Pharmaceris REG Regenovum, Dermo- aktywny krem o wielowymiarowej regeneracji i nawilżeniu 

Krem dedykowany jest skórze dojrzałej (moja ma 38 lat – czy to już dojrzałość ;) ), ale też odwodnionej, a moja z pewnością taka jest, dlatego wybrałam ten krem. To również zasługa tego, że i inne kosmetyki serii Regenovum spisały się w mojej pielęgnacji bardzo dobrze. Poza tym doceniłam markę Dr Irena Eris, do której należy Pharmaceris, za to, że nie testuje na zwierzętach, a przechodzę obecnie na takie właśnie kosmetyku. Laboratoria przeprowadzają testy in vitro, ex vivo i in vivo, da się!!! Zużyłam już dwa opakowania kosmetyku i chętnie do niego wrócę, gdy zużyję obecny krem. Zatęskniłam za tym już kilka dni po tym, jak mi się skończył i zaczęłam inny, obecny. Nie mogę powiedzieć, że krem Regenovum zawsze spełniał wymagania mojej skóry, ale efekty jego stosowania naprawdę mnie zadowalały, dlatego wrócę z pewnością. - OPAKOWANIE: kosmetyk znajduje się w wykonanej z białego plastiku spłaszczonej butelce z pompką, która schowana jest pod zatyczką. Pompka działa bez zarzutu , łagodnie oddaje produkt i tłoczy go do końca, dzięki temu nie trzeba przecinać opakowania (co byłoby trudne bo butelka jest twarda) Trochę boli ilość plastiku. Można by zainwestować w szklane opakowanie z pompką (pompka musi być). Zawsze segreguję śmieci i mam nadzieje, że te opakowania żyją kolejnym życiem, ale plastik to zawsze plastik… Wizualnie jest bardzo dobrze, jak lubię, aptecznie, prosto, minimalistycznie i czytelnie. Fioletowy akcent na opakowaniu przypisany jest do serii Regenovum. - KONSYSTENCJA: jest to krem bogaty, treściwy, jednocześnie lekko rozlewający się, ale siłę składników czuć. Przyjemnie się rozprowadza po skórze pozostawiając początkowo świecący jak lampa film, który po chwili się wchłania i pozostawia satynowy efekt. Krem się nie roluje i dobrze współgra w pierwszymi warstwami pielęgnacyjnymi, a ponadto nie obciąża cery. - ZAPACH: bardzo charakterystyczny dla serii Regenovum, kremowy i przypomina nieco nuty kosmetyków z dawnych lat, ale takie przyjemne. Poza tym nie utrzymuje się długo i nie jest mocny. Ja poza działaniem kosmetyków linii Regenovum lubię też ich zapach. - DZIAŁANIE: krem mocno nawilża cerę, od razu po nałożeniu czuć ukojenie i regenerację oraz odżywienie, a w dalszej perspektywie wygładza skórę dodaje jej sprężystości. Dba również o warstwę hydrolipidową, co zawdzięczmy również fermentowi obecnemu w składzie. Stosowałam krem rano i wieczorem, albo zamiennie, rano lub wieczorem na skórę potraktowaną serum. Nigdy nie obciążył mi skóry (nawet nakładany w kilku warstwach, ale o tym za chwilę), nie zatkną porów i nie powodował zwiększonej ilości wydzielanego sebum, wręcz przeciwnie. Odpowiednio pielęgnował cerę by nie musiała nadmiernie sama się bronić. Krem przywracał komfort odwodnionej cerze nawet w trudniejszych wypadkach: w szczególne dni, gdy moja skóra była umęczona mrozem, wiatrem, suchym powietrzem czy innymi czynnikami (stosuję też w pielęgnacji kwasy i retinol) i była mocno odwodniona byłam w stanie nałożyć tego kremu kilka warstw. Na serio, wierzcie mi, skóra spijała wszelkie dobroci i domagała się więcej, więc nakładałam kolejną warstwę, i następną. Rekord to cztery. Ale nie świadczy to o tym, że krem jest słaby. Po prostu skóra była tak spragniona, a ja z przyjemnością dokładałam kolejne warstwy kosmetyku, bo wiedziałam, że z każdą kolejną jest coraz lepiej. To zdarzyło się kilka razy, ale nie było regułą, na ogół oczywiście jedna aplikacja wystarczała. Mimo to i tak uważam, że krem jest rewelacyjny na problem odwodnienia dlatego będę go mieć przy sobie, nawet po to by w razie czego, testując inny kosmetyk, mieć go przy sobie.