Blistex Lip Infusions, Hydration Lip Balm with Hyaluroni Acid SPF 15 Pomadka nawilżająca z kwasem hialuronowym

Pomadka jakich wiele. Nie wyróżnia się, jeśli chodzi o poziom nawilżenia ust. Efekt jest krótkotrwały, choć przyjemny. Nie wysusza i ma ładny, delikatny zapach. Konsystencja mogłaby być trwalsza - nosiłam ją w kieszeni kurtki zimowej i choć nie była wystawiana na wysokie temperatury, rozpuściła się w sztyfcie i przybrała formę kremu, przez co jej wydajność znacznie zmalała.

Pomadka ładnie nawilżała ale tylko na chwilę. Zostawiała 'mokry' efekt na ustach. Choć czasem tuż po posmarowaniu ust zaczynałam czuć same wystające suche skórki, więc ich nie zmiękczała. Mam wrażenie, że usta bez niej wysuszały się bardziej niż przed zaczęciem stosowania jej. Widziałam opinie że bieli usta, u mnie nic takiego się nie działo. Zapach jest średni, niby ładny i słodki ale przypomina sztuczną pomarańczę a ja bardzo nie lubię takiego zapachu. W smaku okej, słodka. Konsystencja w porządku, zbita, w cieple nie roztapia się sama.

To jest jedna z niewielu która daje sobie rade z ustami poszarpanymi mrozem i gojącymi się opryszczkami. Jest lekka i kremowa ale nawilża zacnie. Ma lekki przyjemny zapach. Trzeba tylko uważać bo od ciepla się topi i nakłada się napewno więcej niż optymalnie (jak za dużo, to buduje się do białego, kremowego pokrycia).

Pomadka jest w porządku. Traktowałabym ją jednak raczej jako serum pod coś bardziej okluzyjnego, bo pomadka jest bardzo lekka i bardziej rozmiękcza usta. Dobra pod makijaż ust. Na zimę i mrozy się nie sprawdzi.

Pomadka zapewnia maksymalne nawilżenie, które długo utrzymuje się na ustach. Ma kremową konsystencję, która delikatnie nabłyszcza usta. Neutralny zapach, odpowiednia konsystencja, która z łatwością rozprowadza się na ustach zapewniając im ochronę, przed wysuszeniem, zimnem. Zawartość kwasu hialuronowego działa jak silny nawilżacz, przyciągając i zatrzymując wilgoć, co pomaga utrzymać nawilżenie w ustach. Warunki atmosferyczne są niegroźne w przypadku stosowania tej pomadki, zdecydowanie poprawia kondycję suchej skóry moich ust.

Uwielbiam tą pomadkę, ale tylko w okresie zimowym kiedy moje usta potrzebują mocnego nawilżenia. W okresie letnim nie sprawdziła mi się ze względu na rozpuszczanie pod wpływem temperatury i ciężkość w nakładaniu. Ma bardzo przyjemny zapach, na ustach tworzy barierę ochronną i od razu po nałożeniu czuć głębokie nawilżenie. Mój must have na usta, które potrzebują ratunku w mroźne dni.

Bardzo fajny produkt nawilżający do ust. Ma bardzo ładny zapach. Dobrze rozprowadza się na ustach, pozostawia lekki film. Bardzo dobrze nawilża, długo utrzymuje się na ustach. Dodatkowo posiada SPF, wiec jest to bardzo fajna propozycja na przesuszone latem usta.

Produkty blistex cenię sobie od dawna, wypróbowałam już kilka wersji. Ta ma przepiękny zapach pomarańczy i jest bardzo miękka - rozpływa się przyjemnie na ustach. Nawilża bardzo przyzwoicie i długo się utrzymuje. Niestety ale czesto zostawia takie białe glutki na ustach, które nieestetycznie wyglądają - jest to spory minus, na mieście bym jej nie używała, ponieważ byłoby mi niekomfortowo rozmawiać z koleżanką i mieć te białe ślady…to powoduje, że jest to jedynie blistex po domu. Plusy: - intensywnie nawilża - długo utrzymuje się na ustach - piękny zapach pomarańczy - przyjemna konsystencja Minusy: - zostawia białe smugo-glutki na moich ustach, bardzo nieestetyczne - jako że jest bardzo miękki szybko się zużywa

Pomadki i szminki kocham. Te drugie jednak kosztują więcej i ich zużycie trwa u mnie latami a pomadki schodzą w kilka miesięcy. Dlatego każda wizyta w drogerii kusi kolorowymi mazidłami do ust w najróżniejszych zapachach. Wiele razy jednak zraziłam się, że albo smak tylko ładnie pachnie w wyobraźni a w rzeczywistości jest obrzydliwy, albo pomadka w ogóle nie działa (albo jedno i drugie - takie walą się u mnie po mieszkaniu i błagają latami o zużycie). Dlatego zawsze mam zapas Blistex intense, który jako jedyny pomagał mi zawsze na najbardziej zniszczone usta a inne pomadki kupuję rekreacyjnie jako dodatek kiedy moje usta są tylko lekko suche ale nie spękane. Ostatnio przez zaczęcie kuracji dermatologicznej izotretynoiną, która bardzo wysusza skórę używam tylko tego blistexu ale uzależnienie pozostało. Dlatego podczas jednej z wizyt w drogerii powstrzymałam się przed zakupem nowej pomadki w opakowaniu zwierzaczka bo zobaczyłam tą od Blistex, której wcześniej nie spotkałam. Próbowałam wcześniej innych produktów od Blistex jednak tylko intense mi pomagał. Mimo że uważam, że jest to najlepsza pomadka na świecie to po jej użyciu czuję się jak po wizycie u dentysty, nie spełnia ona mojej „.zachcianki na pomadkę”. Jednak ta infusion jest bardzo dobrym kompromisem! Chociaż producent nie określa jakiegoś porywającego smaku to pomadka nie smakuje jak lek a ma przyjemny słodki posmak. Sam zapach produktu nie jest specjalnie wyczuwalny. Ma bardzo przyjemną, miękką konsystencję, która po jednym pociągnięciu idealnie pokrywa wargi warstwą produktu. Choć pomadka nie pomoże przy najgorszych pęknięciach ze schodzącą skórą to zdecydowanie nada się do codziennej pielęgnacji nawet mocniej przesuszonych ust. Gdybym nie brała leków to zdecydowanie poza okresami srogiej zimy ta pomadka byłaby wystarczająca.

Pierwsze wrażenie balsam robi dobre. Jest mięciutki, z łatwością sunie po ustach nie naruszając ich. Odczuwamy błogie uczucie nawilżenia i ukojenia. Chociaż zapach i smak może nie do końca do każdego przemówić - taka intensywna cytryna. Osobiście nie podobał mi się. Uczucie komfortu w moim przypadku niestety nie trwało długo. Usta bardzo szybko wysychały i co gorsza pękały. Wielokrotnie to odczuwałam, stosując ten balsam. To tak jakby się np. oblizało usta będąc na zewnątrz - efekt identyczny. Doszłam do wniosku, że czasem lepiej jest bez żadnego balsamu niż z tym. Goryczy dodał fakt, że 2/5 balsamu mieści się w końcówce sztyftu i trzeba go wygrzebywać. Chyba nikt tego nie lubi, a tutaj wyjątkowo szybko się do tego etapu opakowania przechodzi. No i jeszcze to, że przy ponownej aplikacji strasznie bieli usta.... Mało kiedy jestem tak pewna, że kosmetyku po raz kolejny nie kupię. :]

O pomadkach Blistex słyszałam już dawno. A z racji tego że mam często przesuszone usta, to postanowiłam że się skusze. Pani w aptece poprosiłam o dowolną pomadkę do ust Blistex, padło na tą. Testuję kilka dni i naprawdę bardzo dogłębnie nawilża usta a co ważne, nie lepi się :) smak moim zdaniem ma takich limonkowych gum do żucia. Cena w aptece to 15zł. Serdecznie polecam!

To jest mój Blistex domowy - o niższym spfie niż ten, którego używam pod makijaż. W każdym razie nadal utrzymuję, że Blistex to raj dla alergika i suchelca. Świetnie, nietłusto nawilża usta, przyjemnie się rozprowadza, nie podrażnia, nie robi skorupy na ustach ani nie bieleje. Ma przepiękny zapach i lekki, słodkawy posmak cytryny. Bardzo wydajny - używam go już dość długo i dość często (bo zwyczajnie sprawia mi to przyjemność :D), a mam go jeszcze bardzo dużo. Mam go zawsze na biurku - bardzo to miło tak sobie usta przetrzeć podczas pracy. Polecam wszystkim z problemem bardzo suchych ust (jakie ja miałam przed użyciem) - Blistex działa niesamowicie szybko, a efekty widoczne gołym okiem już po pierwszym użyciu! Buziaki tymi pięknymi ustami przesyłam wszystkim wizażankom i życzę zakupów zawsze tak udanych jak ten! :*

Pomadka świetnie nawilż a ja zawsze mam problem z przesuszonymi ustami. Nie lepi się i lekka formuła prawie nie jest wyczuwalna na ustach. Dużym plusem jest spf 15 zawarty w pomadce. Jest po prostu idealna na każdą porę roku. Jednym minusem jest zapach i posmak jaki zostawia pomadka na ustach. Ale takie małe wady są warte tej mocy nawilżenia.

Mam duży problem z przesuszajacymi się ustami, szczególnie w zimie. Bardzo mi dokuczają suche skórki, pękanie i pieczenie ust. Do tej pory używałam pomaski z Neutrogeny, jednak byla dla mnie zbyt "tępa", zbierała się na skórkach i wyglądała bardzo nieestetycznie. Nie lubię wrażenia wazeliny na ustach. Natomiast ta pomadka pielegnacyjna jest lekka, nie skleja ust, nawet jak zostanie "zjedzona" to usta dość długo zostają nawilżone. Nie odpowiada mi w niej jedynie zapach i to ze trochę "bieli" usta. Dla mnie hit!

Pierwszy blistex jakiego używałam i od razu pozytywne zaskoczenie. Opakowanie typowe dla firmy, więc nie ma co się rozpisywać. Tą wersję charakteryzuje kwas hialuronowy, który gra tu główne skrzypce. Pomadka ma bardzo przyjemny odświeżający zapach i masełkową konsystencję. Produkt faktycznie nawilża, nie wiem czy robił cokolwiek innego, ale podczas regularnego używania usta były tak nawilżone, że aż wyglądały pełniej. Po prostu bardzo dobry produkt nawilżający. Mały minus taki, że jak zauważyłam pomadki Blistexa nie starczają na długo

Bardzo lubię tą pomadkę, jedna z nielicznych, która nie bazuje tylko na olejach (które po wielokrotnym i częstym stosowaniu potęgują u mnie wysuszenie i dają krótki efekt) tylko ma też składniki nawilżające. Mam ultra suchą skórę, a trzyma się na moich ustach dość długo, koi, daje natychmiastową ulgę, poprawia kondycję ust. Jest lekko słodka w smaku i zapachu. Bardzo wygodna w stosowaniu. Typowo nawilżająca pomadka, dokładnie taka jakiej szukałam.

Kompletnie sie nie sprawdziła. Przy moich pękajacych i wysuszonych ustach utrzymuje się ona przez Max 10 min. Okropna w smaku, bieli usta. Cena bardzo wysoka jak na jakość - 15 zł. Za 20 zł mozna kupic juz bardzo dobra aptekowa pomadke.

Pomadkę marki Blistex kupiłam po raz pierwszy, nie miałam wcześniej z nimi do czynienia. Pomadki ochronne to taki must have chyba każdego z nas. Kupuję je często i równie często zmieniam marki bo jakoś nie mam swojej ulubionej. Moją poprzednią pomadką od Ewy Chodakowskiej mocno się zraziłam, dlatego ta była dla mnie prawdziwym wybawieniem i zupełną odmianą. Pomadka zamknięta jest w papierowo-plastikowym opakowaniu. Z tyłu opakowania jest sporo informacji o produkcie, natomiast z przodu jest spore logo marki i raczej nic specjalnego. Można powiedzieć, że dominuje minimalizm. Sam sztyft zawarty jest w plastikowym, półprzeźroczystym, niebieskim opakowaniu. Sam sztyft jest biały o lekko cytrusowym zapachu. Pomadka w swoim składzie zawiera kwas hialuronowy, witaminy EiF oraz filtr 15, jak dla mnie wystarczający w okresie jesiennym. Pomadka bardzo dobrze rozprowadza się po ustach, jak masełko. Co jest bardzo fajne to, to że w jednej chwili wchłania się w skórę ust i wspaniale nawilża. Nie jest to tylko powierzchowne lecz czuć jak wnika w głąb. Suche skórki znikają a usta przez długi czas są bardzo gładkie, miękkie, miłe w dotyku i wyglądają po prosty bardzo ładnie. Pomadka bardzo dobrze spisuje się również jako baza pod szminkę. Przyznam szczerze, że bardzo spodobała mi się ta pomadka i bardzo chętnie wypróbuję również inne warianty. Polecam