Isana Lavaerde Mandel Duschcreme Kremowy żel pod prysznic `Migdał`

Kupiłam na szybko ten produktu podczas wizyty w rossmannie, zawsze byłam zadowolona z produktów do kąpieli Isany ale tu ogromnie się rozczarowałam. Jest to krem do kąpieli, podczas pierwszego użycia musiałam parę razy się upewnić, czy to na pewno służy do mycia a nie do smarowania już po. Konsystencja lekkiego kremu, w ogóle się nie pieni i czuję się nieumyta. Podczas mycia pleców nie wiem, czy to pozostało sebum, czy to ten produkt zostawił mi taką śliską warstwę, ale jakoś nie umiem z tym wrażeniem pozostać więc dla pewności używam drugiego produktu, który wiem, że na pewno jest myjący i zostawiający uczucie czystości. Zapach jest ładny, przyjemny i delikatny. Opakowanie po dłuższym staniu w łazience zaczęło się brzydko łuszczyć, jednak mi to nie przeszkadza. Myślę, że jego jedyną zaletą jest to, że skóra jest ślizga i mogę go zużyć jedynie do golenia nóg, bo żadnych innych zalet nie widzę.

W dużym skrócie, moje główne "NIE" dla tego produktu to: brak pienienia (mam wrażenie, że on po prostu nie myje), niewydajność (to zapewne przez konsystencję i fakt, że się nie pieni, przez co za wszelką cenę chcę domyć skórę i nakładam go b. dużo), poza tym nie robi nic spektakularnego mojej skórze. Nie kupiłabym go ponownie. Isana ma lepsze produkty do mycia ciała w ofercie.

Sama z siebie nie kupiłabym tego produktu. Jednak zachęcona recenzją jednej dziewczyny, którą obserwuję, postanowiłam przetestować ten produkt. Jeszcze do tego cena 8 zł była czynnikiem, dzięki któremu nie wahałam się zbyt długo na zakupem. Na początku byłam rozczarowana tym, że zupełnie się nie pieni. Ale to nic a nic. Więc dlaczego producent nazwał go żelem? Co prawda kremowym ale jednak żelem? Dla mnie kremowym żelem pod prysznic jest standardowa Nivea, która jednak się pieni. A Isana nawet koło tego nie stoi. To już lepiej by było nazwać ten produkt kremem myjącym do ciała. Ale abstrahując od nazwy, Krem ten był naprawdę w porządku. Co prawda nie miałam poczucia ekstra domycia skóry, jednak też nie miałam wrażenia nieumycia. Znam produkty, które lepiej sobie radzą z umyciem skóry, ale znam też i o wiele gorsze. Dlatego pod tym kątem oceniam go dobrze. Jego niekwestionowaną zaletą jest fakt, iż nie musiałam używać po nim balsamu, ponieważ skóra była już mega nawilżona. I to w głównej mierze zasługo kremowej konsystencji. Dlatego uważam, że ten produkt będzie idealny dla osób ze skórami mega suchymi. Jednak nie może być tak kolorowo. Jego ogromną wadą jest wydajność. Ja rozumiem, że koszt 8zł nie jest jakoś wysoki. Ale jednak od produktu do ciała oczekuję minimum miesiąca codziennego użytkowania. A ten produkt skończył mi się po 3 tygodniach, gdzie miałam sporo wyjazdów. A na nie brałam inne produkty. To gdybym faktycznie używała go dzień w dzień to na ile by starczył? Tydzień, w porywach do dwóch?! Dla mnie nawet tak niski koszt nie jest usprawiedliwieniem tak marnej wydajności. Dlatego nie wrócę do tego produktu, mimo iż samo jego działanie było naprawdę poprawne.

Kremowa konsystencja o trochę mdlawym zapachu. Zapakowana w po ręczna tubke 200 ml. Niestety wszystko co dobre się kończy bo ja kocham produkty, które się pienią, a tu nic nawet odrobina Ale krem zostawia oczyszczone ciało miękkie i nawilzone. Dobrze się rozprowadza nawet bez problemu zmywa z ciała ale brak piany no u mnie to minus i nie skuszę się przez to już więcej na niego

Krem kupiłam za jakieś 5 zł. Zachęcona niską ceną i ładnym opakowaniem oraz tym, że jest to produkt limitowany, wrzuciłam go do koszyka. Producent obiecuje, że glink wulkaniczna zawarta w produkcie bedzie nas rozpieszczać, a sam krem zapewni momenty luksusu. do tego podkreśla, że receptura jest bez mikroplastiku. Tubka zamykana jest na wieczko z klikiem, co jest bardzo poręczne i praktyczne. Krem- jak nazwa wskazuje jest kremowy, może nawet bardziej podchodzi konsystencją pod maseczki z glinką, ładnie pachnie. Krem próbowałam zarówno do kąpieli jak i pod prysznic i za każdym razem byłam rozczarowana tym produktem. Nie jest to typowy żel pod prysznic, który będzie pienił i dobrze oczyszczał skórę. Bardziej jest to typ maski z glinką, która ciężko się rozprowadza i trzeba zużyć baaaardzo dużo produktu, żeby rozprowadzić na całe ciało i w ogóle się nie pieni. Po jego użyciu nie czułam się oczyszczona i zadbana, jak standardowo po użyciu zwykłego żelu, co dla mnie jest ogromnym minusem tego produktu. Krem ciężko się spłukuje. Jedynym plusem oprócz ładnej szaty graficznej opakowania jest to, że rzeczywiście po jego użyciu skóra była przyjemnie nawilżona, bardziej aksamitna.

Zakupiłam ten produkt zachęcona nietypową formułą „kremu pod prysznic”, niską ceną i ładnym opakowaniem. Spodziewałam się po nim nawilżenia i chociażby ładnego zapachu, bo producent twierdzi, że używanie tego kremu pod prysznic ma przede wszystkim zapewnić relaks. Konsystencja specyfiku przypomina gęste mleczko lub glinkę, co jak dla mnie jest ok. Zapach jest delikatny i neutralny, ale na pewno nie jest to migdał. Produkt nie daje kompletnie nic, nie czuję, żeby moja skóra była nawilżona, więc i tak potem używam balsamu. Wydajność jest kiepska, aby pokryć całe ciało, trzeba wycisnąć go dość dużo z tuby. Opakowanie w porządku.

Zakupiłam gdy tylko zauważyłam go na półce w Rossmannie, zawsze testuje nowości do kąpieli Isany i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.... do momentu aż trafiłam właśnie na to COŚ . Niby kremowy żel pod prysznic, ale z produktem do kąpieli ma to niewiele wspólnego. Ładnie pachnie, to fakt, natomiast konsystencja jest masakryczna, niby kremowy żel, z żelem nie ma nic wspólnego, raczej z kremową papką, której nawet nie idzie porządnie spienić, już nie mówiąc o umyciu się tą konsystencja, ciężko zmyć produkt z ciała, jakby się przyklejał. Próbowałam zużyć na różne sposoby, nawet wlewajac do wanny jako płyn do kąpieli, co też nie zdało egzaminu bo nie rozpuszczalo się w wodzie tylko pływały w niej "nitki" produktu. Niestety wyleciał do kosza i z przyjemnością wyciągnęłam z szafki inny żel pod prysznic Isany. :) ten jako jedyny z marki mnie zawiódł pomimo pięknego opakowania, na pewno nie kupię ponownie.

Dobrze, że to za dużo nie kosztowało. Produkt jest totalnie nie wydajny do tego średnio domywa skórę. Skład ma naturalny i zapach podobny do Dove. Wcale się nie pieni, mnie to nie przeszkadza, ale nakłada się go jak mleczko do ciała, które należy zmyć. Skóra była po nim fajnie nawilżona, nie ma potrzeby używania balsamu do ciała. Moim zdaniem powinno się to nazywać balsam pod prysznic ( Coś takiego kiedyś stworzył Nivea), a nie typowy produkt myjący.

Żel pod prysznic otrzymałam od koleżanek z pracy. Koleżanki wiedzą, że lubię testować nowe kosmetyki. Powiem szczerze, że byłam mile zaskoczona, bo opakowanie jest bardzo ładne i przyciągające wzrok. Że mieści się w plastikowej miękkiej tubie z zakrętką typu klip. Tuba bardzo poręczna, mieści się świetnie w ręce i nie wyślizguje się mniej. Świetnie wygląda również na mojej półce w łazience. Etykieta w kolorze beżu różowego złota i kawy z mlekiem, zaś nakrętka w kolorze piaskowym delikatnie perłowym. Napisy w kolorze białym,kremowym brązowym oraz czarnym. Napisy szczegółowe w języku obcym, lecz z tyłu znajduje się naklejka języku polskim. Opakowanie o pojemności 200 ml. Konsystencja gęsta bardziej przypominająca mleczko do ciała. Zapach slodkawy ale deliaktny ,czuc w nim migadały. Żel dobrze się nakłada, jednak po kontakcie z wodą nie tworzy zbyt idealnej piany. Przez to Jestem troszkę zawiedziona. Mam również problem, ze spłukaniem go z ciała, ponieważ tworzy tak jakby klejącą warstwę. Zapach również spływa razem z wodą do kanalizacji. Do tej pory bardzo lubiłam produkty Marki isana, lecz tym produktem naprawdę jestem bardzo z znaczona. Myślałam, że to opakowanie jest bardzo ładne. To tak samo kosmetyk w nim zawarty. Będzie mnie zachwycał. Dobrze, że otrzymałam go od koleżanek z pracy, bo tak bym żałowała, że za niego zapłaciłam. Mam wrażenie, ze spod prysznica wychodzę gorzej brudna niż pod niego weszłam. Nie polecam produkt niegodny uwagi.

Ten kremowy żel pod prysznic kupiłam w Rossmanie w grudniu, chyba wtedy go wypuścili na rynek, za niecałe 7 zł. Już z daleka dostrzegłam przepiękne opakowanie, przynoszące na myśl coś luksusowego. Pomyślałam, że pięknie by błyszczał w mojej łazience. Jednak produkt gwiazdą się nie okazał, hitem też niestety nie. Ma delikatny kremowy zapach, który nie utrzymuje się na skórze wcale, wręcz zmywa się wraz z wodą. Nie myje, nie nawilża ani nie natłuszcza skóry.

Od czasu do czasu chętnie sięgam po produkty do mycia z marki Isana, tak też i mój wybór padł ma ten żel. Moja skóra niestety jest przesuszona, więc tym bardziej stwierdziłam, że to kosmetyk dla mnie. Zacznę od opakowania, które ma ładne szatę graficzną przyciągającą wzrok. Opakowanie w formie tuby, wykonane z miękkiego plastiku. Plus za to, że resztki dobrze się wyciska. Na opakowaniu znajdziemy dokładny opis i skład, który jest ok. Cena nie jest jakaś wygórowana. Jeśli chodzi o konsystencję nie ma takiej typowo zelowej, jest za to gęsta jak krem/ balsam. Nakłada się ja bardzo dobrze, tworzy piankę, ale niestety dłużej trzeba ją zmywać z ciała. Ma przyjemny pudrowy zapach, czuć migdały. Po jego umyciu, skóra jest bardziej nawilżona i przygotowana do dalszych zabiegów. Nie odczułam, że nie domył mi ciała, wręcz przeciwnie stała się bardziej wypięlegnowana. Nie podrażnił i nie uczulił. W mojej opinii, jest to bardzo dobry kosmetyk.

Zazwyczaj do kąpieli wybieram żele pod prysznic ale nie byłabym sobą gdybym nie sięgała po różne nowości i specyfiki jak musy,kremy czy pianki,jakiś czas temu moje oko powędrowało w stronę kremowych żeli pod prysznic marki Isana z glinką,od razu do przetestowania wzięłam dwie wersje z migdałem oraz jagodami acai. Wersja z jagodami zrecenzowana także pora na wersję z migdałem… która nie ma nic wspólnego z zapachem migdałów. Moja skóra na ciele jest normalna,nie mam uczuleń,podrażnień czy skóry atopowej, także kosmetyki piorące :D i mocno pieniące się po prostu lubię. Krem pod prysznic znajduje się w tubie o pojemności 200 ml,ładna kolorowa grafika przyciąga wzrok,wygodne zamknięcie typu zatrzask działało funkcjonalnie przez cały okres użytkowania. Niestety ale wersja z jagodami mnie nie przekonała do używania takich produktów i ta też nie,SheWild w recenzji acai trafnie ujęła ten kosmetyk-SPECYFICZNY. Jeśli chodzi o moje wrażenie z użytkowania to nie podoba mi się jego konsystencja jest jak balsam,odniosłam wrażenie że zamiast myć to maże się po skórze,zapach dziwny glinkowy ale nie świeży a przypominał mi jakieś produkty na budowie...gips...cement ...gładź szpachlowa?,na jednorazowe umycie trzeba go sporo zużyć ,co w tym przypadku bardzo mnie cieszyło :D bo po prostu męczyłam się z nim a wiadomo nie ma nic gorszego niż męczyć kosmetyk. Podsumowując,nie podobało mi się działanie wersji acai,wersja z migdałem też mnie nie przekonała,w moim mieście w Rossku te kremy do mycia cały czas zalegają na półce,Isana ma przyjemniejsze kosmetyki w stosowaniu a glinka mnie nie rozpieściła jedynie rozczarowała ale wiadomo ile kobiet tyle opinii :).

Po wypróbowaniu wersji z jagodą acai z ciekawością sięgnęłam po krem pod prysznic zawierający glinkę wulkaniczną i migdały. Uwielbiam wszelkie produkty myjące, to obok kosmetyków do włosów najczęściej wybierane przeze mnie kosmetyki. Liczyłam na słodki migdałowy zapach, ale tutaj czekała mnie niespodzianka. Poza tym kosmetyk świetnie spełnia swoją funkcję – dokładnie oczyszcza a dzięki zawartości olei w składzie nawilża i pozostawia skórę miękką, odżywioną i wypielęgnowaną. OPAKOWANIE Tuba wykonana z miękkiego plastiku wyposażona w zamknięcie na klik,co przekłada się na łatwość otwierania nawet mokrymi rękami. Dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się. Podoba mi się beżowy kolor z metalicznymi elementami o złotej barwie. Grafika przedstawia glinę będącą jednym ze składników aktywnych. Ogromnym minusem jest to, że opis znajduje się na papierowej naklejce, co skutkuje tym, że po kilku użyciach zostaje z niego tylko niewyraźna plama. Producent powinien pomyśleć o innym materiale na którym jest umieszczony opis – może klasyczna naklejka nieprzemakalna? KREM Tak jak sugeruje nazwa tego kosmetyku, konsystencją przypomina on lekki krem. Nie jest podobny do kremowych żeli pod prysznic, gdyż jest nieco rzadszy. Posiada lekko beżowy kolor i przyjemny, kremowy zapach, jednak nie ma on nic wspólnego z migdałami i gdyby nie opis to nie pomyślałabym, że są one jakąś nutą zapachową. Zapach jest tutaj dość neutralny, ale mimo to całkiem przyjemny dla nosa. Produkt nakłada się dobrze na ręce i gąbkę, jednak należy liczyć się z tym, że praktycznie się nie pieni a na jedno użycie trzeba użyć go sporo, co obniża znacząco jego wydajność. Mimo to bardzo dobrze oczyszcza skórę, pozostawia ją gładką, miękką i nawilżoną jako, że jego formuła opiera się głównie na olejach (słonecznikowym i migdałowym). Lubię to uczucie miękkości i gładkości po myciu jakie mi daje. Nadaje się do codziennego używania ze względu na łagodną formułę. Niestety minusem jest wydajność – z racji nietypowej konsystencji trzeba go naprawdę sporo zużyć na jedno mycie, przez co starczył mi jedynie na tydzień. W porównaniu z wersją acai, migdałowa jest o wiele bardziej odżywcza i jeśli zależy wam na dobrym produkcie myjącym oraz odżywczym, to śmiało wybierzcie właśnie tą. PLUSY: + praktyczne opakowanie + ładny zapach, choć nie ma nic wspólnego z migdałami + nietypowa konsystencja + delikatnie oczyszcza skórę bez wysuszania, lekko tonizuje MINUSY papierowa naklejka z opisem szybko się rozmazuje jest mało wydajny cena w stosunku do wydajności

Żel ma bardzo kremową konsystencję, jest dość gęsty, dobrze rozprowadza się na skórze i dobrze oczyszcza, jednak teraz wiem, że bardziej preferuję zwykle żele i pianki do mycia. Produkt jest niewydany i ma średni zapach. Opakowanie jest wygodne, z miękkiego plastiku, do tego wielki plus dla Isany za to, że nie testują na zwierzętach. +kremowa konsystencja, +dobrze oczyszcza, +wygodne opakowanie, +Isana nie testuje na zwierzętach, -mała wydajność, -średni zapach

Przyznam szczerze, że wyszukując produkt do recenzji nie spodziewałam się tyłu dobrych ocen. Niestety może nie u wszystkich zdał ten produkt egzamin. Zele pod prysznic Isany uwielbiam, jeszcze bardziej ich nowości i edycję limitowane. Oczywiście skusilam się na ten produkt. Zamknięty w tubie z której pod koniec opakowania już gorzej wyciągało się produkt. Sam kosmetyk jets dosyć gesty, ma kremowa formułę, białe zbarwienie. W kontakcie z wodą słabo z nią reaguje, raczej ślisko sunie po skórze aniżeli rozpuszcza się w niej tworząc piane. I tutaj widzę największy problem. Produkt wystarczył mi na 10-12 użyć. Musiałam go naprawde dużo wylać aby pod prysznicem Umyć całe ciało. Myślę że w wannie mogłoby być lepiej. Mając czas na mozolne rozprowadzanie produktu. Jest dla mnie tak niewydajny i niewygodny w użyciu że to go dyskwalifikuje. Nie wyczuwam w nim zapachu migdała, bardziej to taki kremowo Pudrowy zapach. Dla mnie bez szału. Na skórze po kąpaniu również nie pozostawał. Czułam się nie umyta do końca. Skóra nie była przesuszona. Lekko nawilżona. Ja nigdy więcej nie kupię. Dla mnie ten produkt się do niczego nie nadaje. Probowalam uzyc przy twarzy. Ale tego moje oczy nie zaakceptowały. Niestety 1.

Genialny kosmetyk, w bardzo niskiej cenie dostępny w Rossmanie, i z wzorowym składem. Można chcieć więcej ? ;-) Idealnie sprawdzi się w zimnych miesiącach, i dla osób, które borykają się z problemami skórnymi typu Atopia, AZS i inne. Niestety często w takich przypadkach kąpiel kończy się ściągnięciem i swędzeniem skóry. W przypadku tego kosmetyku nic takiego nie ma miejsca, jest ultra łagodny, nie pieni się, nie ma żadnych drażniacych detergentów, i pozostawia uczucie miękkiej skóry jednocześnie oczywiście ją oczyszczając. Nadaje się też jako substytut pianki / żelu do golenia :p .Jest w wygodnej tubie, sam kosmetyk ma konsystencję dość gęstego bialego kremu, co niesamowicie uprzyjemnia kąpiel. Kolejną zaletą jest zapach, jest wyjątkowy, otulający, pudrowo mleczny, w typie kosmetyków Dove/Nivea. Na pewno kosmetyk zostanie ze mną na długo :) Bardzo polecam

Skusiłam się na kolejny produkt z Isany, bo Isanę uwielbiam i testuję co jakiś czas coś nowego. W tym jednak przypadku produkt nie do końca mi się sprawdził. Użyłam go dosłownie 4 razy. Jest bardzo niewydajny przez swoją konsystencję, która jest dość tępa. Próbowałam też używać go z gąbką i nie zdał egzaminu. Zapach jest przecudny, przypomina mi zapach pudru dla dzieci. No i oczywiście skład jest świetny - prosty, naturalny. Czytałam, że niektórzy stosują ten krem do mycia twarzy, ja bym się jednak nie odważyła.

Byłam bardzo ciekawa tego kosmetyku, niestety rozczarowałam się. Tuba wygodna, dobrze dozuje się z niej produkt, nie wypada z dłoni pod prysznicem. Zapach kremu jest bardzo delikatny, przyjemny, kosmetyczny. Krem w kontakcie z wodą nie pieni się, żeby czuć, że myje, musiałam aplikować go bardzo dużo, dlatego jego wydajność oceniam na bardzo kiepską. Dodatkowo po jego użyciu swędziały mnie plecy. Ostatecznie zużyłam jako mydło do dłoni.