Zdecydowanie najlepsza z całej linii do włosów z oliwą z oliwek.
Słowem wstępu: bardzo się ucieszyłam, że będę mogła testować w Klubie Recenzentek Wizaż zestaw od Nature Box, bo jeszcze nie miałam styczności z ich produktami, a wydawały mi się ciekawe.
Nie spodziewałam się, że w zestawie otrzymam poza szamponami, też odżywkę i maskę, a że w mojej pielęgnacji zajmują obie ważne miejsce, tym bardziej się uradowałam!
Zaznaczę, że doceniam moc oliwy z oliwek w działaniu na organizm więc byłam Niestety w dużej mierze zawiodłam się na szamponie i odżywce, ale maska to zupełnie inna bajka i uważam za najmocniejsze ogniwo w całym zestawie!
Moje włosy: długie, cienkie, z tendencją do łamania się, rozdwajania końcówek, wypadania.
Moje zwyczaje pielęgnacyjne: myję włosy co 2-3 dni, zazwyczaj metodą OMO.
# OPAKOWANIE:
Zgrabny, ciemnozielony, plastikowy, zakręcany słoik z charakterystycznym designem produktów Nature Box o średniej pojemności (200ml).
Dzięki temu możemy go śmiało wykorzystać w stosunkowo krótkim czasie i zachować jego wszelkie dobrodziejstwa, nota bene opakowanie łatwo wyzerować.
Plastik, z którego wykonano słoik, nie jest z tych miękkich, więc nie gnie się mocno, co sprawia, że bardzo wygodnie, bez wysmykiwania się z rąk, możemy wydobywać maskę nawet mokrymi dłońmi.
Generalnie design całej serii przypadł mi do gustu - w moim odczuciu jest dość elegancki, utrzymany w ciemnej tonacji ze złotymi i zielonymi akcentami, ładnie się prezentuje w łazience.
# PRODUKT/DZIAŁANIE:
Maska ma biały kolor, jest dobrze gęsta, przez co łatwo ją wydobyć ze słoika, a mimo to ma taką przyjemną, aksamitną konsystencję.
Jest w miarę wydajna, choć ja sobie tego typu produktów nie szczędzę po prostu na włosach.
Stosuję ją jako drugie "O" w OMO, nie spływa z włosów, ładnie się ich trzyma.
Zapach maski określiłabym jako słodko-mydlany, ale bardzo przyjemny, niechemiczny i delikatny, na pewno nie podrażni wrażliwych nosów, co sprawia, że jest dość uniwersalny i może trafić w gusta większości użytkowników. Jest jak na mój nos też mniej intensywny, a bardziej kremowy, niż w przypadku odżywki
Po spłukaniu pozostawia włosy gładkie, takie domknięte w łuskach, przyjemne, śliskie.
Po wysuszeniu głowy rezultat jest uważam raczej zadowalający - włosy są odżywione, miękkie, przyjemne w dotyku, ale nie dość sypkie uważam (mam wrażenie, że maska może trochę obciążać cienkie z natury włosy).
W dłuższej perspektywie widzę, że w jakimś stopniu wzmacnia słaby włos, ale nie jest to znów jakiś efekt wow i nie czarujmy się jednak trochę zabieg marketingowy.
Skład produktu, podobnie jak w całej linii, jednak zawodzi.
Po Nature Box jak sama nazwa wskazuje spodziewałam się tylko dobrych z natury rzeczy, ach jak się zawiodłam. Niby producent chwali się, że odżywka jest w 96% pochodzenia naturalnego, bez silikonów i sztucznych kolorantów, a mimo to mamy w składzie choćby phenoxyetanol.
Nature Box to średnia półka cenowa i moim zdaniem stosunek ceny do jakości jest w tym przypadku najgorszy.
PODSUMOWUJĄC:
Jak dla mnie to najlepszy produkt w całej serii z oliwą z oliwek, nieidealny co prawda, ale na 4 gwiazdki uważam dał radę.
Trochę obciąża, trochę skład zawodzi, ale jednak o dziwo jest naprawdę w porządku, taka poprawna.
Nie wiem czy zakupię ponownie, bo lubię próbować różne produkty, a ta maska mnie jednak w 100% nie zachwyciła, ale śmiało mogę powiedzieć, że jest warta wypróbowania!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl