Stila Glitterati Lip Top Coat 

W swojej kolekcji mam już 2 topery z Bell ( Jingle Bling i Metal Lip Liquid) miałam też coś tam z NYXa i jakiś droższy ale już nie pamiętam co to było. Wszystkie działały na zasadzie lepkiej błyszczykowej bazy i miliona drobinek. Używane na inną pomadkę mocno skracały jej trwałość. Nosiłam je głownie samodzielnie jak zwykły błyszczyk. W przypadku topera od Stili formuła jest zupełnie inna. To jakby do spirytusu czy innego alkoholu wrzucić brokat i zamknąć w opakowaniu do płynnych pomadek. Przed aplikacją należy porządnie wstrząsnąć produkt, serio P O R Z Ą D N I E aby brokat odkleił się od dna. Toper nie przedłuża ani nie skraca trwałości noszonych pomadek. Może też trochę wysuszać usta, nie mam z tym jednak większego problemu. Posiadam kolor transcend, w opakowaniu jest jakby różowo - koralowy jednak same drobinki są dosyć chłodne o srebrnym błysku. Przy bardzo ciemnych pomadkach np. brązach, czerniach czy mocnych fioletach wygląda dziwnie, a nawet trochę komicznie. Przy jaśniejszych nudach czy różach połączenie wydaje się znacznie ładniejsze ale to tylko moje zdanie. Czy kupię ten produkt ponownie? Raczej nie. Spodziewałam się, że będzie to jednak błyszczykowy toper. Rzadko po niego sięgam bo nie należę do fanów takich wykończeń ale jeśli lubisz mocno metaliczno - brokatowe wykończenie na ustach to ten produkt powinien podpasować.