Seyo Suchy szampon dla brunetek i szatynek `Amber` 

Lubię stosować suche szampony, gdy potrzebuję dodać włosom objętości lub odświeżyć je podczas wyjazdów. Ostatnio mój wzrok padł na ten produkt, a że cenę była sympatyczna kupiłam go. Szampon ma wygodny atomizer, którym można równomiernie spryskać włosy i sporą pojemność, jak na tego typu kosmetyk, ponieważ aż 200 ml. Zapach jest subtelny i podoba mi się. Włosy stają się puszyste i długo utrzymują świeżość i objętość. Moim zdaniem produkt jest wydajny i doskonale spełnia swoje zadanie. Na pewno jeszcze po niego sięgnę.

Jeśli chodzi o działanie to jest jak przeciętny suchy szampon - odświeża włosy, lekko dodaje objętości, nie powoduje swędzenia skóry głowy. Aplikator działa bez zarzutu, nie zapycha się. Zapach jest bardzo delikatny i ulotny co mi bardzo odpowiada. Niestety dyskwalifikuje go kolor. Mam bardzo ciemne włosy i nie wiem dlaczego zaufałam Pani w drogerii mówiącej, że "to szampon dla brunetek, ale nie ma koloru, po prostu nie zostawia białego nalotu", nie sprawdziłam etykiety, a przecież wiem, że suche szampony dedykowane dla brunetek opierają się przecież na dodatku barwnika... Przy aplikacji osiada na armaturze, kafelkach - na jasnych bardzo mocno to widać. Co prawda nie osypuje się na ubranie, ale nałożony zbyt nisko linii włosów zostawia ślady na kołnierzykach... Przy myciu włosów osad z barwnika zbiera się na prysznicu czy wannie i trzeba go naprawdę bardzo dokładnie spłukiwać. Niestety to całkowicie dyskwalifikuje u mnie ten produkt. W zasadzie działa zgodnie z obietnicami producenta, ale jest po prostu nie dla mnie. Mimo tego, że mam ciemne włosy to nie mam problemu z wyczesaniem tych jasnych szamponów.

Suche szampony są niezbędne w mojej łazience, ze względu na tendencję do przetłuszczania się włosów u nasady. Poznałam już dużo tego typu kosmetyków i któregoś dnia będąc w Naturze, zwróciłam uwagę na szampon Seyo, a cena ostatecznie przekonała mnie do jego zakupu. Byłam ciekawa jak będzie się miała do zapachu nazwa "Amber". Wyobrażałam sobie męskie nuty perfumeryjne, których jestem też fanką, a w suchych szamponach nienawidzę słodyczy, która roztacza się po całym pomieszczeniu, więc nie chciałam jej spotkać i tu. Producent z tyłu opakowania napisał o cytrusowym zapachu. Rzeczywiście, można przez chwilę wyczuć jakieś kwaśne nuty, ale później stają się trochę słodkie, jednak jeszcze do zniesienia dla mojego nosa. Zapach nie utrzymuje się długo we włosach. Aplikacja jest bardzo łatwa, spray rozpyla szeroki strumień i nie zacina się. Szampon nie pozostawia białych śladów, ponieważ sam w sobie jest brązowawy, dlatego zmywając produkt zwykłym szamponem można zobaczyć ciemną wodę po spłukiwaniu. Używanie produktu przez kilka miesięcy nie spowodowała żadnych negatywnych skutków na mojej skórze głowy, podrażnień ani wypadania włosów. Myślę, że mogę też dobrze ocenić jego wydajność, bo wystarczył na kilkanaście użyć. Efekt na włosach po zastosowaniu tego szamponu jest widoczny, to najważniejsze. Pochłania nadmiar sebum, choć tylko na kilka godzin. Gdy użyje się więcej produktu, można też lekko podnieść włosy u nasady, choć ja mam je ciężkie, więc jest to trudne zadanie. Nie wiem, czy do niego wrócę, ale duży plus za to, że producent pomyślał o osobach z ciemniejszymi włosami, które obawiają się białych śladów. Szkoda, że szampon dostępny tylko w jednej drogerii.

Nie jestem zwolenniczką suchych szamponów, ale uważam że warto taki produkt mieć w awaryjnych sytuacjach. Dlatego zawsze mam go w domu gdy muszę niespodziewanie wyjść a moje włosy nie są pierwszej świeżości. Szampon jest w poręcznej i wygodnej w użytkowaniu butelce. Po jego naciśnięciu mamy mocny strumień powietrza. Szampon nie ma nieprzyjemnego zapachu jak niektóre tego typu produkty. Zapach jest neutralny. Szampon rzeczywiście odświeża włosy i szczerze mówiąc wyglądają one jak po myciu, nie są oklapnięte tylko uniesione od nasady, czyste i świeże. Szampon nie wysusza skóry głowy, nie zostawia białych śladów. Produkt nie powoduje łupieżu ani nie podrażnia skóry głowy. Jedynym minusem produktu jest to, że nie jest wydajny. Wystarczył raptem na kilka użyć.

Suchy szampon marki Seyo zakupiłam w drogerii Natura. Od czasu do czasu z racji zabiegania posiłkuję się tego rodzaju produktami. Zwłaszcza w gonitwie między domem, pracą i maluszkiem bywa, że na umycie mych długaśnych włosów już brakuje czasu. W takim momencie na ratunek przychodzą tego typu magiczne specyfiki. Nie lubię ich nadużywać, gdyż niektóre pogarszają stan skóry głowy, ale czasem zwyczajnie trzeba. Nie ukrywam, że ten wywarł na mnie niezwykle pozytywne wrażenie, ale zacznijmy od początku! Kosmetyk jest zamknięty w butli o pojemności 200 ml i z racji, że jest dedykowany posiadaczom ciemnych włosów, w takiej też brązowej kolorystyce jest utrzymana szata graficzna. Opakowanie jest poręczne i bez problemu dozuje się z niego zawartość w formie spray'u. Co ciekawe, po zadozowaniu na pasma widać, iź na nasadę nie pada biała warstewka, lecz bardziej brązowawa, który to odcień stapiał się z moim naturalnym kolorem włosów (jestem szatynką). Produkt ma bardzo delikatny zapach, co również uważam za atut, niektóre tego typu specyfiki wręcz duszą w gardle po zadozowaniu, tak są intensywnie naperfumowane. Tutaj na szczęście tego nie ma. Poza tym wystarczy niewielka ilość specyfiku, by osiągnąć zamierzony efekt odświeżenia, także produkt jest naprawdę wydajny (ja stosowałam go około 5 miesięcy z częstotliwością parę razy w miesiącu). Pora przejść do efektów, a te zdecydowanie były widoczne. Przede wszystkim, jak wspomniałam wyżej, produkt świetnie odświeża nawet mocno przetłuszczone włosy, magicznie niwelując nadmiar sebum i unosząc je u nasady. Włosy po popsikaniu, wmasowaniu i wyczesaniu wyglądają na zdrowsze i jakby bogatsze pod kątem objętości. Co kluczowe, szampon ten nie szkodzi mojej skórze głowy (niektóre ją przesuszały, powodując łupież). Na pasmach nie zostaje także biała poświata, szampon stapia się z włosami. No naprawdę nie mam się absolutnie do czego przyczepić i polecam tenże produkt wszystkim brunetkom i szatynkom szukającym metody na szybkie odświeżenie czupryny :)

Próbowałam kilku suchych szamponów i zawsze najbardziej denerwował mnie ich zapach, duszący, niestety trwały i ciężki. Teraz na rynku dostępnych jest sporo wersji zapachowych z marek takich jak Batiste, ale nie mam potrzeby próbować ich, ponieważ jestem zachwycona tym produktem! Ma raczej delikatny zapach, kolor idealny dla ciemnowłosych (czyli dla mnie), jest łatwo dostępny, unosi włosy od nasady, odświeża je a przy tym jest taniutki! I to jeszcze często można go spotkać na promocji... po prostu hit! Moim zdaniem ten produkt nie ma wad, zawsze do niego wracam i zużyłam już kilka opakowań.