Yope Naturalne masło do ciała `Kadzidłowiec i rozmaryn` 

Bardzo lubię masła Yope, są gęste i treściwe, dobrze nawilżają i wygładzają. Nieco trudno się rozprowadzają po ciele, ale nie jest to duży problem. Opakowanie to plastikowy słoiczek, co umożliwia zużycie produktu do samego końca. Masło jest też wydajne. Tutaj minusem jest dla mnie zapach. Jest bardzo mocny i charakterystyczny. Na pewno ma swoich fanów, ale dla mnie jest zbyt męski. Za to odejmuję jedną gwiazdkę. Masło jest zabezpieczone folią, co oczywiście jest na plus, ale przez to w sklepie nie można sprawdzić jego zapachu. Przez zapach na pewno nie kupię już tego wariantu, ale jest ich tyle do wyboru, że każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.

jest takie jakie masełko być powinno. Gęściutkie i tłuściutkie. Trochę marze się przy rozprowadzaniu, ale za tą cenę mi to nie przeszkadza. Zostawia skórę dobrze odżywioną i wygładzaną, a najważniejsze, że efekt utrzymuje się dłużej niż godzinę ;) Zapach całkiem spoko. Mam tylko zastrzeżenie do wydajności, bo stosując masło na całe ciało, bardzo szybko się kończy.

Zacznę od tego,że zużyłam trzy opakowania tej wersji zapachowej.Konsystencja jest gęsta,na tyle że dobrze się wchłania.Szczególnie pomocne dla mnie było po goleniu nóg maszynką w wannie.Nie miałam żadnych podrażnień ani krostek.Skóra po zastosowaniu była miękka oraz odżywiona.Kosmetyk wydajny o oryginalnym ziołowym zapachu.Właśnie przez tę nutę zapachową sięgnęłam po nie aż trzy razy pod rząd.Ogromnym plusem jest tutaj na pewno skład.Był to w pełni świadomy zakup,po przeanalizowaniu.

Dziś słowo o tym przystojniaku, wystrojonym w galową muszkę- przesympatycznym Misiu z grafiki Naturalnego Odżywczego Masła do ciała Kadzidłowiec i Rozmaryn od YOPE. A może nawet nie o nim, a o samym masełku ;) Ach, jakie to masło ma nietypowy zapach! Orientalny, ziołowy, bardzo wyrazisty. Przy pierwszym spotkaniu może się nie spodobać, ale jeśli dacie mu szansę na kolejne... Może być miłość ❤️ Ja jestem ogromną fanką orientalnych woni, nawet ciężkie kadzidlane nuty mi niestraszne, ale ten zapach tu, to była dla mnie niespodzianka...z powodu połączenia, wydawałoby się, różnych grup zapachowych: ziołowych i kadzidlanych. Zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się po tym produkcie spodziewać, a oczyma wyobraźni na pierwszy rzut wybijała się woń rozmarynu???? (Yope tak już ma, że z dwóch podanych składników na opakowaniu, jeden z nich jest bardziej intensywny).Ten faktycznie tam jest, ale w wersji ciężkiej, przygaszonej. Cóż, to zapach nie do opisania, nie przechodzi się obok niego obojętnie. Ale jak wiadomo, YOPE bardzo umie w zapachy ;) Jak bogaty jest jego skład? Bardzo, mamy tu wiele wartościowych składników: *Oliwa z oliwek *Masło Shea *Olej awokado *Masło murumuru *Ekstrakt z rozmarynu *Ekstrakt z kadzidłowca A jak działa? Fantastycznie. Świetnie się rozsmarowuje, wchłania momentalnie: *daje natychmiastowe uczucie łagodzenia i ukojenia (to dzięki ekstraktowi z kadzidlowca, który hamuje procesy zapalne w skórze) *intensywnie nawilża i odżywia *zmiękcza *subtelnie rozświetla Skóra po użyciu jest w sferze komfortu i przyjemnego długotrwałego nawilżenia. Delikatnie natłuszczoną oczywiście - nawet piżamy nie warto zakładać szybko, a pozwolić mus się odpowiednio wchłonąć ;) Ekstrakt z rozmarynu wzmacnia ją oraz pobudza produkcję kolagenu. Dłuższe stosowanie tego masła zdecydowanie poprawia kondycję skóry Zakupiłam je latem, ale czekało na swoje użycie aż do jesieni. Dlaczego? -Ma dość ciężką konsystencję, choć nie ma mowy o nadmiernej tłustości (według mnie to nawet nie tyle masło, co gęsty balsam). -Zapach też może okazać się zbyt ciężki na lato, to woń stricte otulająca. Decydując się na nie trzeba pamiętać, że: * ma bardzo intensywny i długo utrzymujący zapach (Parfum wysoko w składzie) * jego zapach jest nietypowy; ze względu na tę wyjątkowość może też nie przypaść do gustu. Mi bardzo przypadło do gustu, choć nasze początki bywały burzliwe ;) relacja unormowała się dopiero, gdy skóra odwdzięczyła się świetna kondycją. Być może kiedyś do niego powrócę, póki co chętnie skupie się na innych propozycjach maseł od YOPE, może tym razem z bardziej neutralnymi woniami ;)

Kocham wszelkie produkty marki Yope. To masełko jest wręcz stworzone dla mojej skóry. Łagodzi on podrażnienia i nawilża skórę. Dobrze się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Naturalny skład i wygodne opakowanie to kolejne zalety tego produktu.

Bardzo mile zaskoczyłam się używając tego masła. Zapach bardzo charakterystyczny, ziołowy trochę jak maść- może na początku odstraszyć, ale działanie wynagradza wszystko. Masło bardzo mocno nawilża skórę. Ciało jest bardzo tłuste ,co za tym idzie genialnie nawilżone. Skóra jest mięciutka, odżywiona, ukojona. Zapach na ciele już całkiem przyjemny. Małym minusem jest początkowa konsystencja, która jest dość tępa i trzeba się mocno napracować aby wsmarować balsam. Wydaje mi się, że to kwestia rozgrzania w dłoniach i na ciele.

Jestem po raz pierwszy rozczarowana, ale nie produktem a zapachem. Jakież było moje zdziwienie i irytacja kiedy powachalam produkt. Jestem na etapie skonsumowania wszystkich maseł. W moich rękach jest już sensualna róża i Geranium. No i tu jest klops. Otwieram Kadzidłowca, a on mi pachnie Geranium. Smutek, żal i rozczarowanie. Teraz pytanie, który pachnie Geranium, a który Kadzidłowcem. Aaaahhh i ohhhh. Produkt sam w sobie jest genialny i uwielbiam go za konsystencję, działanie i zniewalajacy zapach. Nooo, ale czemu taki sam jak Geranium