Revuele Reconstructors, Peptides Serum Serum peptydowe do twarzy

To serum jest według mnie poprawne – może się sprawdzić dla młodszych osób, które dopiero zaczynają przygodę z pielęgnacją przeciwzmarszczkową i nie potrzebują intensywnego działania. Mam 36 lat i skórę mieszaną, czasami wrażliwą, więc oczekuję trochę więcej. Na plus zdecydowanie lekka, żelowa konsystencja – bezzapachowa, szybko się wchłania, nie klei się i dobrze współgra z innymi kosmetykami. Można spokojnie używać zarówno rano, jak i wieczorem, nie koliduje z aktywnymi składnikami jak retinol, witamina C czy kwasy. Nakładam je nie tylko na twarz, ale też na szyję i dekolt – skóra jest po nim ładnie nawilżona i wygląda świeżo. Jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe – nie zauważyłam spektakularnych efektów. Mam drobne zmarszczki na czole i nie widzę, żeby serum je szczególnie wygładziło. Moim zdaniem to produkt bardziej na „start”, a nie coś, co faktycznie zadziała na istniejące oznaki starzenia. Osobiście wolę dopłacić i sięgnąć po coś bardziej zaawansowanego, jak np. Geek & Gorgeous Power Peptides, które mają więcej peptydów i mocniejsze działanie. Kluczowe składniki i działanie: • Palmitoyl Tripeptide-1 i Palmitoyl Tetrapeptide-7 – to duet znany jako Matrixyl 3000, który wspiera produkcję kolagenu, poprawia elastyczność skóry i działa przeciwzapalnie. Ale tutaj mamy ich niskie stężenie i tylko tę jedną kombinację. • Propylene Glycol i Butylene Glycol – nawilżacze, poprawiają wchłanianie składników. • Carbomer, Hydroxyethyl Cellulose – wpływają na konsystencję i rozprowadzenie serum. • Phenoxyethanol – konserwant, bezpieczny w dopuszczalnym stężeniu. • Disodium EDTA – wspomaga trwałość i działanie produktu. Jeśli szukasz lekkiego, nawilżającego serum z podstawową dawką peptydów w bardzo przystępnej cenie – to może być opcja. Ale jeśli masz już dojrzałą cerę i oczekujesz realnych efektów przeciwstarzeniowych, warto dołożyć do czegoś silniejszego.

Jak wiadomo z wiekiem skóra traci jędrność i sprężystość więc aby móc cieszyć się ładną zdrową skórą należy dostarczać jej odpowiednich składników. Peptydy to takie właśnie związki( białka) które wspomagają syntezę kolagenu a ten znowu poprawia napięcie skóry, ujędrnia i sprawia że zmarszczki pojawiają się później. Ja mam 41 lat i skórę suchą a jak wiadomo na takiej oznaki starzenia widoczne są szybciej . Od wielu lat stosuje sera poprawiające jej wygląd więc nie mogło w mojej pielęgnacji zabraknąć peptydów. Markę Revuele odkryłam w Hebe i muszę przyznać że jej kosmetyki działają na moja skórę w zadowalający sposób. Najbardziej odpowiada mi konsystencja taka żelowa, gęstsza która szybko wnika w skórę i nie powoduje uczucia ściągnięcia. Na skórze nie pozostaje żaden lepki film więc można po chwili nakładać dalsza pielęgnację. W składzie znajdziemy palmitoyl tripeptyd-1 i palmitoyl tetrapeptyd-7-czyli peptydy sygnałowe które pobudzają skórę do produkcji kolagenu i elastyny. Niestety reszta składu to Disodium EDTA, PEG, konserwant więc dość słabo . Musze przyznać że ten produkt robi na mojej skórze więcej dobrego niż droższe naturalne kosmetyki. Czemu tak jest nie wiem. Nie mamy nawet podanej procentowej zawartości peptydów ale ja czuję i widzę różnice w stanie mojej cery przed i po używaniu tego serum. Serum stosowałam rano i wieczorem w ilości „na oko” tak żebym czuła że cała twarz jest wysmarowania. Zużyłam buteleczkę w 2 miesiące ale nie żałowałam sobie produktu i nakładałam także na szyję , dekolt. Efekty pozytywne. Skóra wygląda na bardziej napiętą , jędrną i zdrowszą. Daje wrażenie „napompowanej „ skóry Przyjemnie nakłada się go na twarz po jakimś mocniejszym peelingu bo łagodzi podrażnienia i daje wrażenie jakbym nałożyła taki kompres łagodzący. Produkt do którego będę wracać. Polecam.

Właśnie dobijam do ostatnich kropli serum , które zakupione w Drogerii Hebe wystarczyło mi na półtora miesiąca wieczornej aplikacji. Czas na wystawienie opinii! Opakowanie produktu to ciemnobrązowa, szklana obudowa o pojemności 30 ml zakończona pipetą. Konsystencja serum - wodnista, lekko żelowa, barwa - produkt przezroczysty, zapach - niewyczuwalny, bezwonny. Pipeta do końca sprawnie dozuje serum i sprawia że aplikacja przebiega bezproblemowo. Przezroczysty, lekko żelowy produkt łatwo rozprowadza się na skórze, dość szybko wchłania i sprawia , że twarz staje się gładka,lekko lepka i wyraźnie napięta. Uczucie lepkości mija po kilku minutach i zupełnie przechodzi w zapomnienie po aplikacji kremu. Moja dojrzała, mieszana skóra jest w dobrej kondycji i ten poziom w trakcie używania serum został podtrzymany . Serum wpłynęło pozytywnie na utrzymanie jędrności, elastyczności i gładkości skóry. Warto spróbować, nie zaszkodzi.

To moje kolejne serum tej firmy. Używam go na zmianę z serum z heksapeptydami. Serum znajduje się w ciemnej buteleczce, która chroni składniki przed nadmiernym światłem czy słońcem. Za butelkę należy się plus. Aplikuje się je pipetą. Miejscowo na twarz i szyję zużywam jakieś dwie pompki, wiec wydajność oceniam na średnia. Data do zużycia od otwarcia to 12 miesięcy, z pewnością starczy na mniej. Cena jak na skład z peptydami jest niska. Tym się wyróżnia na tle innych. Szkoda, że nie napisano ile % jest tu tych peptydów. Zależy mi na opóźnieniu starzenia. Na razie nowe załamania ani zmarszczki się nie pojawiają ani nie pogłębiają. Konsystencja jest gęsta a poziom nawilżenia skóry dość dobry. Preferuje lzejsze formuły, więc mi wystarcza. Szybko się wchłania, pozostając lekko lepką warstwę.

Serum znajduje się w butelce z pipetą z ciemnego szła. Grafika minimalistyczna, z zielonymi elementami. Sam produkt jest bezbarwny i ma nieco chemiczny zapach. Konsystencja jest żelowa, nie spływa zbyt szybko z twarzy i łatwo się rozprowadza. Efekty bardzo mocno zależały od stanu mojej skóry - mam skórę normalną, z tendencją do trądziku i przy codziennym użytku nie było niemal efektów stosowania serum, natomiast sprawdziło się ono dobrze w momencie podrażnienia czy przesuszenia skóry (np. kwasami). W takich momencie przyspieszało regenerację skóry i łagodziło przesuszone miejsca. Nieco lepiej sprawdziło mi się jednak serum z peptydami z marki revox, dlatego raczej nie wrócę do serum reuvele, mimo że moim zdaniem jest godne wypróbowania - szczególnie dla osób z cerą suchą, podrażnioną czy też w trakcie kuracji dermatologicznych.

Peptydy to jedne z tych składników, które w żaden sposób nie mogą zaszkodzić naszej skórze. Bez obaw można je łączyć ze wszystkimi innymi kosmetykami, z kwasami, z retinolem itp. Serum używam prawie codziennie, jako dodatkowa ochrona skóry podczas kuracji kwasami. Kwasy robią swoje, a z kolei peptydy pobudzają fibroblasty do tworzenia kolagenu. Skóra szybciej się regeneruje, ale też dzięki temu odbudowuje uszkodzenia, które widoczne są jako zmarszczki. Peptydy to też składniki, których działanie zobaczymy już po tygodniu stosowania. Tak było też w mo przypadku. Skóra stała się gładka, bardziej miękka i sprężysta. Po dwóch miesiącu stosowania zauważyłem znaczną poprawę w jakości skóry wokół oczu, ale też wygładzenie zmarszczek mimicznych na czole. Wzmocniona i jędrna skóra nie okazuje też oznak tzw. rozszerzonych porów, co jest dla mnie ogromnie ważne. Oczywiście nie jest to zasługa jedynie tego produktu, ale rzeczywiście przy doborze całej pielęgnacji, był bardzo pomocny. Konsystencja serum to przezroczysty żel, bezzapachowy, który szybko się wchłania. Producent polecam go nawet cerom tłustym i ja się z tym zgadzam. Serum nie powoduje powstawania niedoskonałości, nie zapycha i nie obciąża skóry. Produkt niestety nie może być stosowany samodzielnie, bo nie nawilża skóry. Warto zawsze nałożyć go w towarzystwie innego serum, a na pewno domknąć kremem. Jeżeli ktoś szuka tanich peptydów do wypróbowania, polecam na początek ten produkt. Często można spotkać go na promocji.