszcza.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie