Kosmetyki z masłem shea i lilią to moje pierwsze produkty do pielęgnacji włosów od Organic Shop. Niestety z ich dostępnością stacjonarnie jest kiepsko, więc robiąc zamówienie internetowe zrobiłam sobie małe zapasy umożliwiające testy tych naturalnych kosmetyków, których przyznam byłam bardzo ciekawa od dłuższego czasu. Kosmetyki do pielęgnacji ciała tej marki bardo lubię, do włosów także przypadły mi do gustu., choć akurat ta seria nie jest idealna Szamponu używam w duecie z odżywką z tej samej linii. Za co je lubię – za niesamowitą miękkość włosów po myciu, łatwość rozczesania i dociążenie, ale niestety mają wady, przez co nie polecam ich stosować codziennie.
OPAKOWANIE
Opakowanie odzywki i szamponu są prawie takie same, jedyną różnicą jest napis. Opakowanie produktów tej marki mają coś w sobie, mnie do siebie kompletnie przekonują i patrzenie na nie na łazienkowej półce to sama przyjemność. Podobają mi się kontrastowe elementy i piękna grafika – biel i czerń z dodatkiem różu z grafiką przedstawiającą różowe lilie, coś pięknego. To klasyczna butelka z zakrętką, co nie jest zbyt wygodnym rozwiązaniem biorąc pod uwagę gęstość szamponu oraz trudność jego wydobycia. Otwór jest odpowiedniej wielkości, nie za duży, jednak pompka o wiele lepiej by się tu sprawdziła. Poza tym naklejka z opisem polskim jest papierowa i w miarę używania rozmięka się pod wpływem wody, staje się nieczytelna i schodzi.
BALSAM
Podobnie jak szampon, balsam z tej serii nie jest idealna, raczej bym do niej już nie wróciła, gdyż nie do końca spełniła moje oczekiwania. Na początku chciałabym zaznaczyć, że jest to produkt organiczny, w którym zawartość składników pochodzenia naturalnego to 98%, skład jest przyjazny, a cena zachęca do wypróbowania. Minusem jest opakowanie z zakrętką, któe nieco utrudnia korzystanie z produktu. Na początku radziłam sobie z tym stawiając butelkę do góry dnem, ale po czasie i to nie zdawało egzaminu. Na szczęście po zużyciu żelu pod prysznic została mi całkiem fajna pompka, a że idealnie pasowała do butelki założyłam ja bez wahania wyrzucając zakrętkę – wiecie o ile wzrósł komfort stosowania tego produktu? Niewyobrażane jak taka prosta rzecz pozwala ułatwić życie. Przechodząc jednak do najważniejszego, czyli opisu odżywki-balsamu (balsam w sumie jak dla mnie jest lekką odzywką) – ma bardzo przyjemny, słodki zapach, mocno kwiatowy z wyraźnie wyczuwalną lilią, taki sam jak szampon, co przedłuża trwałość tego zapachu na włosach. Jest bardzo przyjemny, a co mi się podoba pozostaje na włosach na długie godziny, wyczuwam go na drugi dzień po myciu, więc jest mega trwały. Balsam ma lekką konsystencję, przypomina aksamitny krem o białej barwie. Nakładam do jako odzywkę ekspresową na 1-2 minuty, a kiedy mam czas na dłuższy włosing na ok 15-30 minut. Efekty po zastosowaniu tego produktu zarówno krócej jak i dłużej są podobne i nie widzę sensu przetrzymywania go na włosach. Balsam dociąża, wygładza, nawilża, jednak blask nie jest specjalnie dostrzegalny, delikatnie podbija naturalny blask włosów. Zdecydowanie ułatwia rozczesywanie włosów, jest ono szybsze i o wiele przyjemniejsze. Zarówno szampon jak i balsam to produkty mocno proteinowe i kilkukrotne zastosowanie pod rząd spowodowało u mnie przesuszenie, włosy wyglądały nijako.. typowe objawy przeproteinowania, więc nie są raczej do codziennego użytku. Stosuję je raz na jakiś czas i wtedy się sprawdzają. Mimo przyjemnego zapachu, niskiej ceny i całkiem dobrego działania na włosy (kiedy używam duetu niezbyt często), chyba nie zakupiłabym tego duetu ponownie.
PLUSY
nawilża, wygładza, dociąża
minimalnie zwiększa blask włosów
ładny zapach
zapach utrzymuje się na włosach
lekka konsystencja
ma ładne opakowanie, ALE... (patrz minusy)
dobry skład
niska cena
MINUSY
słaba dostępność
obciąża włosy i może je przeproteinować zbyt często używana
opakowanie mogłoby mieć pompkę
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie