Bielenda 100% Pure Vegan, Wegański szampon do włosów przetłuszczających się 

Kupiłam zarówno szampon jak i odżywkę z tej linii, ponieważ zainteresował mnie skład oraz zapach tego produktu. Moje włosy miały ówcześnie tendencje do przetłuszczania się. Opakowanie jest bardzo wygodne dzięki pompce. Za to duży plus. Jednak samo opakowanie nie zastąpi tego, czego od produktu reklamowanego jako "do włosów przetłuszczających się" oczekujemy. Pieni się przyzwoicie, łatwo myje się nim włosy, nie trzeba używać dużej ilości. Pachnie ładnie, świeżo, jednak zapach nie utrzymuje się po myciu na włosach. Niestety, na moich przetłuszczających włosach się nie sprawdził, pomimo że myłam włosy dwukrotnie. Oczekiwałam ładnego wymycia włosów, oczyszczenia z sebum, tak by włosy nie były obciążone. Miałam wrażenie wręcz, że przy stosowaniu tego produktu moje włosy wręcz szybciej się przetłuszczają i w efekcie koniecznym było mycie codzienne. Co więcej, kiedy miałam jakieś imprezy, musiałam zmienić szampon, ponieważ przy tym nie osiągnęłam zadowalającego efektu zmycia produktów do stylizacji włosów. Fajnie było przetestować, ale ponownie go nie kupię.

Szampon zapowiadał się obiecująco, niestety nie spełnił moich oczekiwań i więcej go nie kupię. Moja skóra głowy ma tendencję do przetłuszczania. Myję włosy co drugi dzień, pod koniec drugiego dnia wyglądają już nieciekawie. Staram się przekonać do delikatnych szamponów ze względu na wykonywanie zabiegów prostujących włosy (keratynowe prostowanie, nanoplastia) oraz częste farbowanie. Mojej skórze głowy niestraszne używanie szamponów z mocnymi detergentami co mycie, jednak ze względu na wyżej wymienione zabiegi eksperymentuję z delikatniejszymi myjadłami, aby efekty zabiegów utrzymywały się dłużej. Pierwsze wrażenie było pozytywne, szampon pieni się umiarkowanie, nie plącze nadmiernie włosów (trochę tak, jak to mają w zwyczaju szampony bez silikonów i mocniejszych składników kondycjonującyjch, ale odżywka rozwiązuje problem), posiada lekki, rześki zapach oraz wygodne i przyjemne dla oka opakowanie. Tuż po myciu włosy prezentowały się jak zwykle, nie były oklapnięte. Niestety szampon przyczynia się do szybszego przetłuszczania. Po 1,5 dnia nadają się już do mycia, nie utrzymuje ich świeżości do końca drugiego dnia. Ponadto skóra głowy już po kilku myciach zaczęła mnie swędzieć. Problem powracał nawet po zrobieniu sobie przerwy od tego szamponu i używaniu innych myjadeł. A nie jestem uczulona na Cocamidopropyl Betaine, które jest głownym detergentem w tym szamponie.

Szampon mieści się w naprawdę dużej butelce, bo mającej aż 400 ml, więc miałam okazję używać go ładnych parę miesięcy i przez ten czas wyrobiłam sobie o nim zdanie. Muszę przyznać, że opakowanie i forma dozowania dzięki pompce jest bardzo wygodna. Do samego końca pompka działała bez zarzutu i produkt zużyłam do dosłownie ostatniej kropli, bo butelka jest przemyślana i faktycznie zbiera zawartość do samego dna. Zapach szamponu jest bardzo przyjemny - świeży, cytrusowy, delikatnie zostaje na włosach, chyba że używamy mocniejszej zapachowo maski/odżywki. Szampon dobrze się pieni, piana jest aksamitna, nie wysusza i nie sprawia, że włosy aż skrzypią. Bardzo przyjemnie mi się używało tego szamponu, ale muszę uczciwie przyznać, że nie wiem czy wszystkie przetłuszczające się włosy mogłyby być z niego zadowolone. Łudziłam się, że dzięki łagodnemu traktowaniu i delikatnemu oczyszczaniu szampon pomoże mi wyregulować skórę głowy i dzięki temu będę mogła myć włosy rzadziej. Obecnie moje włosy wytrzymują ok. 1,5 dnia, ale niestety muszę myć je codziennie, bo nie mogę sobie pozwolić, żeby nagle w ciągu dnia mieć je nieświeże i nadające się tylko do mycia. Szampon Bielendy niestety nie przedłużył moim włosom świeżości na dłuższą metę. Owszem, dobrze oczyszcza, przede wszystkim jest łagodny i sprawia, że włosy są po nim lekkie, gładkie i świeże. Są sypkie, dobrze się układają i rozczesują bezproblemowo. Mimo to jednak nie udało się przedłużyć ich świeżości, na co bardzo liczyłam wybierając ten szampon i cierpliwie używając go przez wiele miesięcy. Na pewno warto wypróbować, bo to dobry produkt, ale pewnie wiele zależy od oczekiwań posiadaczy włosów przetłuszczających się. Ja należę do tej grupy, która liczyła na trochę więcej.

Kupiłam go za 14,99 zł, zachęcił mnie całkiem dobry skład i duża pojemność. Moje włosy to przetłuszczające się niskopory w typie 1A, o długości do ramion, muszę je myć codziennie lub co 2 dni przy dobrym szamponie. Ten kosmetyk zdecydowanie sprawdził się u mnie do codziennego mycia, często jednak używałam go co drugi dzień, wspomagając się ewentualnie suchym szamponem. Włosy spokojnie półtora dnia były w całkiem dobrym stanie wizualnym :D Dość rzadko mi się to zdarza. Nie podrażnił mi skóry głowy, nie musiałam też często robić peelingu. Szampon miał trochę gęstą konsystencję i dobrze się pienił, myłam nim głowę najczęściej na 2 razy. Pompka dozowała troszkę małą ilość produktu, więc dawałam 3 i 4 dawki, niekiedy więcej, czasem stosowałam metodę kubeczkową. Wydajność jest jak najbardziej na plus, miałam go 3 miesiące. Nie plątał mi włosów, choć ogólnie nie mam z tym kłopotów. Łatwo się rozczesywały nawet bez odżywki. Piana bez problemu się spłukiwała, włosy nie były przy tym tępe w dotyku ani skrzypiące. Miał przezroczysto - biały kolor i cytrynowo - ziołowy zapach, całkiem przyjemny. Nie zostawał jednak na włosach. Pompka działała bez zarzutu, ale do czasu - dosłownie na ostatnie 3 użycia zupełnie się zacięła. Pod światło było widać, ile szamponu zostało w butelce. Podsumowując, dla moich włosów i skóry głowy szampon okazał się być naprawdę fajnym kosmetykiem. Byłam z niego zadowolona i być może kiedyś kupię go ponownie.