Uriage Age Protect, Contour des Yeux Multi-Actions Krem pod oczy

Krem pod oczy z serii Age Protect marki Uraige kupiłam pod wpływem zachwytu wodą termalną tej firmy. Składniki aktywne zawarte w kremie w postaci kwasu hialuronowego, retinolu, masła Shea oraz wody termalnej Uriage zapowiadały, że będzie to świetny produkt. Producent na opakowaniu produktu zapewnia, że krem redukuje zmarszczki, obrzęki oraz cienie pod oczami. Jednak w okresie testowania kondycja mojej skóry pod oczami pogorszyła się, skóra z każdą koleją aplikacją była bardziej sucha, nie wspominając o tym, że cienie pod oczami oraz obrzęki stały się bardziej widoczne. Zmarszczki zostały bardziej uwydatnione przez wysuszenie skóry. Jedyną zaletą produktu jest fakt, iż chroni skórę przed niebieskim światłem emitowanym przez urządzenia tj. telefony, komputery itp. Z pewnością nie sięgnę kolejny raz po produkty z tej serii. Opakowanie kremu jest bardzo estetyczne a dozownik zapewnia aplikację odpowiedniej ilości kremu. Krem jest wydajny.

Opakowanie z pompką, mamy możliwość jej zablokowania, co jest wygodne, gdy zabieramy krem w podróż. Ładnie się prezentuje, ale czasami kosmetyk grupuje się w pompce i wychodzi glut. Niefajne to, tym bardziej, że kosmetyk był codziennie używany. Krem ma odpowiednią konsystencję, ładnie się wchłania, można stosować pod makijaż. Wydajność dobra, starczył na 3 miesiące używania rano i wieczorem. Co do działania to nie jestem zachwycona. Kosmetyk owszem nawilża, ale nie zauważyłam zmniejszenia widoczności zmarszczek, o efekcie liftingu nie mam mowy. Mało jak na taką cenę i obietnice producenta. Nie kupię ponownie.

Co roku, w miesiące jesienno-zimowe, funduję sobie dla cery i pod oczy kurację retinolem, głęboko i skutecznie regenerującym skórę, i dzięki temu zbawiennym w batalii nie tylko ze zmarszczkami, ale - ze wszystkim, co złe - również z przebarwieniami, opuchnięciami, trądzikiem i... niebieskim światłem, emitowanym przez komputery i telefony komórkowe. Oczywiście retinol musi mieć jakąś zinstytucjonalizowaną formę, którą w przypadku kremu pod oczy, stanowi - w mojej ocenie doskonały - Age Protect marki Uriage. Krem zamknięto w futurystycznym cylinderku z ukrytą pompką i ze specjalną szczelną blokadą, która uniemożliwia zarówno przypadkowe otwarcie się opakowania, jak i zbyt szybkie utlenienie się kosmetyku, na które retinol jest niestety dość wrażliwy. Aplikacja jest nieinwazyjna i przyjemna - krem jest bezwonny, choć ulotnie czuć w nim lekko "marchewkową" nutkę witaminy A, charakterystyczną dla właściwie wszystkich specyfików z retinolem, łagodnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Trudno mi ocenić jego wydajność, biorąc pod uwagę fakt, że ja go sobie świadomie aplikowałam dość hojnie. Naprawdę nie mam zmarszczek wokół oczu i nieźle byłoby utrzymać ten stan jak najdłużej :-). Jestem na jak najlepszej drodze ku temu, bo ten doskonały krem o bogatym, imponującym składzie działa - nagminnie się nie wysypiam, a nie mam ciemnych cieni pod oczami, skóra jest jędrna i bez podrażnień - nawet po brutalnej regulacji brwi, więc pomimo dość wysokiej, choć uzasadnionej ceny (w moim przypadku dodatkowo obniżonej, przy okazji akcji promocyjnej produktu), warto się na ten specyfik skusić.