Christian Dior Lip Glow Oil Olejek do ust

Ten olejek sam w sobie jest bardzo dobry ale według mnie jest dużo innych o wiele tańszych olejków ktore sa równie dobre. Po poprostu nie oplaca sie wydawać tylu pieniędzy na zwykly, niczym wyróżniający się produkt. Olejek ten ma zapach mięty co nie kazdemu moze odpowiadac ale wcale nie jest on jakiś mocny. Podsumowując- Jesli ktos ma na to pieniadze to warto kupić ale tak naprawde to zwykly olejek w ladnym opakowaniu.

Olejek dostałam w prezencie juz prawie rok temu w kolorze 007 raspberry. Odcień raspberry 007 jest różowy, w buteleczce wygląda na delikatnie zgaszony neon. Opakowanie jest bardzo poręczne i śliczne a minimalistyczne. Nakładanie tego olejku na usta jest bardzo przyjemne przez miły, miękki, spory aplikator. Produkt na ustach rozprowadza się równomiernie i nie zostawia plam mocniejszego, czy delikatniejszego koloru. Konsystencja jest jednocześnie delikatnie ciągnąca, jak i oleista. Ilość, jaka zbiera się na aplikatorze zdecydowanie wystarcza na całe usta a nawet jest to nadmiar, więc nie trzeba ponownie nakładać produktu. Na ustach wygląda jak bardzo delikatna, niesamowicie cienka tafla wody, prawie jakby to były nasze naturalne usta ale tak pięknie błyszczące i bardzo mocno nawilżone. Olejek nie spływa z ust i długo się na nich utrzymuje. Pachnie bardzo ładnie taką świeżością i może odrobinę przypomina miętę, jednak zdecydowanie nie jest to męczący zapach. Podsumowując, uważam, że jeśli chcecie sprawić sobie miłą przyjemność nie mając pomysłu na co wydać odłożone pieniądze, ten olejek jest tego zdecydowanie wart. Jako osoba, która uwielbia czuć się zadbana uważam nawet, że pomimo dość wysokiej ceny na nie aż tak wielką ilość produktu, odpłaca się to cudownym uczuciem uspokojenia i satysfakcji z wyglądu olejku zarówno z zewnątrz, jak i na ustach. Jakość do ceny zaznaczam na 4 gwiazdki ze względu na ilość produktu (6ml).

Miałam okazję przetestować Lip Glow Oil od Dior i jestem pod dużym wrażeniem tego produktu. Już samo opakowanie jest luksusowe i eleganckie, co sprawia, że używanie go to prawdziwa przyjemność. Aplikator jest duży i miękki, co ułatwia równomierne rozprowadzanie olejku na ustach. Formuła tego olejku jest naprawdę wyjątkowa. Po nałożeniu na usta od razu czuć, jak intensywnie nawilża i odżywia skórę. Pomimo bogatej konsystencji, olejek nie jest lepki, co jest dla mnie ogromnym plusem. Moje usta są po nim miękkie, gładkie i błyszczące, ale nie w sposób przesadzony – efekt jest subtelny i bardzo naturalny. Dodatkowym atutem Lip Glow Oil jest jego delikatny zapach i przyjemne uczucie na ustach. Produkt ten nie tylko poprawia wygląd ust, ale także dba o ich kondycję, co jest szczególnie ważne w suchych i chłodnych miesiącach. Podsumowując, Lip Glow Oil od Dior to jeden z najlepszych produktów do pielęgnacji ust, jakie miałam okazję wypróbować. Łączy w sobie elegancję, skuteczność i przyjemność z użytkowania, dzięki czemu stał się stałym elementem mojej codziennej pielęgnacji.

Olejek do ust dostałam w prezencie. Nie ukrywam, spodobał mi się od razu po pierwszym użyciu. Po pierwsze ma genialny, miękki aplikator. Świetnie nakłada się nim odpowiednią ilość produktu. Po drugie, sama konsystencja produktu jest także bardzo przyjemna, ponieważ jest gęsty, nie spływa ust i kompletnie się nie klei. Po nałożeniu na ustach można odczuć efekt delikatnego chłodzenia. Zapach produktu, jest delikatnie miętowy . Odcień który posiadam to 015 cherry. Jest bardzo ładny, lecz wolałabym by pozostawiał mniej koloru. Myślę, że w jaśniejszych wersjach nie ma tego problemu. Produkt pięknie podkreśla i optycznie powiększa usta. Jedynym minusem produktu jest zdecydowanie cena, ale jest to zdecydowanie kosmetyk warty uwagi. Uważam, że jest to świetny pomysł na prezent dla osoby, która interesuje się makijażem.

Kupiłam olejek około 6 miesięcy temu i myślę że mam wobec niego obiektywną opinię. Posiadam odcień 001 Pink i uważam że tworzy super taflę na ustach. Bardzo duży plus jest taki że dopasowuje się do wszystkich kolorów ust i nie klei się. Olejek chroni i zmiękcza usta. Przez piękny kolor daje efekt rozświetlonych ust. Uważam że mógłby mieć inny zapach (aktualnie jest miętowy), ale to akurat kwestia gustu i przyzwyczajenia.

Od dawna miałam na oku ten olejek, ponieważ słyszałam o nim wiele dobrego. Od zakupu powstrzymywała mnie wysoka cena. Do zakupu skłoniła mnie promocja w jednej z drogerii. Wybrałam olejek w kolorze pink, jest to bardzo delikatny odzień różu, jednak nie jest on w żaden sposób widoczny na ustach. Olejek ma bardzo ładne i estetyczne opakowanie, widać że jest to produkt z wyższej półki. Produkt jest zamknięty w przezroczystym opakowaniu, więc na bieżąco widać ile produktu jeszcze zostało. Aplikator jest szeroki i bardzo miękki, przyjemnie i bezproblemowo rozprowadza produkt na ustach. Olejek ma gęstą konsystencję, raz nałożony na usta nie spływa z nich i pozostaje na swoim miejscu. Od razu po nałożeniu produktu czuję jak moje usta są ukojone i otulone olejkiem. Produkt jest komfortowy, nie skleja ust ani nie daje uczucia że ma się usta wysmarowane olejem. Produkt spisuje się wzorowo jeśli chodzi o nawilżenie i odżywienie ust. Bardzo lubię go stosować w czasie jesieni oraz zimy gdy mam problem z pękającymi ustami. Jeśli chodzi o minusy to zdecydowanie jest to cena oraz słaba wydajność, przy codziennym stosowaniu olejek bardzo szybko się kończy.

Z tej półki cenowej kupuję jedynie perfumy. Jak chodzi o pielęgnację czy kolorówkę trzymam się jednak niższych cen, ale z pewnej okazji postanowiłam zrobić sama sobie prezent i kupiłam ten olejek Diora w odcieniu 006 Berry. Nie płaczę, bo produkt jest ok, ale czy wart był swojej ceny (prawie 40€)? Absolutnie nie. Produkt jest po prostu totalnie przeciętny. Ma śliczne opakowanie, odcień tez fajny, bo 006 Berry ma fajny chłodny ton, daje naturalny efekt na ustach, delikatnie je przyciemniając. Ale aplikator jest średni, dla mnie trochę za duży. Olejek jest niemiłosiernie lepki. Czuć go bardzo na ustach, na wietrze włosy się do niego przyklejają jak muchy do lepa. Gdy wyciągam aplikator, zawsze ciągnie się jedna „nitka” tego olejku i potem zostaje na gwincie. Trwałość przeciętna, efekt nawilżenia ust zdecydowanie krótkotrwały. Ot, takie nic. Lepki błyszczyk w spoko odcieniu, żadna rewolucja. Gdyby ktoś robił mi „blind test”, obstawialabym pewnie, ze to olejek Rimmel albo Wibo, bo poza ślicznym opakowaniem absolutnie niczym się od nich nie rozni. Wniosek? Nie ma sensu przepłacać, te pieniądze można zdecydowanie lepiej wydać.

Mam go ok. 3 miesięcy i to fakt - właściwości pielęgnacyjne o wiele lepsze niż słynny Clarins, ALE... Po tym czasie tak śmierdzi, że jest to nie do wytrzymania. Nakładam zawsze na czyste usta, dbam, więc nie wiem, o co chodzi, bo nie jest przeterminowany. Jest to zapach brudnej ściery zmieszany z mentolem (bo błyszczyk pachnie jak mentol początkowo). Nie wiem, czy kupię ponownie, jeśli po miesiącu mam pod nosem czuć non stop ten smród...

Pomijając fakt że kupiłam niekoniecznie taki kolor jaki chciałam, nie jest to też najlepszy produkt do ust na świecie. Daje efekt tafli na ustach, którego nie widziałam u innych jego "tańszych zamienników", ma świetny aplikator, ale się lepi i nie lubię jego zapachu. W dodatku cena...

Opakowanie piękne, aplikator bardzo wygodny. Jeśli chodzi o zapach - jak dla mnie pachnie tanio. Tak mógłby pachnieć pierwszy lepszy błyszczyk z drogerii. Olejek wygląda na ustach przepięknie, ale w moim przypadku jest to efekt krótkotrwały. Moich ust nie nawilża, wręcz wysusza. Podkreślę, że mam dość wymagające, suche usta i mało produktów sobie z nimi radzi. Ten zdecydowanie mi nie pomaga - nie tylko zimą, kiedy potrzebne jest dodatkowe nawilżenie, a nawet wiosną. Produkt przewijał mi się wielokrotnie na mediach społecznościowych i chciałam go przetestować, ale uważam, że zdecydowanie nie warto. Producent obiecuje odżywczą formułę - dla osób z przesuszającymi się ustami z pewnością nie wystarczy.

Sam w sobie produkt jest naprawdę fajny, pięknie prezentuje się na ustach i dobrze nawilża. Opakowanie tez jest przepiękne, ale to do niego mam największy problem: produkt kosztuje prawie 200 zł, a buteleczka jest nieszczelna. Nie mogę tego olejku do ust nosić w torebce, ponieważ wszystko jest ubrudzone w błyszczyku, a sam produkt po prostu się marnuje. 1/4 mojego olejku wylądowała właśnie w torebce, a nie na ustach :( z tego co dowiedziałam się w Douglasie, jest to dość często spotykany problem z tym produktem. Myślę, że nie warto jest wydawać tyle pieniędzy na produkt, którego duża cześć się zmarnuje, chyba ze po prostu nie będzie się go nosiło ze sobą poza domem, co jak dla mnie mija się z celem, ponieważ trzeba go kilka razy dziennie reaplikować.

Kupiłam swój pierwszy olejek z diora głównie przez ciagle opinie o nim ze jest super ekstra najlepszy. Jako fanka różnych balsamów ,olejków do ust stwierdziłam ze wydam 185 zł na ten olejek. Opakowanie: solidne , czuć ze jest to droższy produkt opakowanie wygląda pięknie. Aplikator jest mięciutki i milutki chyba pierwszy raz mam tak miły aplikator w produkcie do ust . Kolor jest cudny . Mam wrażenie ze zostawia lekki tint na ustach. Póki co na razie nie widzę żeby coś zaczęło mi się z nim robić jest dalej w opakowaniu klarowny i przejrzysty . Co do samego olejku nałożony na usta wyglada przepięknie ,usta są tak pięknie wygładzone i mięciutkie. Posiadam go w dwóch kolorach i oba kolory wypadają świetnie. Po nałożeniu jest lekkie uczucie chłodzenia jednak nie jest to powiększający olejek. Dla mnie mógłby ten efekt nie istnieć w tym olejku . Ale teraz pytanie czy to jest tak dobry olejek za który mamy dawać tyle kasy? Nooo niee, dla mnie to zwykły dobry olejek do ust, jeśli ktoś ma pieniądze akurat na ten produkt i chce koniecznie go wypróbować to polecam, ale myśle ze tańsze zamienniki równie dobrze dadzą sobie radę. Gdybym nie była miłośniczką balsamów olejków do ust bym go nie kupiła, co nie oznacza ze żałuje zakupu jest to poprawny piękny olejek

Skuszona pięknym opakowaniem i samymi pozytywami na temat tego produktu skusiłam się w końcu go nabyć. Pierwsze użycie - zachwyt, cudownie miękki aplikator,z którego aż tryska luksus (????),cudowny zapach i piękna tafla na ustach. Kolejne użycia sprawiały że coraz mniej lubiłam ten produkt i w mojej głowie pojawiały się myśli czy aby na pewno było warto wydać takie pieniądze na błyszczyk. Samo uczucie używania błyszczyku jest fantastyczne i tego absolutnie nie można odmówić temu produktowi. Na ustach ma świetną konsystencję, taką pomiędzy błyszczykiem a olejkiem,jednak dziwna lepka warstwa pozostająca po tym jak sam błyszczyk zniknie z naszych ust sprawia że czar tego produktu znika. (Zadziwia mnie ona,bo odrazu po aplikacji produkt absolutnie się nie lepi) Według mnie oprócz ceny, która jest oczywiście kwestią indywidualną,to jedyny minus. Mam trochę taką relację love-hate z tym produktem,ale zapewne jeśli zdarzy się szansa kupić inny kolor błyszczyka chętnie po niego sięgnę.

Znalazlam miłość swojego życia. Nie będę się rozpisywać, jest idealny. Warty każdej ceny. Opakowanie luksusowe, pędzelek to jedwab na usta, kolor trzyma się dłuuuugo, usta jak z okładki. Do tego moim zdaniem nawilża. U z moim AZS ciężko o dobry produkt, który nawilża usta.

Kupiłam ten olejek zupełnie przypadkowo. Natrafiłam na reklamę, w której modelka ma pięknie wymalowane usta. Soczyste, kuszące, wyglądające oszałamiająco. Zaczęłam czytać opis i stwierdziłam że jest to coś na co czekałam całe życie ????. Dodatkowo mogłam mieć go o 25 procent taniej, więc uznałam że jest to znak:) . Zamówiłam! Błyszczyk Diora miałam już następnego dnia u siebie. Przesyłkę otwierałam z wielką ekscytacja. Otworzyłam karton i moim oczą ukazał się on... Srebrne opakowanie a w środku pięknie wyglądający Lip Glow Oil Dior nr 001 Pink, po którym moje usta miały wyglądać jak nigdy wcześniej. Odrazu postanowiłam go wypróbować. A że Diora nie kupuje zbyt często, chciałam się odpowiednio przygotować do tego "pierwszego razu". Starannie przetarłam usta płynem micelarny, później płatkiem kosmetycznym nasączonym wodą a na samym końcu usta osuszylam chusteczka. Wszystko oczywiście zrobiłam starannie. Brakowało tylko peelingu ale nie przesadzajmy. Odkręciłam błyszczyk, wyjęłam aplikator i nałożyłam warstwę na usta. W tym właśnie momencie powinnam zacząć opisywać moje wrażenia jakie towarzyszyły tej czynności. Same achy i ochy ale jedyne co mogę teraz opisać, to zaskoczenie, że wraz z aplikatorem wyjęłam nadmiar błyszczyka, który się za nim ciągnął, spływając na moje palce i buteleczkę. Ewidentnie jest to wina zbyt dużego otworu w buteleczce. Duży aplikator przydatny do malowania większych ust, nie do końca się sprawdził. Dla mnie to marnotrastwo, które dodatkowo mnie denerwuje. Nienawidzę oklejonych byteleczek. Mogę to wybaczyć tanim marką ale nie Dior. Powróćmy jednak do wrażeń z użycia produktu. Błyszczyk świetnie się rozprowadza za pomocą dużego aplikatora. Mam pełne usta i wspomniany aplikator sprawdza się świetnie. Już pierwsza aplikacja sprawia że usta są nawilżone i odżywione. Dodatkowo bardzo miły jest miętowy posmak, który delikatnie szczypie, dając uczucie mrowienia. Usta rzeczywiście pieknie się błyszczą, ale próżno szukać efektu z reklam w kolorowych czasopismach. Wielkim plusem jest to że olejek nie skleja warg, tak jak to bardzo często bywa w przypadku innych marek. Nie pozostawia również białych nieestetycznych pozostałości w kącikach. W moim makijażu raczej zawsze stawiam na uwydatnienie oczu i delikatne podkreślenie ust, dlatego sięgam po błyszczyki. Niestety bardzo często mam wrażenie, że po ich aplikacji moje usta są pokryte cienką wysuszoną powłoką. Próżno tego "efektu" szukać w przypadku Lip Glow Oli. On działa na moje usta jak prawdziwe lekarstwo. Idealnie je nawilża, odżywia i podkreśla. Niestety już po kilku użyciach zauważyłam, że produkt mętnieje. Delikatnie zmienia barwę i widać w nim jakieś paproszki. Czy widzę jakieś inne plusy i minusy tego produktu? Nie. Czy kupię go jeszcze kiedyś? Nie. A dlaczego? Uważam że na rynku jest kilka lepszych produktów za niższa cenę. Np ostatnio testowałam błyszczyk The Sandstone Lipglace, który z pewnością może się równać z Lip Glow Oli a jest o wiele tańszy.

Czasami jest tak, że używamy całej masy różnych kosmetyków żeby po czasie znaleźć tą jedną, wyczekaną, ulubioną perełkę wśród tony innych. Ja tak właśnie mam z tym konkretnym kosmetykiem do pielęgnacji usta - z olejkiem Lip Glow Oil od marki Dior. Olejek ukryty jest w bardzo ładnym, klasycznym opakowaniu - jest transparentne także dokładnie wiemy ile olejku jeszcze zostało. Mamy typową "diorowską" zakrętkę z logiem marki. Pędzelek - gąbeczka jest oczywiście najwyższej jakości - tu bez niespodzianek. Aplikator jest duży, bardzo przyjemny, lekko puchaty i słodko różowy - podobnie jak odcień, który wybrałam czyli 001 -Pink. Delikatny róż idealny chyba dla każdego :) Moim zdaniem to najbardziej uniwersalny odcień. W składzie kosmetyku znajdziemy olejek wiśniowy , który ma za zadnie odżywiać, chronić i regenerować skórę ust. A jak jest naprawdę? Zgadzam się ze wszystkim. Jedno machnięcie aplikatorem a usta wyglądają po prostu młodziej, piękniej, bardziej kusząco. Mamy tu efekt mokrej tafli na ustach - soczystość i wizualne powiększenie w jednym. Dodatkowo mocny efekt nawilżenia i pielęgnacji -nawet mocno spierzchnięte i suche usta wracają do dobrej kondycji. Mamy tu również przyjemny, słodki zapach, który jest dodatkowym plusem kosmetyku. Olejek całkiem długo pozostaje na ustach - wiadomo, że przy piciu czy jedzeniu będzie się zjadała, ale to raczej żadna niespodzianka. Nie uraczymy także efektu lepienia się ust czy okropnych białych osadów w kącikach ust. Olejek jest również całkiem wydajny - ja przy codziennym, regularnym używaniu cieszyłam się nim kilka dobrych tygodni :) Oczywiście, jak najbardziej polecam chociaż wiem, że ze względu na cenę jest to kosmetyk do kupienia raczej od czasu do czasu, ale na pewno można dostać go w ofercie specjalnej. Ja z pewnością postaram się znaleźć go w trochę niższej cenie :)

Jeden z ulubieńców Pani Espresso! Lekka, ale wciąż nawilżająca formuła, piękny półprzezroczysty kolor (mam odcień Rosewood), przyjemny zapach i wreszcie aplikator odpowiedni dla osób o dużych ustach! <3

Na prawdę nie wiem skąd niska opinia mojej poprzedniczki, bo ja w tym olejku jestem zakochana! Jest do de facto błyszczyk, nadający pięknego połysku i sprawiający, że moje usta wyglądają na pełniejsze. Dodatkowo są cudownie nawilżone. Produkt jest dość drogi, ale czuć, że ma się do czynienia z porządnym produktem. Od eleganckiego opakowania aż po jego zawartość. Olejek ma przyjemny zapach tic taków :) i jest zupełnie bezsmakowy - w końcu nie czuje na ustach dziwnego posmaku plastiku i chemikaliów! Jest to pierwszy błyszczyk, po którym nie mam odruchu wymiotnego. Aplikacja jest przyjena i szybka dzięki dużej poduszeczce na aplikatorze. Produkt dobrze trzyma się na ustach, znika dopiero przy spożywaniu posiłków. Z produktem nic się nie dzieje. Mimo że czasem nakładałam go na inne szminki to nie zrobił się "mętny". Jedyną wadą to jego mała wydajność ;)