✧*。SENNOŚĆ... czyli księżycowy pył i ametyst
Jestem szczęśliwą posiadaczką całej trylogii "Star Dream" od Bielendy. Nie mam swojego faworyta - każdego z nich uwielbiam po równo, gdyż są one pod wieloma względami absolutnie niezwykłe, wyróżniające się spośród innych kremów. Ponieważ jest to seria składająca się z trzech pozycji o podobnych właściwościach, będę opierać się na poprzedniej recenzji, dot. Odżywczego Różowego Kwarcu do skóry suchej. Tym razem napiszę kilka słów o Regenerującym Ametyście do skóry BARDZO suchej. I rzeczywiście jego formuła jest nieco bardziej treściwa od Różowego Kwarcu.
Opakowanie doskonale trafia w moje gusta. Tubka jest mała, zgrabna (wprost do torebki), matowa i przyjemna w dotyku, zakręcana złotą nakrętką. Świetnie leży w dłoni i wydobywa krem bez najmniejszych kłopotów. Połączenie niebiskawo-stalowo-liliowej lawendy (piękny kolor, zupełnie nietypowy) ze złotymi elementami gwiazdek, linii i diamentów to coś, czego nie mogę przestać podziwiać. Czytamy, że zawiera opalizujący księżycowy pył, który jest obecny w każdym z kremików-masek z serii "Star Dream" oraz wyróżniający go spośród swoich dwóch braci: ametyst. Pierwszy raz widzę krem z dodatkiem pyłu kamieni szlachetnych. Ta Bielenda jest szalona! :D
Po drugiej stronie tubki kremik osobiście się zwraca do jego właściciela: przedstawia mu się, lobbuje, przekonuje, uzasadnia... Czy może być coś bardziej ujmującego w produkcie kosmetycznym? Nie wiem, jak to u was wygląda, ale w moim przypadku jest to jeden z najbardziej przemawiających do mnie chwytów. Taka mała rzecz, a ile radości sprawia! ;*
Z tej przepięknej tubki gładko wyciskamy perłowo-liliowawy krem. Roztarcie jest wprost obłędne! Zupełnie tak, jak gdybym rozcierała masę perłową. Jestem po wielokroć zachwycona konsystencji, błyskawicznej wchłanialności oraz doskonałego nawilżenia. Jak już wspominałam na początku, formuła liliowego kremiku jest nieznacznie cięższa od jego różowego poprzednika.
Skóra po nałożeniu nawet niewielkiej ilości kremiku jest jedwabiście gładka, napięta, ujędrniona, porcelanowa, bez skaz. Kremik zawiera witaminę E, betainę, d-pantenol, masło shea, oraz olej arganowy. Prawdziwa bomba witaminowa odżywczo-nawilżająco-regenerująco-łagodząca, charakterystyczna dla linii "Star Dream"! A jeśli tego było mało, magiczny opalizujący blask rozświetlający skórę dłoni jest zasługą wspomnianego przeze mnie pyłu kamieni szlachetnych – w przypadku lawendowego kremiku jest to ametyst oraz kamień księżycowy. Ponadto skóra naprawdę wygląda młodziej (i tak też się czuje). Jest to naprawdę zadziwiający efekt, ponieważ moje ręce zawsze są zadbane i wypielęgnowane i nie myślałam, że mogą wyglądać lepiej, młodziej, być gładsze... Okazuje się, że mogą i dzieje się to tak za sprawą trzech kremików-masek "Star Dream" od Bielendy. Ta firma nie zawodzi jeśli chodzi o smarowidełka. :)
✧*。aha – no i PACHNIE OBŁĘDNIE :)
To prawda! Zapach delikatny, ale solidny i niebywale uspokajający. Nie wiem do czego go porównać, bo jest jedyny w swoim rodzaju. Czuję bardzo przyjemne nuty a'la waniliowe, choć to nie jest stricte wanilia... Nie mam pojęcia, co to jest.
Mogłabym wymyślać abstrakcje, ale to przecież nikomu nic nie powie... Regenerujący Ametyst od Bielendy po prostu pachnie... sennie. To jest najlepsze określenie dla tego zapachu. Myślę, że właśnie przez ten brak definicji i swego rodzaju nietypowość część pań uważa, że nie pachnie on ładnie. Ja uważam, że jest to jeden z najpiękniejszych zapachów, jakie czułam w kosmetykach, o!
Cudownie jest położyć się spać mając ten krem-maskę na rękach. Zasypia się przy nim znacznie przyjemniej, a nazajutrz skóra jest odnowiona, zrelaksowana, prawdziwie porcelanowa, wciąż błyszcząca. W życiu nie wiedziałam takiego znakomitego działania kremu do rąk, dlatego tak zachwalam i nie mogę przestać. Cudo! Doskonałość! Zapalam maksymalna ilość gwiazdek dla najbardziej gwieździstych kremików na świecie! ;*****
I teraz sta(nda)r(dowa) prośba do Bielendy –
Bardzo bym chciała, żeby Bielenda pomyślała o tubie o większej pojemności tego cuda; bo to maleństwo - choć praktyczne na wyjścia - jest dla moich zachwytów niewystarczające. Owszem, wydajne jest, jednak mimo wszystko, moim zdaniem, zbyt szybko się kończy.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie