Dr.C.Tuna Pure Rose, Rose Face Cream Różany krem do twarzy

Krem bardzo dobrze się sprawdza w okresie jesienno-zimowym, kiedy szaleje wiatr, deszcz, śnieg, zmienna pogoda. Krem odizolowuje skórę od czynników atmosferycznych i tworzy taką jakby niewidoczną barierę. Po nałożeniu i wchłonięciu się czuć lekka powłokę na skórze, ale nie przeszkadza ona w niczym. Można nakładać na nią makijaż. Ja nie mam jakiejś mocno wrażliwej cery, ale przy tym kremie odczułam mniejsza wrażliwość na zimno i pogodę. Po prostu skóra nie była tak zaczerwieniona. Krem pachnie dość intensywnie różą, co może nie każdemu się spodobać. Opakowanie ma bardzo ładna szatę graficzną. Plastik tubki miękki, łatwo się wydobywa krem. Kremik jest dość wydajny. Cena w promocji przystępna.

Nawet ok, jestem przy kolejnym opakowaniu ale widzę, że moja skóra ma go już dość, dlatego myślę, że 1,5 wykorzystanego opakowania wystarczy. Chyba wykorzystam go do rąk. Tubka ma tylko 50 ml, ale krem jest bardzo wydajny, już niewielka ilość wystarczy do posmarowania twarzy i szyi, konsystencja dość gęsta, ale po jakimś czasie robi się rzadka.. nie wiem czemu. Krem pięknie pachnie, taka można powiedzieć intensywna róża. Krem nie wysusza i nie podrażnia, dobrze nawilża, jest taki dość delikatny. Idealnie sprawdzał mi się także pod makijaż. Stosowałam go wraz z żelem do mycia twarzy z tej samej serii. Ogólnie to nie zauważyłam jakby nic w tym kremie nadzwyczajnego, dlatego określiłabym go jako taki zwykły krem do twarzy. Dużą wadą jest tu oczywiście cena katalogowa bo ok 50 zł, jednak można trafić na dobrą promocję, czyli ok 30 zł. ZALETY: dobrze nawilża nie podrażnia, nie wysusza ładny zapach, choć dla mnie może za intensywny WADY: cena bez promocji