Rituals The Ritual of Namaste, Velvety Smooth Cleansing Foam Pianka oczyszczająca

Marka Rituals mimo kilku wpadek wizerunkowych ciągle zajmuje szczególne miejsce w moim sercu i kosmetyczne. Absolutnie uwielbiam serie SPA ale także zaczęłam odkrywać pielęgnację twarzy. Uwielbiam wszelkiego rodzaju pianki,żele do twarzy,dlatego zdecydowałam się na zakup serii Namaste. Fajne, klasyczne opakowanie na klik które można swobodnie postawić na zakretce to fajne rozwiązanie, szczególnie że daje nam szansę na wydobycie kosmetyku pod koniec użytkowania. Moim zdaniem kosmetyk obłędnie pachnie,ja jestem absolutnie oczarowana i zakochana w tym zapachu, trochę kwiatowym ale z ziołową nutą. Ja uwielbiam zapachy w kosmetykach więc dla mnie to plus. Pianka jest dość gęsta a dzięki temu wydajna bo naprawdę niewielka ilość świetnie domywa i pielęgnuje skórę twarzy. Jestem bardzo zadowolona z zakupu i serdecznie polecam.

Dostałam mini wersję produktu w kalendarzu adwentowym - 30ml. Produkt szybko stał się moim faworytem. Maleńka tubka, a wystarczyła mi na 1,5mca codziennego stosowania z rana. Produkt niesamowicie wydajny - wystarczy maleńka ilość wielkości ziarenka grochu, a z kremu robi się aksamitna gęsta pianka, która świetnie sobie radzi z usuwaniem olejku i resztek makijażu. Skóra zostaje miękka, odświeżona, czysta, bez uczucia ściągnięcia. Nie czułam żadnego pieczenia na skórze. Zapach bardzo delikatny. Od razu kupiłam pełnowymiarowy produkt.

Pianka spełnia swoją rolę. Oczyszcza twarz, jest delikatna. Ma konsystencję trochę oleistą, jak krem. Po rozprowadzeniu na twarz robi się piankowata. Wydajna, bo wystarczy „ziarenko grochu” żeby pokryć całą buzię. Zapachu w zasadzie nie wyczuwam ale to nie problem. Polecam

Na ten kosmetyk trafiłam w letnim kalendarzu adwentowym od Rituals. Opakowanie jest w formie tubki, o pojemności 125ml. Produkt używałam codziennie rano i wieczorem jako jeden z etapów oczyszczania. Zapach ma delikatny, cytrusowy, ale nie przeszkadzający. Konsystencja jest delikatna, lekko kremowa, po połączeniu z wodą łatwo rozprowadza się na twarzy i pieni. Jeśli chodzi o wydajność, to jest w porządku, starczył mi na około 1,5 miesiąca. Dobrze oczyszcza skórę twarzy, nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Nie powoduje żadnych podrażnień ani nie pogarsza sprawy przy występujących niedoskonałościach. Oczywiście samotnie mógłby sobie nie poradzić, ale przy dwuetapowym oczyszczaniu jest okej. Odświeża, skóra jest miękka i przygotowana do dalszych etapów pielęgnacji. Ja się spotkałam pierwszy raz z tego typu produktem jako pianką w postaci kremu, ale szczerze mówiąc szału ogromnego nie zrobiła i więcej nie kupię, ale nie mam jej nic za złe.

Bardzo lubię ten krem myjący. Stosuję go rano, jako delikatne oczyszczanie twarzy. Nie wysusza skóry, nie podrażnia jej. Świetnie się sprawdzi jako poranny kosmetyk do mycia buzi. Ma delikatne działanie, dlatego raczej nie nada się do domywania makijażu. Mega wydajny, wystarczy niewielka ilość, co jest duża zaletą przy tej cenie.

Jest to mój pierwszy kosmetyk z Rituals i niestety mam mieszane uczucia. Produkt ten całkiem przyjemnie się używa. Używam głównie do mycia twarzy. Jeśli chodzi o konsystencję to nie wiem skąd w nazwie pianka. Jest to kremowy produkt, który pod wpływem wody zaczyna się pienić. Jest delikatny dla skóry, dobrze oczyszcza, nie powoduje podrażnienia. Zapach to kwestia gustu ale mi podoba się tak średnio. Jest specyficzny i nie potrafię go określić. Jeśli chodzi o wydajność to wydaje mi się, że szybko się zużywa bo dość sporo go nakładam, żeby pienił się tak jak lubię. Moja pojemność to 30 ml i raczej nie skuszę się na zakup większego opakowania.

Tę piankę znalazłam w kalendarzu adwentowym Rituals. Tubka była o pojemności 30 ml, pomyślałam, że jest fajnie, opakowanie jest małe i wygodne i starczy mi na kilka wyjazdów, będę mogła przetestować przez kilka dni. Ale okazało się, że produkt jest bardzo wydajny i stosowałam go przez ok. 2 miesiące. Pianka idealnie się sprawdziła w mojej porannej pielęgnacji. Produkt ma bardzo lekką i fajną konsystencję. Powiedziałabym, że nawet bardziej ma kremową napowietrzoną konsystencję, nie jest to typowa pianka, która się pieni. Bardzo łatwo produkt się rozprowadza na twarzy, lekko jest go zmyć. Jeżeli chodzi o działanie, to moja cera zawsze była dobrze oczyszczona po wieczornej pielęgnacji, miękka, odświeżona, rozświetlona, także lekko nawilżona. W tym nie mogę do niczego się przyczepić. Bardzo dużym minusem jest zapach. On jest cytrusowy, ale niestety chemiczny, mocny i na początku naprawdę przeszkadzał. Ale potem się przyzwyczaiłam i teraz jestem gotowa kupić ten produkt, bo u mnie się sprawdził i mi się spodobał.

Piankę oczyszczającą odnalazłam w kalendarzu adwentowym . Ucieszyła mnie jej pojemność 30 ml to całkiem sporo a jeszcze jeśli produkt cechuje sie dużą wydajnością i świetnym działaniem to wtedy mamy pewność iż bez obaw możemy wydać dużo większą kwotę na pełno wymiarowe opakowanie . U mnie niestety powrotu nie będzie - z tą pianką męczyłam się głównie przez zapach , co w kosmetyku do oczyszczania twarzy ma ogromne znaczenie i na pewno nie tylko dla mnie :) Właściwości oczyszczających jej natomiast odmówić nie mogę. Pianka wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu podglądowym w katalogu - to białą miękka tuba z typową i prostą jak na markę Rituals przystało szatą graficzną . Jedyna różnica w stosunku do dużego opakowania to to , że tuba 30 ml ma białą zatyczkę i jest ona odkręcana . W preparatach do oczyszczania twarzy preferuje jednak zatyczki na zatrzask . Jest to dużo wygodniejsze . Konsystencja produktu jest cudna . To taki typowy biały lekki mus , lub jak kto woli dobrze napowietrzony krem . Bardzo lubię takie konsystencję w przypadku preparatów do oczyszczania twarzy . Zapach natomiast jak już wspomniałam na początku recenzji jest dla mnie po prostu straszny , a tym bardziej , że preparaty tej marki zawsze kojarzyły mi się z cudnymi zapachami. Pianka ma zapach strasznie chemiczny i cytrusowy - tak od wielu dni przymierzając się do tej recenzji chodziłam i myślałam gdzie ja to już wcześniej czułam - i olśniło mnie . Pianka pachnie identycznie jak proszek do czyszczenia IZO. A używanie pianki która '' pachnie '' tak samo jak wyszorowana detergentem łazienka przyjemne dla mnie nie jest. Na szczęście zapach przestaje czuć już gdy tą piankę zmyje , ale to i tak była katorga - nawet te kilka chwil gdy musiałam rozetrzeć to po twarzy. Z tego względu ciesze się , że mój egzemplarz już się skończył. Dzięki tej leciutkiej konsystencji pianka rozprowadza się po twarzy bardzo dobrze i nie pozostawia żadnej oblepiającej warstwy. Bardzo łatwo ją również spłukać. Z oczyszczaniem radzi sobie świetnie - usuwa nadmiar sebum , zanieczyszczenia , resztki pielęgnacyjnych preparatów które nałożyłyśmy wcześniej oraz resztki makijażu z którymi nie rozprawił się płyn micelarny . Oczyszcza bez efektu '' skrzypienia '' tak na marginesie. Jako posiadaczka cery mieszanej bardzo taki efekt lubię , nie szukam go jednak w kosmetykach na siłę , wiec za to minusa nie przyznaje. Bardzo podoba mi się efekt jaki czuje na skórze po tej piance - skóra jest odświeżona , bardzo dobrze oczyszczona i zmatowiona ale jednak nie przesuszona. A w dotyku faktycznie wydaje się być jedwabista i oczywiście świetnie przygotowana do dalszej pielęgnacji . Nie zauważyłam podrażnień czy przesuszeń po stosowaniu tego produktu. U mnie jest po prostu tak dla działania ale wielkie nie dla zapachu i dlatego już więcej do tego produktu nie wrócę.

Nazwałabym to bardziej kremem niż pianka, produkt ma gęstą konsystencję, która pod wpływem wody i pocierania zaczyna się delikatnie pienić. Początkowo trochę "przelatywał" mi przez palce ten żel/pianka ale z czasem nauczyłam się jej używać i doceniłam właściwości. Pianka dobrze oczyszcza skórę i jest jednocześnie dla niej delikatna. Nie powodowała ściągnięcia ani pilnej potrzeby użycia kremu. Do tego ma piękny zapach i jest wydajna. Jak dla mnie bardzo przyjemny produkt do którego mam ochotę wracać.