Oriflame Love Potion, Midnight Wish EDP 

Butelka: Zmysłowa butelka z serii Love Potion, która kształtem rzeczywiście przypomina magiczny eliksir. W tej wersji butelka jest czarna, a nakrętka czarna ze srebrnymi elementami brokatu. Tak jak w podstawowej wersji czasem zdejmowanie tej nakrętki jest mało poręczne, bo cieniutka góra ślizga się w dłoni i trzeba uważać, aby jej nie złamać Zapach: Raczej klasyczny, mniej słodki, niż się spodziewałam, początkowo wybijają się wiśnie, przechodząc później w mroczniejszy kawowy etap i jak dla mnie w tej mieszance pozostaje ten zapach, są to perfumy raczej na wieczór, ale bardziej do restauracji niż na imprezę, trochę brakuje im seksownego charakteru Trwałość i projekcja: Zapach na początku jest dość intensywny, z czasem coraz mniej, ale pozostaje wyczuwalny na ciele i ubraniach przez wiele godzin, jest raczej bliskoskórny i nie zwraca uwagi otoczenia Podsumowanie: Od lat uwielbiam podstawową wersję Love Potion, więc byłam bardzo ciekawa tego zapachu. Pod kątem trwałości, projekcji i buteleczki są bardzo zbliżone. Natomiast zapach jest nieco mniej sensualny, a bardziej stonowany i owocowy, wciąż raczej mroczny, ale mniej zapamiętywalny i niezbyt słodki.

Cudowny zapach taki bardzo kobiecy ale słodki, w taki nie mulący sposób. Buteleczka prezentuje się pięknie, chociaż na początku nie wiedziałam jak je otworzyć żeby nie zepsuć (wystarczy poprostu trochę mocniej pociągnąć za "dziubek"). Zakupiłam jak tylko okazał się w katalogu, już wtedy wzbudził moje zainteresowanie. Zapach jest intensywny całkiem długo się utrzymuje, szczególnie na ubraniach.

Woda perfumowana w eleganckim, czarnym, smukłym niczym kobieca talia flakoniku z drobinkami niczym gwiazdy na niebie. Zapach uwodzicielski, pobudzający zmysły, nadaje się na wieczorne wyjścia, aromat orientalno-owocowy (kawa, drzewne piżmo oraz kandyzowane wiśnie) o bardzo mocnym i wyczuwalnym oraz trwałym zapachem przez cały wieczór aż do rana.

Perfumy kupione na przecenie u konsultantki piękny zapach o orientalnej nucie ciężki mocny raczej na wieczorny zimowy dla pewnej siebie Lady bardzo trwały polecam

Wodę perfumowaną Love Potion, w kalsycznej czerwonej wersji bardzo lubię. Jest to jeden z moich ulubionych zapachów, do którego co jakiś czas wracam. Gdy zobaczyłam Love Potion Midnight Wish z edycji limitowanej od razu postanowiłam wypróbować. Zaintrygował mnie czarny flakonik i opisane w katalogu nuty zapachowe. Po pierwszym psiknięciu okazało się, że zapach należy do tych cięższych. Na pierwszym planie wyłaniają się kandyzowane wiśnie. A nawet przypomina mi zapach wiśni w likierze w czekoladzie. Zapach jest kuszący, słodki, ale jednocześnie z pikantną, ostrą nutką. Bardzo interesujący. O dziwo, nie czuje w nim kawy, natomiast zdecydowanie bardziej czekoladę. Bazą są nuty drzewno-piżmowe. Jest to na prawdę ciekawe połączenie. Zapach jest niesamowicie aromatyczny, jednak po szybkim czasie na skórze łagodnieje. Trwałość jest średnia, pierwsza faza dosyć szybko się ulatnia, ale do końca dnia czuć ten przyjemny ogon. Mniej ostry, a może trochę bardziej mydlany. Próbując porównać go do innych zapachów na myśl przychodzi mi Black Opium, choć nie jest to samo, ale te dwa zapachy mają coś wspólnego (gdy już są jakiś czas na skórze). Zapach Love Potion Midnight Wish jest bardzo zmysłowy, idealnie sprawdzi się na wieczorne wyjścia. Zimową porą będzie dobry nawet w dzień. Mi dodaje pewności siebie. Dzięki owocowym nutom ani trochę nie męczy.

Są to moje pierwsze perfumy kupione w Oriflame i musze powiedzieć, że są cu-do-wne! Design opakowania jest bardzo nietypowy, bo na pierwszy rzut oka nie wygląda to kompletnie na perfumy tylko prędzej jakaś broń do samoobrony (dlatego radziłabym trzymać to z daleka od dzieci). Minusem tego opakowania, chyba jedynym, jest to, że nie widać ilości produktu w środku przez ciemne, wręcz czarne szkło. Ale nie przeszkadza mi to za bardzo. Wydają się małe, ale są bardzo wydajne. Zapach jest bardzo kobiecy, zmysłowy. Idealnie sprawdzi się na jakieś wyjście wieczorem zarówno z koleżankami, ale również i ze swoim mężczyzną. Mi osobiście dodają one trochę pewności siebie ze względu na swoją intensywność, ale równocześnie i delikatność. Gdy powąchałam je pierwszy raz wydawało mi się, że nie będą dla mnie, że pachną jak perfumy babci, ale kiedy użyłam ich od razu zmieniłam zdanie. Są bardzo trwałe! Wystarczą dwa psiknięcia rano, a wieczorem nadal są one wyczuwalne i to w takiej samej intensywności. Zdecydowanie polecam każdym kobietom, i tym pewnym siebie i tym, które tej pewności szukają.