Cien Professional, Maseczka rewitalizująca do włosów suchych `Argan, kokos & makadamia` 

Maseczka do włosów ma ładny zapach, jest wydajna , nie jest droga , idealnie pasuje na podróż bo się mieści w bagaż, włosy nie są aż takie suche po. Niej . Jestem zadowolona z efektów.

Moje włosy bardzo lubią się z olejem kokosowym, jednak przy tej maseczce nie widzę jakichś spektakularnych efektów a jeśli są to krótkotrwałe. Maseczka znajduje się w saszetce o pojemności 20 ml co mi wystarcza na jedno użycie. Posiada kremową konsystencję i przyjemny zapach. Maska jest emolientowa, zawiera w swoim składzie olej arganowy, olej makadamia i olej kokosowy i lawsonia. Nakładam ją na włosy od ucha po końce włosów na 10-15 minut,po spłukaniu włosy są miękkie, wygładzone i nawilżone . Nie obciąża włosów jednak po niej moje włosy mają tendencje do kołtunienia się.

Maseczkę kupiłam jakiś czas temu w Lidlu. Skusiła mnie niską ceną i czytałam o niej sporo pozytywnych opinii, dlatego chciałam ją wypróbować. Przeznaczona jest do włosów suchych, więc wydawała się idealna dla mnie. Moje włosy od wielu lat farbowane mają tendencję do przesuszania się, do puszenia i do łamania. Maseczka jest w saszetce, którą raczej łatwo się otwiera, ja nie miałam z tym problemu. Jest białego koloru, konsystencja jest dość gęsta, produkt nie spływa z rąk i dobrze się nakłada. Zapach delikatny i całkiem ładny. Czułam go przez jakiś czas na włosach, ale jednak nie był wyczuwalny za długo. W składzie mamy olejek arganowy, olej kokosowy, olej makadamia, ekstrakt z liści lawsonii, lanolinę, ale także 'Msy', które mogą uczulać i glicerynę, która może powodować puszenie się włosów. No i właśnie trochę obawiałam się tej gliceryny i oleju kokosowego, bo moje włosy różnie reagują na te składniki. Producent zapewnia, że włosy po użyciu maski będą gładkie, pełne blasku i wzmocnione. Produkt starczył mi na dwa użycia i ciężko stwierdzić czy wzmacnia, ale na pewno zauważyłam, że rzeczywiście włosy mają większy blask, większą objętość i są bardziej miękkie w dotyku. Nie zauważyłam jednak wygładzenia i zmniejszenia puszenia. Maska spowodowała nawet trochę większy puch, ale obstawiam, że to za sprawą gliceryny i oleju kokosowego, widocznie w tej maseczce moje włosy nie polubiły tych składników. Nie było to jednak jakoś bardzo kłopotliwe, bo moje włosy dość często się puszą na końcach i używam olejków do ich wygładzenia. Ogólnie maska spisała się nieźle, ma swoje plusy i minusy, ale bardziej polubiłam inne z tej serii. Nie wiem czy kupiłabym ją ponownie, bo chociaż działanie było niezłe to jednak bez szału.

Muszę przyznać, że jestem mocno zaskoczona aż tak dobrym działaniem maski! Wpadła w moje ręce w Lidlu z uwagi na bardzo niską cenę i dobry skład. Z inci wynika, że to emolientowa maska, zawiera wszystkie oleje które obiecuje producent na opakowaniu. Okazało się, że dla moich średnioporów argan z kokosem i makadamią to mieszanka idealna. Maska jest zamknięta w plastikowej saszetce, dałam radę otworzyć ją bez użycia nożyczek. Produkt jest dość gęsty, ale szybko wchłania się we włosy. Byłam przekonana, że 20 ml to aż za dużo na moje włosy do ramion, ale bez problemu zużyłam na raz całość. Długowłosym polecam otworzyć od razu dwie saszetki. :) Trzymałam na włosach według zaleceń producenta. Od razu po spłukaniu włosy były dużo miększe i gładsze w dotyku. Czułam przy przeczesywaniu palcami, że dużo mniej się plączą. Po wysuszeniu efekt był naprawdę WOW. Pozostały tak miękkie jak podczas mycia, ładnie uniesione u nasady, a na dodatek nie były zbyt obciążone. Zero efektu przyklapnięcia jak to przy nadmiarze oleju bywa. Wydaje mi się, że dla włosów grubszych, baaaardzo lubiących się z olejami produkt może mieć po prostu za słabe działanie. W moim przypadku, była to naprawdę odpowiednia dawka. Były odżywione, bez potrzebnego obciążenia. Polecam, szczególnie cienkowłosym :)

Wprowadziłam swoim chłopom projekt denko i pomyślałam dobra czas i na moje zapasy saszetek ;) jakoś to przeboleję przecież kupię nowości :D Marka Cien jest dostępna wyłącznie w Lidlu. Jest to kolejna z masek którą moje włosy wręcz ..zjadły aż byłam w szoku bo zawsze 1 saszetka o pojemności 20 ml wystarczała mi na dwa użycia. Moje włosy były w tym czasie świeżo po farbowaniu( 2 lub 3 dni )na ciemny brąz u fryzjerki,są suche,cienkie,delikatne,mają tendencję do puszenia się,łamania,kruszenia oraz rozdwajania się końcówek. Od maski oczekuję nawilżenia włosa ale nie przetłuszczenia,efektu volume bez puchu na głowie,zdyscyplinowania fruwających piórek oraz wzmocnienia oj wymagania ;). Maseczka zapakowana standardowo w saszetkę o pojemności 20 ml, łatwo otworzyć bez użycia nożyczek,konsystencja jest bardzo podobna do innych z tej serii,zapach bardzo mi się podoba delikatnie słodki,umila to nakładanie maseczki, jednak cudów nie zdziałała, włosy były jakby tępe i szorstkie,plątały się podczas spłukiwania wodą,nie obyło się bez większej ilości olejku przy rozczesywaniu. Natomiast po wysuszeniu i wymodelowaniu włosy były wygładzone,nie puszyły się tak bardzo do momentu aż spadł deszcz wtedy to ja miałam VOLUME puch ;D. Podsumowując nic nie straciłam i nic nie zyskałam ale wypróbowałam :)

Maseczka rewitalizująca jest jedną z kilku wariantów, w które się zaopatrzyłam pewnego razu w Lidlu. Skusiły mnie małe saszetki i obietnica rewitalizacji włosów. Kilka opakowań mam już za sobą - migdałową i z keratyną i muszę przyznać, że ta wersja też mnie nie zachwyciła. Krótko o moich włosach - średniej długości, farbowane, wysokoporowate, puszące się. Słowo "maseczka" zobowiązuje, więc od produktu wymagam, aby był silniejszy, niż zwykła, codzienna odżywka.

Wypróbowałam ją jako ostatnią z tej serii. I nie żałuję, bo wiele nie straciłam. Nie pogorszyła stanu włosów, ale też nie polepszyła. Odniosłam wrażenie, że jedynie co, to je bardziej odświeżyła. Ale gdybym jej nie użyła, byłoby tak samo. Najsłabsza z tej serii.

Nie byłam nią tak zachwycona jak regeneracyjną , jednak również okazała się bardzo dobra. Spokojnie wystarczyła na 2 użycia przy moich włosach za ramiona. Włosy po użyciu były gładkie, bardziej miękkie, nawilżone, ładniejsze. Ułatwia rozczesywanie, nie obciąża włosów. Na pewno warto wypróbować jak na poręczne opakowanie i niską cenę!

Jedna z niewielu maseczek w jednorazowych opakowaniach po które chętnie wracam. Maseczka rewitalizująca z firmy Cien zachwyca swoim zapachem i działaniem. Sprawia, że włosy są miękkie, gładkie, lśniące i pełne blasku. Chroni przed stylizacją i ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się sypkie, wygładzone i odżywione. Konsystencja jest gęsta przez co maska nie spływa z włosów. Maska ma przepiękny zapach i bardzo łatwo się spłukuje. Wizualnie poprawia kondycję włosów i jest bardzo tania.

Bardzo polubiłam maseczki Cien do włosów, są niedrogie i dostępne w Lidlu. Opakowanie jest wygodne, mam dłuższe włosy to naraz jedną wykorzystuje. Konsystencja gęsta, wygodna do rozprowadzania na długości włosów a zapach bardzo przyjemny, taki owocowy. Włosy już po spłukaniu ładnie się rozplątują jak i po z rozczesywaniem nie ma problemu. Włosy po zastosowaniu ładnie pachną są odżywione i lśniące. Dla mnie rewelacja. :)

Maseczkę z olejkami zakupiłam w Lidlu razem z innymi produktami. Kiedyś używałam podobnej z firmy Lbiotica taki sam skład i byłam zadowolona. A patrząc na tył maseczki widzę że produkuje je również firma Lbiotica. Maska zamknięta jest w żółtym opakowaniu w formie saszetki. Produkt ma gęstą konsystencje, nic nam nie spływa podczas aplikacji, dobrze trzyma się na włosach. Maskę trzymam na włosach od 15 do 30 minut. Następnie spłukuje włosy. Zapach maseczki jest bardzo ładny, po spłukaniu utrzymuje się na włosach dosyć długo. Efekty po zastosowaniu maski: Włosy są zregenerowane, pasma wygładzone, dociążone. Włosy suche, które obecnie posiadam zostały nawilżone. Maseczka pozytywnie mnie zaskoczyła swoim dobroczynnym wpływem na włosy. Maska ułatwia rozczesywanie włosów, grzebień, gładko bez oporów sunie po kosmykach. Świetnie się sprawdza w pielęgnacji rozjaśnianych włosów.To chyba jedna z lepszych masek marki Cien. Skład produkt jest idealny znajdują się tutaj 3 olejki macadamia, kokosowy, i arganowy.

Maska cień dostępna jest w Lidlu.Sprawdza sie na cienkich i suchych włosach.Dodaje blasku.W pielęgnacji PEH jest E. Przyjemnie się nakłada i pachnie. Na średniej długości włosy starcza mi na 2 użycia. Sprawdzi się w podróży z racji opakowania.

Maska to owoc ostatnich zakupow w Lildu. Maski sa tak tanie, ze skusialam sie na wszystkie dostepne by dokonac ich testu. Sklad jest bardzo przyjazny i obiecujacy miedzy innymi argan, kokos makadamia, wszystko brzmi swietne i kojarzy sie z dobrym wplywem na wlosy. Nie pomylilam sie, maska dziala rewelacyjnie, ladnie pachnie , ale nie jakos mocno jest to subtelny zapach taki cos w rodzaju maski z olejami ale przyjemny. Maske trzymalam na wlosach 5 minut, pozniej zmylam, Efekt to miekkie, nawilzone, lsniace wlosy, w dodatku nie elektryzowaly sie i puszyly nadmiernie. Jestem bardzo zadowolona z efektu jak za taka cene.

Kupiłam je w promocji na wypróbowane po zlotówce to już samo w sobie jest dużym plusem. Pojemność jest spora, więc wystarczy na średniej długości włosy ale dosyć gęste. Ładnie się rozprowadza i pachnie. Jednak zapach nie utrzymuje się później na włosach. Co do efektów... Włosy po niej są sztywne. Zyskują na objętości, ale nie są miękkie. Mam wrażenie że wszystkie rozdwojone końcówki były widoczne trzy razy bardziej. Mam wymagające włosy i używam tylko keratynowych masek, może dlatego mi nie popasowała. Ale za tą cenę warto żeby każdy wypróbował.

Jestem zachwycona tą maseczką! Mam wysokoporowate, kręcone włosy. Dość mocno wysuszone i puszące się. Maskę nałożyłam na ok 20 min po umyciu włosów, bez czepka. Maska ma przyjemny zapach, łatwo się rozprowadza. Mam włosy niewiele za ramiona i ilość była odpowiednia. Spłukiwanie nie przysporzyło mi żadnych trudności. Po wyschnięciu włosy bardzo łatwo się rozczesywały, były gładkie i miękkie w dotyku, a puszenie się znacznie zmniejszone. Opakowanie jest dość niewygodne i nieekologiczne. Chętnie kupiłabym tę maskę w dużym słoiku. Cena jednak jest bardzo niska, a kosmetyk można kupić w każdym Lidlu.

Maseczka rewitalizująca to jedna z najlepiej sprawdzających się u mnie masek do włosów, jakie kiedykolwiek używałam. Fakt, że kosztuje ok. 1,29 zadziwia mnie, na pewno zrobię jej zapasy. O maseczkach do włosów z L. jest głośno wszędzie: na blogach, vlogach i portalach o tematyce urodowej. Dodatkowo zaciekawił mnie fakt, że produkuje je znana firma kosmetyczna. Skusiłam się na nie również ja pod wpływem tylu pozytywnych opinii. OPAKOWANIE Opakowanie jest charakterystyczne dla wszystkich masek z tej serii - to klasyczna, wąska saszetka. Jest mała, więc idealnie sprawdzi się np. w podróży czy na wyjeździe, bo nie zajmuje dużo miejsca. Saszetka posiada mnóstwo metalicznych elementów w kolorze żółtym, dominującymi kolorami jest też biel i srebro. Najważniejsze składniki i cechy maski są wyraźnie wypunktowane. Z drugiej strony znajdziemy krótki opis najważniejszych składników aktywnych oraz skład. Całość prezentuje się naprawdę ładnie, choć prosto Saszetka w sumie wystarczyła mi na 2 użycia, więc jest to produkt dość wydajny, jednak musimy pozostałą część przechować do kolejnego razu. MASKA Maska ma formę gęstego, białego kremu o bardzo przyjemnym owocowym zapachu i tutaj przypomina inne maski tej samej serii. W składzie zawiera olej kokosowy, olej arganowy, lanolinę, olej makadamia, ekstrakt z lawsoni i glicerynę, czyli składniki mocno odżywcze i nawilżające, które moje włosy wręcz uwielbiają, wiedziałam więc, że maska może się u mnie sprawdzić. Nakładałam ją na lekko wilgotne, osuszone ręcznikiem włosy na 15-30 minut, gdy mam czas nawet dłużej. Maseczka dobrze nakłada się na włosy dzięki gęstej konsystencji, a potem szybko wypłukuje się, nie ma obawy o to, że jej resztki przeciążą nasze kosmyki. Przy płukaniu możemy zauważyć, że włosy są wyjątkowo gładkie, a potem zdecydowanie lepiej się rozczesują, szczotka sunie gładko po włosach, co czasem ciężko jest mi osiągnąć używając innych masek czy odżywek. Niewątpliwym plusem jest to, że po wysuszeniu są dociążone i zdyscyplinowane, świetnie nawilżone i bardzo miękkie w dotyku. Podoba mi się to, że zyskują blask i wizualnie prezentują się bardzo dobrze. Efekty są dla mnie bardzo zadowalające. Na plus cena, dostępność i wydajność. Minusów nie widzę. PLUSY: + nawilża, dociąża, wygładza + ułatwia rozczesywanie + łatwo się nakłada i zmywa + jest wydajna + ma przyjemny zapach + tania

Maseczek Cien uzywam od dluzszego czasu ,ale akurat ta wersja najmniej mi odpowiada.A to zapewne ,dlatego ze moje wysokoporowate wlosy nie lubia sie z olejem kokosowym.Jedynie sprawdza sie jak stosuje ja na same koncowki w malej ilosci.W innym razie obciaza mi wlosy.Po uzyciu wlosy sa bardzo blyszczace.

Prawie-Biovax w lidlowej odsłonie. Ułatwia rozczcesywanie, wygładza i nadaje blasku. Nie ma silikonów, nie grozi żadne obciążenie włosów. Zapach jak dla mnie śliczny. Saszetka wystarcza mi spokojnie na raz na długie włosy,gdy miałam jeszcze trochę krótsze, to starczała na takie półtora albo i 2 razy. Szkoda, że nie ma wersji w tubie/słoiczku. Cena promocyjna całkiem zachęcająca, regularna jest w sumie przeciętna, ale za tak fajny efekt jest to i tak niewiele.