Od zeszłej jesieni szukam szamponu, który nie będzie podrażniał mi skóry głowy, a jednocześnie będzie dobrze oczyszczał i nie wysuszał włosów na długości. Przez ten rok przetestowałam wiele szamponów i do żadnego z nich nie zamierzam powrócić. Ale tego być może jeszcze kiedyś zakupię, choć nie jest idealny.
Mam przetłuszczające się włosy, cienkie, łamliwe, więc zawsze trudno było mi znaleźć szampon, który odbije je od nasady i fajnie oczyści. Ale w pewnym momencie pojawił się jeszcze jeden problem - świąd skóry głowy niezwiązany z łupieżem. Przez pewien czas ignorowałam to nieprzyjemne uczucie. Ale we wrześniu ubiegłego roku powiedziałam basta, trzeba coś z tym zrobić. Trochę poczytałam i stwierdziłam, że czas przerzucić się na łagodniejsze szampony i być może zrezygnować nie tylko z silnych detergentów, ale również z cocamidopropylu betainy. W odstawkę poszedł zielony Garnier, a na liście do testów znalazł się szampon od Anwen i ten właśnie z L'biotici. Pamiętam, że byłam w Superpharmie i zastanawiałam się, który najpierw kupić. Niestety wybór padł wtedy na szampon od Anwen, który okazał się makabryczny. Potem testowałam inne szampony, a o Biovax Prebiotic zapomniałam. Ale dwa miesiące temu złapałam go na promocji i kupiłam.
Skład jest okej, choć nie jest idealny. Nie jest to bardzo łagodny szampon, ale nie jest to też tzw. rypacz. Pieni się fajnie, ma dość niezły poślizg, dzięki czemu nie wyrywa się włosów podczas mycia. Nie wysusza ich też na długości i nie zwiększa ich łamliwości. Myję nim włosy na dwa razy, bo zdecydowanie nie daje rady domyć ich za pierwszym razem. Oczyszcza bardzo dobrze, nie mam po nim wrażenia niedomycia włosów, jak po niektórych szamponach, jednak słabo odbija je u nasady. Bardzo szybko stają się oklapnięte i bez życia, choć nie wzmaga ich przetłuszczania. Jednak dla mnie najważniejsze było to, by nie podrażniał skóry głowy. Producent zapewnia, że jest idealny do problematycznej skóry i niweluje świąd. Z mojej strony muszę stwierdzić, że te obietnice nie zostały spełnione. Może nie swędzi mnie skóra tak bardzo, jak po silniejszych szamponach (teraz właśnie zaczęłam testować L'bioticę z niacynamidem i kofeiną z silniejszymi detergentami np. ALSem i czuję, że głowa swędzi mnie bardziej), ale wciąż po umyciu pojawia się to nieprzyjemne uczucie świądu. Dlatego nie wydaje mi się, żeby ten szampon rzeczywiście mógł naprawić taki problem.
Wydajność jest średnia, szamponu w butelce jest tylko 200 ml (choć butelka jest zrobiona chyba na 300 ml, co mnie wkurza, bo marnują w ten sposób tylko plastik, żeby oszukać kupującego, że szampon jest większy), a żeby porządnie umyć włosy potrzebuję ok. 4/5 pompek. Zapach jest nieinwazyjny.
Podsumowując, nie jest to może zły szampon. Używałam przez ostatni rok znacznie, znacznie gorsze. Ma swoje plusy, ale wciąż sprawia, że swędzi mnie po nim skóra głowy.
Zalety:
- niezły skład
- delikatny zapach
- nie wysusza włosów na długości
- jak na szampon bez bardzo silnych detergentów pieni się nieźle
- nie wzmaga przetłuszczania się włosów
Wady:
- swędzi mnie po nim skóra głowy, choć miał temu zapobiegać
- nie odbija dobrze włosów u nasady
- butelka szamponu choć wygodna, zrobiona jest na znacznie większą pojemność, co moim zdaniem jest nieekologiczne.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie