Nam Professional by Wibo Matte Eyeshadow Matowy cień do powiek

Kupiłam ten cień, bo zawsze używam czarnego, a mój z paletki się skończył, więc stwierdziłam, że spróbuję czegoś pojedynczego. No i powiem tak – pigmentacja jest SZTOS. Serio, wystarczy dosłownie odrobina, żeby uzyskać mocny, głęboki czarny kolor. Ale… no właśnie, jest jedno wielkie ALE. On się sypie jak szalony. Ledwo dotknę pędzlem, a już wszędzie mam czarne kropki – na policzkach, pod oczami, czasem nawet na nosie. Próbowałam nakładać delikatniej, wklepywać, ale nic to nie daje. Cena jak na jeden cień też mogłaby być trochę niższa, ale gdyby nie to osypywanie, to byłby ideał. Więc jeśli komuś nie przeszkadza robienie makijażu w kolejności „oczy najpierw, twarz później”, to może się sprawdzi. Ja mam mieszane uczucia – super pigment, ale to osypywanie trochę mnie do niego zniechęca.

Kupiłam go, ponieważ na codzien robię sobie kreski właśnie czarnym cieniem. Wcześniej używałam takiego z paletki, ale niestety skończył się, a nie chciałam kupować całej nowej palety dla jednego cienia. Będąc w Rossmanie zdecydowałam się właśnie na ten, ponieważ wcześniej używałam kosmetyków z Nam i w miarę mi się sprawdzały. Niestety pomimo ładnego efektu na powiece, cień był okropny w użytkowaniu. Jest on strasznie sypki przez co wszystko wokoło strasznie się brudzi. Lekkie dotknięcie go pędzelkiem już powoduje to, że potem całe opakowanie jest już brudne od niego i brudzi wszystko dookoła

Trafiłam na ich promocję kiedy kompletowałam sobie cienie do kufra. Były wtedy w promocji po niecałe 9 zł za sztukę. Normalnie kosztują jakieś 16 zł za wkład. Dostajemy tak jak napisałam wkład do palety magnetycznej, którą można dokupić jeśli kupujemy więcej cieni. Ja mam same maty z tych cieni. Są bardzo dobrze napiegmentowane. I tak osypują się bo są luźne właśnie przez to napigmentowanie. Najlepsza metoda na nie jest albo robienie makijażu odwróconego czyli najpierw oko potem twarz, obsypki z pudru pod okiem, albo strzepanie nadmiaru z pędzla roztarcie delikatne pędzla z cieniem na dłoni i aplikacja na zasadzie dokładania cienia na powiekę, aż uzyska się taki kolor jaki chcemy. Cienie są trwałe, nie zbierają się w załamani ach a kolor nie wytraca. Jak najbardziej do szybkich makijaży na codzień mogą być problematyczne w użyciu, ale coś za coś. Ode mnie plus za pigment i możliwość zbudowania sobie takiej palety jakiej się chce, albo kupienia pojedynczych odcieni jakie nas interesują. Minus, że są mega luźne i nawet w palecie się sypią, ale jak napisałam coś za coś.

Chciałam wykonać makijaż smokey eyes na jedną z imprez. Jednak skończył mi się czarny dzień do powiek. Trochę było mi szkoda wydać sporo pieniędzy na cała paletkę cieni, bo na co dzień ich nie używam, potrzebny mi był tylko cień w czarnym/szarym kolorze. Kupiłam więc w Rossmann 1 sztukę, wybrałam czarny matowy cień od marki Nam. Nie miałam wcześniej możliwości przetestowania czegokolwiek z tej marki ale ze względu na niską cenę postanowiłam zaryzykować i sprawdzić czy cień się sprawdzi. Niestety już po próbie nałożenia produktu na skórę wiedziałam, że się u mnie nie sprawdzi. Cień straszliwie się osypuje, w efekcie czego miałam jego drobinki na całej twarzy i toaletce. Niestety nie sprawdza się również pod względem blendowania, nie chce się ładnie rozetrzeć nawet przy użyciu specjalnej bazy do cieni. Niestety jestem na nie, tego produktu nie da się używać.

Zakup spontaniczny, zupełnie nie planowany. Cienie mają dużą pigmentację, są dość miękkie co mi się nie podoba. Jednak nadrabiają trwałością oraz jak wyżej wspomniałam wysoką pigmentacją . Kolor który zakupiłam to Sand. Idealnie pasuje do mojego koloru na powiekach hehe idealny do make up no make up. Nakładany pędzelkiem może się osypywać. Ja nakładam go aplikatorem i problem się rozwiązał. Polecam gorąco przetestować.

Niestety bardzo się zawiodłam. W drogerii po wypróbowaniu myślałam, że są to super jakości cienie. Po dotknięciu były bardzo dobrze napigmentowane (wręcz ciężko się zmywały z dłoni) i nie sypały się. Kupiłam więc 2 matowe i 2 foliowe. Niestety w domu kompletne rozszczarowanie... Wystarczy tylko delikatne dotknięcie palcem/pędzlem i proszek z cienia jest wszędzie. Zupełnie nie da się ich nałożyć na powiekę. Z pigmentacją też jest średnio.. Jeśli chodzi o blendowanie no to co tu dużo mówić.. ciężko zblendować coś co jest w takim proszku i bardzo się sypie. Testery były zdecydowanie lepsze. A szkoda bo naprawdę liczyłam, że oprócz ładnego opakowania, jakość też będzie dobra.