Glam Shop GlamBOX, Edycja 23 Celebra, Paleta 16 cieni do powiek 

Paletkę podarowałam przyjaciółce, ktora też nie potrafiła odkryć jej potęgi. Ta paleta potrzebuję wg. Mnie osoby z pewnym.doswiadczeniwm. laik taki jak ja, nie jest w stanie wykorzystać jej w 100%. Nie jest to.podstawowa paleta, która zastąpi Ci wszystkich. To opcja do uzupełnienia i poszlaenia. Maty bardzo mocne i wgryzające siw w powiekę, pamiętam że było o niej głośno bo.miala nową formułę....I faktycznie Maty nie miały osypu...byle takie specyfice pod palcem jakby kremowe. Kolor trzymał się świetnie chociaz ciemne kolory zakrywa wczesnijezw więc nie.umialam zrobić pięknego blendowania do dymku lub chmurki. Błyski w głąbie to inny poziom, i to się chyba wszystko nie zmieni. Kolory mimo wszystko były w pewnie sposób podobne ...brązowe Maty i fioletoczerwien. W blyskach nie.mamy totalnie różnych kolorów ale też są podobne brazy-zloto. Najjaśniejsze są słabsze....Jestem trochę rozczarowana powtarzalnością, spodziewałem siw większego rozrzutu w kolorach. Myślę że to fajna paleta dla nudziakowych osób, które dzięki niej mogą wyjść że swojej strefy komfortu...albo chociaż się przekonać do innych kolorów. Nie doceniłam jej, ale wspominam bardzo dobrze. Nie jest szalona h jak drama mama i nie jest "nudna i bezpieczna" jak neutralna lub bohema, czy kwitnąca wiśnia Paleta jest duża, woec trudna do zabrania w podróż i transport. Wiem, że to nudne ale będę to powtarzać za każdym.razwm...brakuje mi lusterka czy pedzelka jak.ABH .

Paletka przepiękna i prawie kompletna, brakuje jej tylko albo czarnego cienia albo bardzo ciemnego brązu do tego, żeby nic więcej nam nie było potrzebne. Używam jej ostatnio najczęściej, cień "kawa" jest idealny, uwielbiam! "Hera" to dla niej głównie kupiłam tę paletkę, ale okazuje sie, że wszystkie cienie są piękne i bardzo użytkowe. Nawet ten bardzo intensywnie pomarańczony, pięknie wygląda jako akcent w kącikach. Błyski to już w ogóle są przepiękne!

Spodobała mi się ta paleta, kiedy tylko ją zobaczyłam. Zestawienie kolorów nieco szalone, ale i uniwersalne i calkiem użytkowe. Poza tym miała być tu nowa formuła matów, co przekonało mnie do zakupu. Jeśli chodzi o maty, to nie widzę tu nic nowego i nie wiem co autor miał na myśli. Niektóre sypią się od samego patrzenia np. Inżynier. Muśnięcie powoduje, że na powierzchni cienia mamy grubą warstwę pyłu. Jest to naprawdę irytujące. Nie ma tu ciemnego cienia, najciemniejszy Lord blenduje się w plamy i bardzo się rozjaśnia, trzeba użyć cienia z innej palety. Pozytywka przy rozcieraniu zmienia kolor z jasno pomarańczowego na różowo malinowy. Przedziwne. Za to Kawa i Hera są całkiem spoko, no ale to tylko 2 z kilku matów. Błyski są ciekawe i fajnie sprawdzają się, jako uzupełnienie, nałożone na inne, bardziej satynowe błyski. Same mają bardzo słabą bazę kolorystyczną i trzeba je nakładać na maty w jakimś określonym kolorze lub inne błyski. Inaczej wyglądają, jakby coś wypełzło :/ Od pierwszych turbotów dzieli je przepaść. Uważam, że te są dużo lepsze od sypiących się Las Vegas czy suchych błysków z Neutralnej (przynajmniej te z mojej partii, takie były). Tu drobinki są mniejsze, dają taflę i nie osypują się. Na plus. Bardzo fajny jest Sztosik, złotko na ciepłej, brzoskwiniowej bazie, Dreszczowiec, fiolet z niebieskimi drobinkami (wymaga fioletowego podkładu), Pod gruszką (złoto na zielonej bazie) i Muza (delikatnie różowy z chłodnymi drobinkami). Natomiast Bajer, Twist w ogóle nie mają koloru, dla mnie są tylko do wzmocnienia satynowych błysków. W palecie mamy 2 perły. Delicja o formule podobnej do Alfamy z Bohemy, duochrom różowo-brzoskwiniowy oraz Angaż, brąz, te cienie mają bardzo fajny pigment. Jest to druga paleta z Glamu, która ze mną zostanie, a wielu się pozbyłam. Tu jednak mamy bardzo ciekawe błyski, więc na pewno mi się przyda przynajmniej połowa palety. Za całość daję 4*. Paleta nie jest pozbawiona wad, ale urzekł mnie pomysł i kolorystyka. Dla osób, które mają milion nudziakowych palet, jak znalazł :)

Znam wiele paletek z Glam Shopu i byłam pewna, że nic już mnie nie zaskoczy i znam ich jakość. Ta paletka jednak mnie zszokowała. Maty są tymi mocniej napigmentowanymi, należy uważać na osyp (jak wiadomo - coś za coś). Błyski są absolutnie kolejnym poziomem w ofercie sklepu. Tworzą niesamowitą, wspaniałą taflę. Sama kolorystyka wydaje się być nieco szalona, ale w gruncie rzeczy paleta świentie nadaje się do dziennych makijaży z twistem.