Myślałam, że ten olejek nigdy się nie skończy. Miałam go chyba z rok i przerzucałam go tylko z torebki do torebki, aż w końcu uznałam, że czas go wykończyć i zastąpić czymś lepszym. Nie był to totalny bubel, dlatego nie chciałam go wyrzucać, ale sięgałam po niego właściwie tylko wtedy, kiedy moje usta były w dobrej kondycji a ja chciałam nałożyć na nie coś delikatnego, połyskującego.
Do zakupu trochę zachęciło mnie opakowanie w formie roll-on, a trochę zawartość jednego z moich ulubionych olejów - konopnego. Za dziecka można było kupić owocowy błyszczyk 'z kulką' chyba w każdym kiosku, także poczułam mały sentyment do tego typu opakowania. To trochę jak powrót do dzieciństwa. Nad higieną opakowania rozwodzić się nie będę, bo używałam go tylko ja i tylko moje usta miały kontakt z olejkiem. Z resztą pomadki w sztyfcie też mają bezpośredni kontakt z ustami, więc sytuacja jest podobna. Na pewno takie formy są szybkie i wygodne w użyciu. Mamy tu pojemność 6,5g i czas na zużycie 12 miesięcy. Ledwo, ale wyrobiłam się w tym terminie.
Olejek ma delikatny zapach. Spodziewałam się, że będzie charakterystyczny dla oleju konopnego i lekko trawiasty, ale nie, ten jest delikatny i idzie raczej w słodką, przyjemną stronę. Na pewno nie jest nachalny i męczący. Formuła olejku jest bardzo lekka, wręcz lejąca i początkowo trzeba było oswoić się z opakowaniem i nauczyć pracy z nim, aby zbyt dużo nie aplikowało się go na usta. Patrząc na skład, w którym znajdziemy parafinę, olej arganowy, olej konopny i olej z pestek moreli, możnaby się spodziewać, że produkt będzie dobry. Tu się nieco zawiodłam, bo ma tylko lekkie właściwości nawilżające i minimalnie zmiękczające. Po chwili tak lekka konsystencja momentalnie wtapiała się w moje usta i ślad po olejku niemal znikał, trzeba było go reaplikować. Nie wspomnę o jedzeniu czy piciu, tu znikał już w kontakcie ze szklanką wody. Najlepiej było mi go nakładać na usta w niezłej kondycji, najlepiej w warunkach domowych, gdzie usta nie były narażone na działanie czynników atmosferycznych a chciałam, aby na tych ustach cokolwiek pielęgnacyjnego się znalazło. O większych właściwościach nawilżających czy wygładzających nawet nie ma mowy, z suchością ust nie radzi sobie totalnie.
Czy to bubel? No nie, krzywdy mi nie zrobił, ale zasadniczo nie zrobił też nic dobrego a już na pewno nie zregenerował ust, jak obiecano na opakowaniu. Widząc znikome działanie nie czuję się zachęcona do ponownego zakupu. Na potrzeby moich ust to zdecydowanie za mało. Kupiłam, zużyłam, miło było wrócić na chwilę do dziecięcych wspomnień z opakowaniem, ale nie będę już do niego wracać, szkoda kasy, bo za 20zł kupię już dużo lepszy kosmetyk, który zdziała więcej.
Zalety:
- bezpieczny dla wrażliwej skóry
- ładnie pachnie
- wydajny
- opakowanie
Wady:
- słabe efekty pielęgnacyjne, które szybko znikają z ust i są krótkotrwałe
- nie ma mowy o obiecanej regeneracji ust
- cena nieadekwatna do jakości
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie