Lirene Dermoprogram Krem koncentrat 5 w 1 do rąk `Odbudowa` 

Kremy do rąk to jedne z moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych. Zawsze mam otwarte kilka sztuk i często sięgam po nowości. Moje dłonie bywają przesuszone, ponieważ bardzo często myję je i dezynfekuję srodkami na bazie alkoholu. Opakowanie jest naprawdę niczego sobie. Przede wszystkim podoba mi się jego wygląd. Bardzo ładna kolorystyka i czytelna szata graficzna zdecydowanie do mnie przemawiają. Jest bardzo poręczne, wygodnie leży w dłoni i bezproblemowo dozuje odpowiednią porcję kremu. Jest zamykane na klik, to moja ulubiona forma zamykania. Zatrzask skutecznie zabezpiecza produkt, łatwo jest też go otworzyć. Trwałość opakowania na najwyższym poziomie, plastik wytrzymały, etykieta i napisy też nie do zdarcia. Całość zawiera klasyczne 50 ml. W zasadzie nie miałabym się do czego przyczepić, oprócz jednego- niełatwo jest wydobyć zawartość z tubki. Już od połowy zaczynają się schody, zasysa ona powietrze, trzeba tym opakowaniem machać i machać, żeby coś spłynęło. Kiedy uznałam, że już nic z niego nie dam rady wycisnąć, to rozcięłam tubkę i w środku było jeszcze mnóstwo kremu, na kilkanaście użyć. Jest to jednak raczej wina konsystencji. A ta konsystencja jest przedziwna. Bardzo przypomina mi kremy glicerynowe sprzed 20 lat. Jak lekko podeschnięty krem. Jest dość gęsta. Na szczęście nie miałam większych problemów z jej rozsmarowaniem na dłoniach, jednak minusem jest fakt, że pozostawia tłustawą, lepką warstwę. Raczej do pracy czy szkoły, kiedy musimy szybko wrócić do obowiązków się nie sprawdzi. Wybaczyłabym tę warstewkę gdyby miała jakieś logiczne, pielęgnacyjne uzasadnienie, ale niestety nie daje tego, o czym za chwileczkę. Skład na pierwszy rzut oka jest naprawdę bogaty i zachęcający, ale nie idzie zanim działanie, niestety. Ja kupiłam online w Rossmannie, więc z dostępnością jest dobrze. Zapach przyjemny, kwiatowo-owocowy i słodki. Dość długo utrzymuje się na dłoniach w ładnej odsłonie. Wydajność bardzo słaba, może dlatego, że nie widziałam za bardzo efektów, więc nakładam go coraz częściej i więcej. No właśnie, krem absolutnie nie spełnia obietnic producenta. Nie nawilża, nie regeneruje, nie odżywia. Mogę się zgodzić z funkcją ochronną. Jednak kiedy już zmyjemy te lepką warstewkę, to dłonie wracają do stanu wyjściowego. To o tyle dziwne, że mamy teraz wiosnę, aura sprzyjająca, więc naprawdę miał ułatwione zadanie. Nie dla mnie takie numery, znam naprawdę całe mnóstwo dużo lepszych kremów. Strasznie się z nim męczyłam i nie mogłam się doczekać denka.