Nie bardzo mi przypadło do gustu to serum. Co mnie mocno zaskoczyło, bo po wielu pozytywnych recenzjach zarówno tutaj, jak i w innych miejscach w internecie, miałam spore nadzieje, że i u mnie się sprawdzi. Chyba jednak mam już nieco bardziej wymagającą skórę, powoli potrzebuję mocniejszego działania, żeby zauważyć, że dany kosmetyk faktycznie coś robi. To serum delikatnie wygładza, lekko nawilża i odświeża skórę oraz fajnie łagodzi zaczerwienienia. Poza tym nic nadzwyczajnego i na pewno moim ulubieńcem nie zostanie, jest zbyt słabe zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jego cenę.
Ale po kolei! Ładne, dość eleganckie opakowanie serum jest też równie praktyczne. Szklana buteleczka jest zgrabna, a pipeta pomaga w odpowiednim dozowaniu. Pod koniec używania trochę miałam problem z zaciąganiem zawartości, ale spokojnie można na to przymknąć oko.
Zapach serum jest dla mnie praktycznie niewyczuwalny. Szczerze mówiąc nie jestem w stanie określić czy mi cokolwiek przypomina. Jest to bardzo delikatny zapach, taki raczej neutralny, minimalnie czułam w nim zapach winogron - ale równie dobrze mogło to być moje podświadome skojarzenie gdy przeczytałam, że serum zawiera ekstrakt z wina.
Kolor i konsystencja produktu również przywodzą na myśl wino, raczej w rozwodnionej wersji. Serum ma bowiem rdzawoczerwoną barwę i jest bardzo wodniste, łatwo spływa z dłoni, więc należy zachować ostrożność. Co ciekawe, na skórze widać minimalnie wpływ ciemnej barwy na koloryt. Nie barwi skóry, ale tak jakby ją wyrównuje, jeśli nakładamy go więcej to warto dokładnie rozsmarować przy granicach, bo może zostawiać lekkie smugi. Nakładany cienką warstwą nie zostawiał żadnych smug, ale widać na skórze, że ją nieco wyrównywał i była bardziej jednolita.
Pomimo wodnistej, nieco ciągnącej się konsystencji, serum trochę się lepi. Skóra w dotyku jest odrobinę lepka, ja nakładałam później jeszcze krem na twarz, ale samo w sobie nie jest idealnie komfortowe. Miałam wrażenie, że włosy się lepią do twarzy co chwilę, więc po jego nałożeniu odpadało chodzenie w rozpuszczonych włosach.
Działanie jest ok, ale niczym nie zaskakuje. Nawilżenie akurat dość skąpe, już lepiej jeśli chodzi o wygładzenie i delikatne rozświetlenie skóry. Dobrze sobie radzi z lekkimi zaczerwienieniami; wydaje się mieć na nie kojący wpływ i skóra szybciej wraca do równowagi. Natomiast bardzo brakowało mi zastrzyku energii, poprawy kondycji skóry - a producent mocno chwali się zawartością antyoksydantów w składzie. Też sądziłam, że to będzie główny rezultat jaki zauważę, ale trochę się zawiodłam. Liczyłam, że teraz w porze letniej dzięki temu serum będę mieć gładką, promienną skórę, widocznie zdrowszą i wypoczętą, ale zbyt wiele w tym względzie się nie zadziało.
Dla mnie to takie podstawowe serum - nie można powiedzieć, że nic nie robi, bo to nieprawda . Ale dla skóry zbliżającej się powolnym krokiem w stronę czterdziestki to jednak sporo za mało ;) Siła antyoksydantów jest tu moim zdaniem zbyt mała i nie ma przełożenia na kondycję skóry. Sama nie wiem czy polecić, może na młodszej skórze sprawdzi się lepiej, ale po 30-tym roku życia mam wrażenie, że potrzebuję czegoś innego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie