Wibo Upper & Lower Mascara Tusz do rzęs

Tusz zakupiłam ze względu na szczoteczkę, sądziłam że pomoże ona rozdzielać rzęsy dokładniej. Szczoteczka bardzo okej ale sam tusz to absolutna porażka. Już po pół godzinie zrobił się efekt pandy , najgorsze jest to że użyłam go przed wyjściem i już wiem dlaczego każdy patrzył na mnie z politowaniem. Szczerze nie polecam, jeszcze żaden tusz nie zrobił mi takiego czegoś tak szybko .

Szczoteczka do dolnych rzęs jest świetna - ze względu na mały rozmiar można dokładnie pomalować rzęsy nie sklejając ich i nie brudząc skóry. Część do górnych rzęs jest bardzo przeciętna. Potrafi skleić rzęsy, lekko je wydłuża, ale nie pogrubia. Niestety dla mnie to nie wystarczy. Tusz dość szybko wysycha!

Przyznam, że przez moje długie i gęste rzęsy nie zwracam zbyt uwagi na to jakiego tuszu używam, ważne żeby się nie osypywał i nie zmyła go mała łza. Takimi samymi kryteriami posługiwałam się w momencie kupna tego z wibo- skusiła mnie cena. Jednak muszę przyznać, że tusz był ponad moje oczekiwania! Wydłużył moje rzęsy przy czym nie posklejał ich i ładnie rozdzielił. Czy podkręca rzęsy? Trudno mi powiedzieć bo zawsze używam zalotki po której skręt maskara ładnie utrzymuje. Opakowanie z dwoma szczoteczkami jest genialne. Ta mała bardzo ułatwia pomalowanie dolnych rzęs jak i tych w samym kąciku oka. Jednak nie polecałabym tuszu osobom żyjącym w ciągłym pośpiechu, wtedy dwie szczoteczki raczej nie znajda większego zastosowania z braku czasu. maskara nie osypuje się, przeżyła już wiele imprez i co moge więcej powiedzieć- rewelacja!

Do tuszu przyciągnęło mnie rozwiązanie z 2 szczoteczkami- jedną większą, drugą mniejszą do dolnych rzęs. Kupiłam go gdy był nowością i miał mało opinii. Zakup nie był bardzo ryzykowny, bo na promocji -55% kosztował chyba ok. 10 zł. Na szczęście okazał się dobry jakościowo i za tę cenę +/- 10 zł na pewno bym z nim została. Od razu mówię, że nie sprawdził się u mnie drogeryjny hit Loreal VML (fioletowo-złoty)- po prostu niemiłosiernie odbijał się na górnej powiece (mam głęboko osadzone oczy) i szybko osypywał. Moim najlepszym typem z drogerii był do tej pory Max Factor 200 Calories, który zapewniał efekt naturalnych, lekko wydłużonych i pogrubionych rzęs. Nie był to efekt teatralny, to po prostu lepsza bardziej wyrazista wersja moich naturalnych rzęs. Bez sklejania, odbijania i osypu. Wibo daje u mnie trochę mniej spektakularny efekt na górnej linii rzęs, bardziej wydłuża niż pogrubia. Za to dzięki mniejszej szczoteczce jest wygodniejszy w aplikacji na dolną linię i tam osiągam nim lepsze rezultaty niż 2000. Poza tym, po tym, gdy odłożony na kilka dni po pierwszym otwarciu trochę zgęstniał, przestał się odbijać i pod tym względem dorównal droższemu Max Factorowi. Ba, trzyma się dość dzielnie, mimo tego że czasem łzawią mi oczy. Podsumowując efekt z tych naturalnych (więc dla fanek mocno dramatycznego, sztucznego efektu będzie słabym wyborem), trwałość dobra, rozwiązanie z 2 szczoteczkami 10/10. Nadal moim drogeryjnym ulubieńcem jest 2000 Calories, ale zakup Wibo na pewno powtórzę przy najbliższej promocji -55%.

Duży plus za opakowanie - dwie szczoteczki faktycznie ułatwiają pracę. Mascara ma ładną czerń, dobrą cenę i jest łatwo dostępna. Co do formuły to, pogrubia dobrze rzęsy, daje się budować, wydłuża ale jak dla mnie bardziej pogrubia niż wydłuża, a z minusów to odbija mi się na powiekach i kruszy w ciągu dnia. Produkt nie jest wodoodporny. Ogólna ocena całkiem spoko jak tania maskarę z drogerii, ale mogłoby być lepiej.

Tusz kupiłam na promocji w Rossmanie jakiś czas temu. Tusz do rzęs 2w1 jest dobry ale nie do końca. Na początek szczoteczka do górnych rzęs. Wydłużenie było widoczne ale musiałam dość długo "machać" żeby rzęsy wyglądały przyzwoicie i nie były posklejane. Szczoteczka do dolnych rzęs to jakiś sztos ! Rzęski wyglądają naturalnie i bardzo ładnie i nie trzeba długo się męczyć tak jak z górnymi rzęsami, by uzyskać fajny efekt. Moim zdaniem tusz jest nie do końca dopracowany przez firmę .

Tusze do rzęs to jedne z moich ulubionych kosmetyków kolorowych. Chętnie testuje wszelkie możliwości , a jeśli chodzi o tusze od Wibo to już nie opuszczam żadnej premiery :) To właśnie z tej firmy pochodzi Panoramic czyli tusz mojego życia który bije na głowe wszelkie mascary selektywne , więc jak tu tak przejść obojętnie obok nowości :) Upper & lower nabyłam zaraz jak pojawił się w sprzedaży i zdążyłam go polubić :) Jak wiadomo , tusze ocenia się ciężko , każda z nas preferuje inny efekt i ciężko o tusz który przypadnie do gustu dosłownie wszystkim. Jeśli chodzi o mnie , to moje rzęsy są z natury dość gęste jednak średniej długości , a od tuszu oczekuje efektu wręcz teatralnego , uwielbiam masywne i mocno wydłużone rzęsy - najlepiej takie które mogą zastąpić grzywkę. Tusz wizualnie prezentuje się ładnie. Opakowanie to mariaż czerni i złota , a to zawsze wygląda dobrze. Tubka jest dość długa , no ale mamy tutaj aż dwie szczoteczki. Na opakowaniu znajdują się dodatkowo napisy podpowiadające nam z której strony mamy szczoteczkę do rzęs górnych , a z której do dolnych. Zatyczki chodzą leciutko i bardzo dobrze zabezpieczają tusz przed wyschnięciem. Zapachu w tuszu nie wyczuwam praktycznie żadnego , odcień czerni jest nasycony , konsystencja natomiast kremowa dzięki czemu tuszem maluje się bardzo dobrze już od pierwszego użycia. Szczoteczki są z klasycznego włosia - ta do rzęs górnych posiada włoski ułożone pierścieniowo , zwężające się ku górze , ta do rzęs dolnych natomiast wygląda jak miniaturowa wersja tej dużej szczoteczki. Obie są bardzo wygodne w użyciu , a rączka mascary z jednej i z drugiej strony jest na tyle długa , że malowanie przebiega szybko i bez problemu. Jestem osobą która tuszu używa naprawdę sporo. Na jednej warstwie to się u mnie nigdy nie kończy. W przypadku tego tuszu efekt który mnie zadowala uzyskuje już po dwóch warstwach. Pierwsza warstwa tuszu doskonale rozdziela rzęsy , delikatnie je pogrubia i dobrze wydłuża , więc jeśli ktoś lubi efekt dość naturalnych ale zdefiniowanych rzęs na pewno będzie zadowolony. Druga warstwa wydłuża jeszcze lepiej - nie jest to może efekt mega spektakularny , taki by rzęsy robiły za grzywkę ale wydłużenie jest naprawdę widoczne , rzęsy są do tego delikatnie pogrubione i nie zlepione w nie estetyczne owadzie nóżki. Szczoteczka do rzęs dolnych pozwala na bardzo precyzyjne podkreślenie rzęs - delikatnie je wydłuża i rozdziela , dzięki czemu są widoczne , ale efekt nie jest przerysowany - w przypadku dolnych rzęs to w zupełności wystarczy. Jeśli chodzi o resztę szczegółów technicznych to tak : tusz nie kruszy się , nie osypuje i nie odbija nad górną ani dolną powieką. Nie łzawią mi po nim oczy , nie wypadają rzęsy a zmyć go bardzo łatwo - wystarczy płyn micelarny. Trwałość zachowuje przez cały dzień , więc super. Jeśli ktoś szuka mascary która bardzo dobrze wydłuży rzęsy , rozdzieli je i pozwoli widocznie podkreślić dolne rzęsy to z pewnością będzie zadowolony. Świetna relacja cena - jakość. Przez miesiąc zużyłam połowę , więc z wydajności również jestem zadowolona. Możliwe , że jeszcze do niego wrócę - bo to dobry tusz jest.

Swoją recenzję zacznę od tego, że do niedawna (zanim zaczęłam używać odżywek do rzęs z bimatoprostem) miałam problemy z rzęsami - nie chciały rosnąć, wypadały, były rzadkie i ledwo wystawały ponad powiekę. Niestety, moje oczy są małe, co tylko dodatkowo komplikowało sprawę - bez pomalowanych rzęs wyglądam baaardzo łyso i jak na wiecznej bezsenności. Posiadanie mizernych rzęs w połączeniu z małym okiem oznacza trudności z doborem mascary i problemy z tuszowaniem :/ ... Większość maskar ma dla mnie zbyt duże szczoteczki, wszelkie Scandaleyes czy inne BIG odpadają, bo są większe, niż całe moje oko, więc malowanie staje się niemal niemożliwe... Mam kilka ulubionych maskar, ale chętnie zerkam też na tusze... dedykowane dolnym rzęsom! Zazwyczaj mają malutką, zgrabną szczoteczkę i tak było w przypadku Wibo! Tusz kupiłam po przeczytaniu pozytywnych recenzji na wizażu. W ładnym, czarno-złotym opakowaniu zamykanym na solidny "klik" otrzymujemy 2 tusze do rzęs - jeden do górnych, drugi do dolnych. Górna szczoteczka jest dość standardowych rozmiarów, więc skupię się na tej dolnej ;) Dolna szczoteczka jest malutka, zwężająca się ku dołowi i jest króciutka. Genialnie się nią maluje! Dociera do każdego zakamarka oka i do każdego, najmniejszego włoska. Pięknie pokrywa rzęsy warstwą tuszu, mój makijaż oka jeszcze nigdy nie był tak precyzyjny! Oczywiście nie ma tutaj mowy o sklejonych włoskach, o efekcie pajęczych nóżek - każda rzęsa jest rozdzielona i idealnie pomalowana. Sam tusz jest idealnej konsystencji - nie jest ani za suchy, ani za mokry. Daje piękny, długotrwały efekt otwartego oka. Nie rozmazuje się, nie kruszy, nie blednie w ciągu dnia. Czerń jest prawdziwie czarna. Daję w pełni zasłużone 5* - polecam go z całego serca dziewczynom z małymi oczętami lub ekstremalnie krótkimi rzęsami - z tym produktem na nowo pokochacie malowanie się!

Tusz kupiłam w ostatniej promocji w Rossmannie na kolorówkę, kosztował nie dużo, a szczoteczka wydawała się mega fajna - taką jak lubię. Tusz 2w1- dobry produkt który ma potencjał nie w pełni wykorzystany. Zacznę od tej do górnych rzęs, bo sięgam po nią najrzadziej. Sama szczotka jest bardzo dobra, jednak cała ta formuła nie zbyt mi odpowiada. Nie chciała się przyczepiać do rzęs rzeź co proces malowania trwał dwa razy dłużej niż normalnie. Dodatkowo zapach samej masakry jest dziwny - kojarzy mi się z kosmetykami ze sklepu chińskiego. Plusem masakry jest nie odbijanie się oraz brak kruszenia. Jeśli chodzi o tą część do dolnych rzęs to jakaś rewelacja i kosmos jednocześnie. Cieszę się że w końcu drogeryjna marka wypuściła takie cudo. Tą szczoteczka jesteśmy w stanie dojechać do najkrótszych rzęs jakie mamy. Fakt formuła jest ta sama ale ta mini szczoteczka jakoś lepiej łapie rzęsy

Jest to bardzo ciekawy tusz kupiłam go jeszcze na promocji w Rossmanie. Uważam go za hit najbardziej z powodu tej małej szczoteczki do dolnych rzęs, bo w końcu mogę ładnie i dokładnie pomalować dolne rzęsy. Ale tusz do górnych rzęs również jest bardzo fajny, ładnie wydłuża i zagęszcza rzęsy. Na początku trochę skleja, bo jest rzadki, ale ja nie miałam jak narazie tuszu, który by na samym początku nie sklejał rzęs. Tusz bardzo mi się spodobał i napewno kupie go ponownie.

Tusz ogólnie sam w sobie jest bardzo przyjemny, idea mniejszej szczoteczki do dolnych rzęs jest super fajna j faktycznie pozwala zmniejszyć ryzyko zapaćkania dolnej powieki tuszem. Nie wysycha super szybko, nie osypuje się ani nie odbija. Wydłuża rzęsy ale nie jakość spektakularnie, fajny na codzień, jednak ta szczoteczka moim zdaniem powinna być silikonowa żeby lepiej te rzęsy rozczesywac. Podsumowując okej, ale bez szału

Mascarę zakupiłam tydzień temu podczas promocji w Rossmanie i od razu się w niej zakochałam. Obecnie używam także czterech innych mascar różnych firm, jednak to tę najchętniej wybieram. To moja pierwsza mascara od Wibo - dotychczas jakoś unikałam tuszy do rzęs tej marki. Zdecydowałam się ją jednak kupić głównie z ciekawości jak sprawdzi się z dwoma szczoteczkami. Mascara ma kolor intensywniej czerni, która utrzymuje się przez cały dzień, nie kruszy, nie odbija. Szczoteczka wchodzi między rzęsy podczas malowania dzięki czemu je ładnie rozdziela i pogrubia. Nie mam nawyku używania zalotki (zwykle o tym zapominam) jednak z tą mascara nie jest to konieczne. Szczoteczka ładnie unosi rzęsy, podkręca je i usztywnia - po 12 godzinach noszenia wyglądają jak świeżo nałożone, nic nie opada, kolor nadal jest intensywnie czarny, nie ma tu grama szarości. Już jedna warstwa wygląda bardzo ładnie, ale ja mam nawyk nakładania każdej mascary kilkoma warstwami - ta wygląda wtedy fenomenalnie, nie robią się żadne grudki. Dolna szczoteczka jest oczywiście mniejsza co pozwala na precyzyjne rozdzielenie i wytuszowanie dolnych rzęs. Nawet nie wiedziałam, że tyle ich mam, duże szczoteczki mają tendencję do delikatnego sklejania tak małych obszarów, jednak dzięki tej mascarze możemy tego uniknąć.