BodyBoom Modelujące mleczko do ciała 'Zdolny Artysta' 

Mleczko jest dla mnie za słabe. Nawilżenie naprawdę minimalne, prawie wcale - wręcz wydaje mi się, że wysusza skórę. Zapach też nie przypadł mi do gustu, cytrusowo-cukierkowy, nie w moim stylu. Wiadomo, że coś tam zawsze ujędrni, ale właściwie to samo ujędrnienie a nawet lepsze da balsam nawilżający. Cudów nie ma. To modelowanie to moim zdaniem po prostu chwyt marketingowy.

Mleczko znajduje się w butelce o pojemności 250 ml. Opakowanie zostało wykonane z nieprzezroczystego plastiku, ale pod światło można kontrolować tempo zużycia kosmetyku. Funkcję dozownika pełni tutaj pompka, która z reguły działa dobrze - nie psuje się, nie zacina, nie zapycha, ale uwaga - zdarza się, że pluje produktem, jednak nie jest to nagminne. Pompka posiada blokadę, więc mleczko można też wrzucić do walizki na wyjazd. Zapach z jednej strony jest świeży, apetycznie owocowy, a z drugiej bardzo słodki, wręcz cukierkowy. Jest idealnie wyważony, energetyzujący. Co więcej, przez pewien czas utrzymuje się na skórze. Produkt posiada biały kolor. Nazwa jest jak najbardziej adekwatna - rzeczywiście mamy tu do czynienia z mleczkiem. Ma ono lekką, rzadką, niemal lejącą się konsystencję. Całkiem sprawnie się rozprowadza, nie tworzy białych smug. Szybko się wchłania - potrzeba maksymalnie 2 minut, aby można było założyć ubranie. Pozostawia warstewkę ochronną, która niestety jest trochę wyczuwalna, co nie było do końca komfortowe. Mleczko bardzo dobrze radzi sobie z ujędrnieniem skóry - produkt wyraźnie ją uelastycznia i sprawia, że staje się sprężysta. Kosmetyk cudownie wygładza ciało, dzięki czemu jest przyjemne w dotyku. W połączeniu ze szczotkowaniem na sucho efekty są naprawdę fajne. Tym bardziej, że długo się utrzymują - przyznaję, że mam problem z regularnym stosowaniem mleczka do ciała i czasami go nie użyję, a jego działanie nadal jest widoczne. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to poziom nawilżenia - jest ono strasznie przeciętne, a o regeneracji nie wspomnę. Jeśli macie suchą skórę, mleczko może okazać się niewystarczające. Kosmetyk przynosi naprawdę fajne efekty, niestety nie wypada zbyt korzystnie pod względem finansowym, ponieważ nie grzeszy wydajnością - mamy tu tylko 250 ml. Porównywalne efekty osiągałam chociażby z musem ujędrniającym z Ziaji, przy czym tam dostawałam więcej produktu za mniejsze pieniądze.

Kocham ten balsam od pierwszego użycia ! Jego obłędny zapach sprawiał że smarowanie skóry było wielką przyjemnością aż chciałam się sama ugryźć - niebezpieczne:D Balsam cudownie się rozprowadza na skórze , skóra go ,,łyka,, , staje się momentalnie wygładzona , nawilżona , miła w dotyku. Czuć nawilżenie przez wiele godzin . Smaruje się nim codziennie. Jest to jeden z moich ulubionych balsamów . Szczerze polecam . Ciężko jest go znaleźć stacjonarnie więc zamawiam przez internet.

Dawno żadne smarowidło nie zrobiło mi takiej Sahary na skórze, pozostawił ją ściągniętą, szorstką, wrażliwą na dotyk. Moje uda i przedramiona aż proszą o nawilżenie. Absolutnie nie polecam, nawet gdyby rozdawali go za darmo. Konsystencja: jest to lekkie mleczko, które wchłania się błyskawicznie w skórę i praktycznie po chwili z niej znika. Nie pozostawia żadnej nawilżającej warstwy, tak jakbym nic nie nałożyła. Działanie: ze względu na moje skłonności do przesuszania się skóry i jej wrażliwości, stosuję coś nawilżającego codziennie. Przy regularnym stosowaniu (zużyłam 3/4 butelki) to mleczko potwornie wysuszyło mi skórę, dawno nie miałam do czynienia z tak kiepskim produktem. Rozczarowujące jest to, że BodyBoom wyszło spod skrzydeł Bielendy, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Myślę, że gdybym smarowała ciało czymś sprawdzonym raz w tygodniu to dawałoby to lepsze efekty, niż opisywany produkt. Producent żartuje, że ten produkt modeluje czy ujędrnia, niech przedstawi jakieś realne dowody, bo nie wierzę w bajki. Nie modeluje, nie ujędrnia, nie nawilża, nie wygładza, nie robi nic!! Trzymajcie się z daleka od tego mleczka, zwłaszcza ci, który mają skłonności do podrażnień, przesuszeń i nie daj Bóg AZS. Zapach: pachnie jak jakiś jogurt czy deser, delikatny i subtelny, ale nie utrzymujący się na skórze. Opakowanie: z pompką, która jest wygodną formą aplikacji, higieniczne dozowanie ułatwia używanie. Grafika przyciąga uwagę, cała linia BodyBoom ma miły dla oka design

Ogólnie krem jest bardzo lekki, szybko się wchłania, nie zostawia tłustego filmu na skórze. I dla mnie jest to idealny krem po goleniu nóg, bo nie lubię mieć tłustej skóry na nogach. Natomiast oprócz tej funkcji raczej nie przypadł mi do gustu - używałam go też na ramiona, na dłonie, na plecy - według mnie w ogóle nie nawilża, ot taki krem aby się posmarować i nie denerwować lepkością i tłustością. Do skóry przesuszonej zupełnie się nie będzie nadawać - ja co prawda nie mam bardzo suchej skóry, ale mimo wszystko lubię mieć jakiekolwiek uczucie nawilżenia. Nie zauważyłam poprawy jędrności czy wygładzenia skóry, mimo regularnego używania. Zapach słodki, w ten sam deseń co wszystkie inne produkty z tej firmy - mnie już po jakimś czasie używania kilku ich produktów zaczyna drażnić. Do opakowania nie mogę się przyczepić - uwielbiam kremy z pompką, tutaj bez zarzutu, nic się nie zacinało, łatwo dozuje się produkt.

W przypadku tego mleczka, oceny mogą być różne. Wszystko zależy od oczekiwań. >Jeśli szukacie czegoś modelującego i mocno nawilżającego- nie polecam. >Jeśli szukacie lekkiej, szybko wchłaniającej formuły dla mniej wymagającej skóry- to właśnie ten adres. Moja skóra jest normalna z niewielką tendencją do podrażnień. Mleczko sprawdziło mi się, używam go wtedy, kiedy muszę od razu się ubrać, bo wchłania się sprawnie. Myślę że sprawdzi się też latem. Na bardziej przesuszone rejony używam jednak bogatszych produktów. Plusem jest też naturalny skład, nie boję się używać go na ciążowy brzuch, a nawet skórę dziecka.

Od razu zaznaczę że lubie balsamy treściwe i bardzo odżywcze. To mleczko z BodyBoom ma rzadką konsystencje, jest lekkie , szybko się wchłania.Nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze ale nawilżenie też nie jest tak mocne i odczuwalne jak lubię. #Opakowanie to różowa butla z pompką.Grafika minimalistyczna charakterystyczna dla marki ale nie w moim guście.Ja wolę mocne kolory, przerysowane grafiki.Pompką wygodnie dozuje odpowiednią ilośc mleczka, nie zacina się. Dodatkowy plus za to że etykieta wykonana jest z bio-folii a opakowanie nadaje się do recyklingu. #Zapach jest słodki, cukierkowy i przez chwile utrzymuje się na skórze. #Samo działanie jest w porzadku.Skóra jest gładsza, nawilżona. Mleczko szybko się wchłania i można się zaraz ubierać. Zauważyłam że poprawia też jędność, sprężystość skóry. Obietnice producenta odnośnie likwidacji cellulitu , modelowania ciała można między bajki włożyc. Żaden kosmetyk nie zdziała cudów jeśli nie zmienimy diety i nie wprowadzimy odrobiny ruchu. Używany codziennie mam wrażenie że nie wiele robi w tym temacie. #Moja sucha skóra czuje niedosyt nawilżenia po jego użyciu mimo że w składzie są masła i oleje. Produkt ok ale ja do niego nie wrócę. Swój egzemplarz otrzymałam w paczce od Wizażu ale z tego co się orientuje BodyBoom dostępne jest w wielu drogeriach za cenę poniżej 20 zł jeśli trafimy na promocje Produkt nie jest zły ale nie spełnia moich wymagań odnośnie balsamów do ciała.Troszke słabe nawilżenie jak na moje preferencje. PLUSY -słodki zapach -wygodne opakownanie z pompka -dobry skład -lekko ujędrnia, nadaje spręzystośc skóry -szybko się wchłania -nie jest tłuste na skórze PLUS/MINUS -skromna grafika niekoniecznie w moim guście -nawilża ale dla mnie ciut za mało MINUS -lejąca konsystencja

W pierwszej momencie zdrażniła mnie pompką, bo nie chciała zaskoczyć. A później też różnie chodziła. Mleczko ma obłędny, słodki zapach. Zakochałam się w nim. Konsystencja jest bardzo rzadka. Nawet jak na mleczko. Nie do końca mi to przypasowało ale z czasem się przyzwyczaiłam. Mleczko szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Ale zapach tak. Nawilżać, ale jeśli ktoś oczekuję działania modelującego to się rozczaruje. Nie jest zbyt wydajne. Ale z racji tego, że jest rzadkie, można zużyć je do końca.

Od dawna szukałam jakiegoś lekkiego balsamu/mleczka, ponieważ nie znoszę wsmarowywać tłustych i gęstych rzeczy. Mam potem wrażenie, że się lepię w nocy. Niestety wiele "mleczek" innych producentów to tak naprawdę gęste balsamy... Ale nie to! Mleczko od BodyBoom naprawdę jest MLECZKIEM. Ma cudowną, płynną konsystencję o białym zabarwieniu. Coś jak mleko zagęszczone, albo jeśli ktoś zna - emulsja do mycia z Vianka (są praktycznie nie do odróżnienia na dłoni). Także konsystencją jestem wręcz zachwycona! Co dalej? Fajnie się wchłania, na początku daje takie mokre uczucie dobrego nawilżenia. Mogłoby wsiąkać w skórę troszkę szybciej, ale i tak nie ma z tym problemu. Ślicznie pachnie! Na początku wydawało mi się, że zapach jest nieco za słodki, ale z każdym kolejnym użyciem stawał się dla mnie wręcz uzależniający. Poza tym wygodna butelka oraz idealny skład. Nie zauważyłam żadnych właściwości modelujących, ale ja kupiłam to mleczko jako zwyczajny nawilżacz do ciała, także niczego takiego nie oczekiwałam. Skóra po nim jest fajnie nawilżona, ujędrniona, sprężysta. Mnie to jak najbardziej zadowala! To już kolejny kosmetyk BodyBoom, którym jestem tak zachwycona. Próbowałam już kilku produktów tej firmy i dosłownie każdy jest dla mnie strzałem w 10 tak jak w tytule.

Produkt zamknięty jest w butelce z pompką, co przy rzadkiej konsystencji jest idealnym rozwiązaniem. Konsystencja na początku mnie zraziła, jednak przekonałam się do niej - dzięki temu że mleczko nie jest gęste, łatwiej się rozprowadza po ciele. Zapach jest słodki ale mi odpowiadał. Mleczko szybko się wchłania i pozostawia skórę gładką i nawilżoną. Jednak nie będę ukrywać, kosmetyk kupiłam głównie żeby sprawdzić efekt modelowania i niestety obiecanki cacanki.. a regularnie go używałam. Cała reszta na plus.

To mleczko jest naprawdę fajnym produktem, ale... jeśli nie oczekuje się jednak od niego modelującego działania, bo takiego niestety w ogóle nie zauważyłam. Mleczko fajnie nawilża skórę i pozostawia ją miękką i bez tłustego filtra. Raczej jednak nie poradzi sobie z mocno suchą skórą. Kosmetyk wygodnie dozuje się z butelki z pompką, ma lekką, trochę lejącą konsystencję, dzięki której bardzo łatwo się go aplikuje i szybko się wchłania. Mleczko pięknie pachnie - słodko, ale nie jakoś dusząco. Duży plus za naturalny skład i w ogóle polską markę, bo zawsze dopinguję "naszym". Na pewno może tutaj odstraszać cena, bo dla mnie osobiście to sporo jak za balsam, który po prostu fajnie nawilża.

Na początku myślałam że ocenie to mleczko bardzo wysoko, ma świetną konsystencje, taką jedwabistą, nie za mocny ale wyczuwalny zapach, nie roluje się jak wiele produktów z dobrym składem. Wchłania się całkiem całkiem, pozostawia trochę białe ślady, co również jest cechą wspólną kosmetyków z naturalnym składem, ale jak się rozsmaruje to dość przyzwoicie znika. Jednak po 4 miesiącach stosowania nie dawno zauważyłam jak mam przesuszoną skórę łydek, widać taki biały naskórek, świadczący o odwodnieniu. Nie mam problemu z nadmierną suchością, ot zwyczajna po depilacji maszynką. Stąd na pewno do niego nie wrócę.

Jestem zakochana w tym mleczku do ciała. Zacznę od tego, że nie jestem zbyt systematyczna jeżeli chodzi o stosowanie balsamów czy mleczek do ciała. Niestety wcześniej stosowane przeze mnie produkty tego typu nie zachęcały mnie do systematycznego ich stosowania. Mleczko podpatrzyłam u swojej koleżanki i już od pierwszego zastosowania go zakochałam się w nim❤️. Modelujące mleczko zamknięte jest w ślicznej, różowej buteleczce z pompką co bardzo ułatwia aplikację produktu. Konsystencja kosmetyku jest dość rzadka dzięki czemu mleczko dobrze się rozprowadza na ciele. Kolejnym atutem tego produktu jest to, że szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze co jest dla mnie bardzo ważne. No i to co podbiło moje serce w szczególności to ... obłędny, słodki zapach❤️. Na koniec dodam, że jest to kosmetyk z naturalnym składem, który nawilża skórę, lecz efektu związanego z modelowaniem sylwetki nie zauważyłam. Może po dłuższym stosowaniu produktu zmiany, które obiecuję producent zaczną być zauważalne.

Zacznę od tego, że zapach tego mleczka do ciała jest dla mnie zbyt intensywnie słodki, lubię słodkie zapachy, ale ten po prostu uderza w moje nozdrza aż za mocno. Jeżeli chodzi zaś o efekty jakie przynosi to faktycznie bardzo ładnie nawilża ciało, szybko się wchłania, chociaż czasami mam wrażenie, że lekko się lepię od tego balsamu. Pomimo naturalnego składu niestety, ale nie kupię go ze względu na zapach. Polecam maniaczkom słodkich aromatów :)

Zacznę od tego że nie jestem zbyt systematyczna w stosowaniu balsamów do ciała. Ciężko utrzymać mi ten nawyk, a większość produktów do tego nie zachęca. Szukam więc produktów do ciała, które sprawiają że chce mi się po nie sięgać. I tak trafiłam właśnie na te mleczko. Przede wszystkim łatwo się rozsmarowuje co jest dla mnie szczególnie ważne, bo nie lubię kiedy trzeba poświęcać na to dużo czasu. Tutaj nie ma tego problemu, mimo konsystencji mleczka szybko się wchłania. Jest dość lejące, dlatego nie potrzeba dużo produktu na ciało. Opakowanie z pompką jest bardzo poręczne, a szata graficzna przyciąga oko co także wpływa że nie zapominam z niego korzystać. Moja skóra nie jest bardzo mocno wysuszona, ale po serii depilacji laserowej wymagała nawilżenia i to mleczko sobie poradziło. Nie wierzę że ma mocne działanie ujędrniające, ale wraz z ćwiczeniami i dietą nie zaszkodzi w to wierzyć. Zapach jest po prostu obłędny i niepowtarzalny, nie mam nic przeciwko by moje ciało tak słodko pachniało. Do tego mleczko ma w miarę naturalny skład i wyprodukowane jest w Polsce.

Marka BodyBoom słynie z tego, że kosmetyki mają słodkie, obłędne zapachy. W przypadku tego mleczka jest oczywiście tak samo. Mleczko zamknięte jest w różowej butelce z pompką co bardzo ułatwia dozowanie produktu szczególnie wtedy, gdy mamy na dłoniach już balsam. Mleczko ma lekką i aksamitną konsystencję, szybko i gładko rozprowadza się po skórze. Fajnie się wchłania nie pozostawiając tłustej czy lepkiej warstwy. Podoba mi się efekt pozostaje po użyciu.Skóra jest nawilżona, zregenerowana i zadbana. Myślę, że będzie lepszym rozwiązaniem na lato niż na zimę szczególnie jeśli potrzebujesz bardzo mocnego nawilżenia. Dodatkowo latem nie będzie wyczuwalny na skórze. Mleczko ma być modelujące. Osobiście nie zauważyłam tego działania ale nawet na takie nie liczyłam. Umówmy się - modelowanie ciała to głównie ćwiczenia:) Plus za skład, wydajność i dostępność

Modelujące mleczko do ciała BodyBoom dostałam w paczce pod choinkę i tego samego dnia zabrałam się za testowanie. Po piance do twarzy , która mimo bardzo dobrego składu zawiodła mnie przez zepsute opakowanie podchodziłam do kolejnego produktu tej marki bardzo sceptycznie. I pozytywnie się zaskoczyłam !:) Mleczko jest lekkiej ale nie wodnistej konsystencji , bardzo szybko się wchłania co jest dla mnie istotne, pięknie i długo pachnie . Świetnie nawilża , wygładza i delikatnie ujędrnia ciało . Pompka działa i się nie zacina !!!!! ;D Oczywiście nie modeluje . Takie kwestie zostawmy zdrowej diecie , i ćwiczeniom. Ja serdecznie to mleczko do ciała polecam .

Tak jak w tytule - uważam, że na lato to mleczko byłoby idealne, trochę nie przemyślałam podczas jego zakupu że może być za lekkie na zimę , ale kupiłam wraz z masłem ze względu na promocję. Mleczko jest ultra lekkie - ma bardzo rzadką, lejącą się konsystencję. Miałam wiele mleczek i to jest jedno z najlżejszych. Bardzo szybko się wchłania i nie bieli ani nie zostawia tłustej warstwy. Delikatnie nawilża, bardzo delikatnie.. Dla mojej normalnej skóry latem nadałoby się idealne ale zimą potrzebuję czegoś odrobinę mocniej odżywczego. W kwestii ujędrnienia to nie zauważyłam takiego efektu, ale szczerze mówiąc kompletnie na to nie liczyłam kiedy je kupowałam. Plusem jest w pełni naturalny skład, nie można sie do niczego przyczepić. Mleczko ma piękny zapach - jest słodki ale nieduszący. Podsumowując, jest to bardzo fajne, typowe mleczko do ciała - bardzo lekkie, raczej dla osób z normalną skórą niewymagającą bardzo mocnego nawilżenia i odżywienia a raczej delikatnego nawilżenia. Może wrócę do niego latem.