LaQ Peeling myjący męski `Pasta szlifierska dla facetów` 

Trudno było mi przekonać partnera do peelingowania ciała. Typowy mężczyzna.. Ale ten peeling go przekonał :) Używamy go oboje, jest naturalny, naprawdę pachnie mężczyzną :D ma grube drobinki przez co wystarczy mała ilość do wypeelingowania ciała, porządnie ściera zrogowaciały naskórek, zapach na skórze utrzymuje się, zwłaszcza przy użyciu żelu pod prysznic z tej samej serii. Opakowanie jest dość duże jak na peeling.

Zużyłam ten peeling sama, spodobał mi się zapach. Poza zapachem nie zauważyłam, żeby różnił się od pozostałych peelingów marki. Nie jestem zachwycona, tzn. bardzo podoba mi się jego naturalny skład, fajnie zdziera, ale to nie jest to, czego oczekuję od peelingu. On się zwyczajnie pieni i to jak szalony, ta pasta w której zatopione są drobinki zachowuje się na skórze jak żel pod prysznic, więc mamy bardziej żel z peelingiem. Nie zostawia na skórze absolutnie żadnego natłuszczenia - tak nie lubię. Zapach męski, mocny, drzewo sandałowe, ale przyjemny. Na dłuższą metę by mnie męczył, ale na 2 razy w tygodniu był ok.

Cieszy mnie coraz większa liczba marek z dobrymi składami i pomysłem na produkt :) Laq wyróżnia się ciekawymi grafikami i koncentracją na zapachu (również, bo nie tylko). Pasta szlifierska (genialna nazwa), to bardzo przyjemny peeling cukrowy. Drobinki cukru zatopione są w kremowej, niezbyt tłustej paście, o dobrym poślizgu. Mamy tu sporo delikatnych detergentów, będzie to idealny produkt dla tych co nie lubią tłustej warstwy po wyjściu z kąpieli. Na skórze zostaje tylko gładkość, jest minimalna warstwa okluzji, jak po żelu nawilżającym, ale nie zastąpi nam balsamu, choć facetom pewnie tak :) z nawiązką! Zapach jest bardziej uniseks, bardzo mi przypadł do gustu. Na plus wydajność. Ogólnie peelingi cukrowe nie są zbyt wydajne, mają zwyczaj pluć grudkami po całej wannie czy brodziku. Tu, dzięki fajnej bazie, nabieramy jak krem, nic nie odbija się od ścian :) Cena adekwatna do produktu. 25 zł jest bardzo spoko. Bardzo fajny, polecam.