SLAAP Night Cloud, Multi Repair Eye Cream Regenerujący krem pod oczy

Niewątpliwie opakowanie tego kosmetyku mocno mnie urzekło. Niby sporo niepotrzebnego kartonu ale samo otwieranie kosmetyku to istna celebracja,od całkiem elegancko wyglądającej szpatułki,przez książeczkę z opisem właściwości kosmetyku po sam słoiczek z kremem. Samo opakowanie jest dość standardowe,15ml w szklanym słoiczku, myślę,sd prawdziwą robotę robi tu szpatułka,która dodatkowo trzymana w lodówce fajnie ochładza i masuje okolicę pod oczami. Sam krem jest dość treściwy,ma formułę masełka ale takiego które spotkałam w przypadku masła do ciała Hagi,dość zbitego a przez to dość niesfornego przy nakładaniu. O ile byłabym w stanie wybaczyć konsystencję że względu na naturalne składniki o tyle moje oczekiwania poszły znacznie dalej i przy tej cenie spodziewałam się znacznie większego nawilżenia oraz niwelacji cieni i opuchnięcia pod oczami, które niestety dość często mi towarzyszy przede wszystkim rano. W przypadku Slaap jest raczej mocno średnio w tym temacie, dlatego nie potrafię dać pełnych 5gwiazdek mimo szykownego opakowania i szpatułki, która przyda się do innych kremów. Chętnie przyjęłabym go ponownie jako prezent,ale sama raczej nie ponowię zakupu.

Krem kupiłam w zestawie razem z serum moon drops. Do kremu dołączona była szkatułka do nakładania kremu razem z masażerem. Taki 2 w 1. Krem jest w szklanym, cieżkim słoiczku. Ma bardzo bogata konsystencję. Wydawało mi się, że wcześniej używałam treściwych kremów pod oczy. Ale ten to prawdziwe masło. Moje poprzednie kremy przy tym to lekkie kremiki. Używam go minimalnej ilości. Dobrze się rozprowadza, ale trzeba dać mu chwilę na wchłonięcie. Krem jest dedykowany na noc, ale ja go używam również rano, pod makijaż. Ale tak jak wcześniej pisałam, daję mu czas na wchłonie się, wtedy wygląda pięknie pod makijażem. Gdy malowałam się zaraz po nałożeniu kremu, nie czekając to korektor się ważył. Jest dosyć wydajny. Jest to chyba mój najlepszy krem pod oczy. Napewno zostanie ze mną na długo.