Jantar Szampon chelatujący z wyciągiem z bursztynu 5 w 1 

Kupiłam ten szampon, bo mam twardą wodę i wiem jak to się odbija na włosach i skórze głowy. Miałam też inne szampony chelatujące i wiem, jaka po nich była różnica na plus dla nich. Tu niestety jest jakaś katastrofa. Przewertowałam skład tego produktu przed zakupem, nie kupuję kosmetyków w ciemno i widziałam dużo składników chelatujących i peelingujących jednocześnie. Pomyślałam, że w takim razie na pewno to będzie dobry szampon. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po myciu odkryłam, że działania brak. Mam porównanie jakie to są włosy po dobrych, chelatujących szamponach , po tym takie nie były. Jaka tego przyczyna? Moim zdaniem widocznie składniki te są w tak małej ilości, że nie działają w przypadku twardej wody. Są w 2 części składu, więc to by wiele wyjaśniało. Owszem, szampon okazał się rypaczem, nawet drastycznym w działaniu, bo wysuszającym włosy i skórę głowy na wiór, wręcz podrażniającym ją i plątającym włosy tak, jak tylko się da. A musicie wiedzieć, że to, co dla wszystkich jest mocne to dla mnie okazywało się średniomocne w działaniu. Ponadto nie o takie działanie mi chodziło. Na pewno nie nadaje się do codziennego użytku. Bardzo dobrze się pieni i to chyba jego jedyna zaleta. Nie wiem szczerze mówiąc, co mam z nim zrobić, czy zachować i używać raz na kilka miesięcy, jak będę potrzebować turbooczyszczenia, czy dać go komuś, może u innej osoby lepiej się sprawdzi.

Taki to w zasadzie średniaczek. Dobrze się pieni, jest wydajny i w miarę domywa skórę głowy. Zapach ma taki jak ta stara wcierka Jantaru w szkle. Za tę cenę myślę, że jest w porządku.

Mam długie włosy niskoporowate. Dla mnie jest to zwykły szampon bez żadnych szczególnych właściwości. Myje skórę głowy i włosy, ale to tyle. Odkręcane opakowanie rownież nie jest zbyt wygodne. Czy kupię ponownie? Nie wiem. Może na jakiejś fajnej promocji.

Szampon kupiłam na sporej promocji w jednej z drogerii za 5 zł. Opakowanie mamy w formie buteleczki o pojemności 330ml. Zapach jest przyjemny, natomiast kwiatów tu nie wyczujemy, więc to już jest kwestia gustu. Szampon jest bardzo wydajny, niewiele trzeba nałożyć aby umyć całą głowę i dosyć długie włosy. Pieni się w ekspresowym tempie, domywa skórę głowy jaki włosy. Delikatnie zostawia swój zapach na włosach. Miał być do włosów matowych i zniszczonych. W tej kwestii żadnej poprawy nie widzę. Włosy jak były matowe tak dalej są, nie pogarszają zniszczeń ale też nie poprawia. Włosy też nie są po nim wygładzone, w tej sytuacji muszą wejść inne kosmetyki aby poprawić sytuację. Co prawda włosy są miękkie w dotyku ale na krótko i rewelacji to niestety nie robi. Jantar darzę ogromną miłością ale tutaj się nie dogadamy niestety i więcej nie spotkamy :(

Myję włosy codziennie dlatego chciałam raz na tydzień/dwa oczyścić je dodatkowo szamponem chelatującym. Mam średniej twardości wodę, która zostawia czasem włosy suche i bez życia. Nie jestem przekonana, czy Jantar jednak daje jakieś wyraźne efekty, bo nieraz po umyciu nim włosów nadal pozostają matowe. Używam go na pewno przed jakimkolwiek cassiowaniem czy płukankami i wtedy przyznam, że rzeczywiście zapobiega zielenieniu się włosów (moje są blond o dość wielobarwnym odcieniu). Do częstego mycia raczej nie ma u mnie zastosowania, ale przed henną czy cassią na pewno będę po niego sięgać (nawet jeśli ma to być tylko efekt placebo), bo jest duży, tani i wydajny.

Kupiłam szampon specjalnie do chelatowania. Używałam go raz na tydzień bądź półtora i szczerze powiedziawszy nie widziałam żadnej różnicy. Być może woda nie jest tak twarda jak mi się wydawało, ale pewnie zawsze coś na włosach zostaje. Szampon absolutnie w kondycji moich kłaczków nie zmieniał absolutnie nic. Po umyciu wyglądały dokładnie tak samo jak przed. Szampon na pewno dobrze oczyszczał skórę, dlatego włosy zawsze wyglądały świeżo. Ponadto szampon jest dość wydajny, wystarczy niewielka ilość żeby się pienił. Ze względu na jego pewną bezużyteczność na pewno więcej go nie kupię.

Długo szukałam chelatującego produktu i kiedy zobaczyłam nowość od Jantar na półce sklepowej sięgnęłam po niego bez zastanowienia. Proces chelatowania włosów jest szczególnie ważny, jeśli mieszkamy w okolicy, gdzie używanie twardej wody jest codziennością, przez co na włosach gromadzi się osad minerałów, co sprawia, że włosy są matowe i suche. Jest to widoczne głównie na włosach o większej porowatości, takich jak moje. Na rynku nie znajdziemy wielu kosmetyków tego typu. Wcześniej musiałam radzić sobie z robieniem mieszanek diy, jednak wiadomo, że gotowy produkt jest o wiele wygodniejszy i szybszy w użyciu. Szampon zawiera wspomniane składniki chelatujące Disodium EDTA i Tetrasodium EDTA. Oprócz tego w składzie znajdziemy również wyciąg z bursztynu, nawilżający pantenol i betainę oraz kwasy (między innymi kwas glikolowy i kwas salicylowy) domykające łuskę włosa. Jest to mocne myjadło, zawiera ALS i Cocamidopropyl Betaine. Nie zawiera silikonów ani alkoholu. Produkt o charakterystycznym zapachu marki, lekko ziołowy, specyficzny, ale nie odrzucający. Zawiera 330 ml, a jego cena wynosi około 10-15 zł, więc stosunek wielkości i jakości do ceny naprawdę dobry. Szampon dobrze się pieni, ma gęstą konsystencję, jest wydajny, szczególnie, że nie jest to myjadło na co dzień. Ja stosuję go raz na tydzień - dwa tygodnie i w zupełności mi to wystarcza. Produkt dobrze domywa skórę głowy, a przede wszystkim robi to, do czego został stworzony - usuwa nagromadzone minerały, z czym na pewno nie poradziłby sobie zwykły szampon. Nie podrażnia ani nie wysusza. Kosmetyk w połączeniu z odżywką sprawia, że włosy są gładkie i zmiękczone. Polecam :)

Moje włosy są podatne na różne czynniki, w tym na twardą wodę, która niestety płynie z mojego kranu ;) czytałam o chelatowaniu już wcześniej, ale jakoś nie było mi po drodze, żeby się tym zająć. Kiedyś robiąc zakupy w drogerii ujrzałam na promocji szampon Jantar, który postanowiłam kupić i go przetestować. Po pierwszym myciu od razu zauważyłam różnicę. Włosy stały się mięciutkie, pozbawione osadu z twardej wody, co też było od razu zauważalne. Moje włosy lepiej chłonęły odżywki i maski, dzięki czemu ich wygląd po myciu naprawdę się poprawił. Stosuję go mniej więcej raz na miesiąc, bo nie widzę potrzeby używania go częściej. Szczerze polecam wypróbować.

Produkty do chelatowania włosów, odkryłam przy okazji zainteresowania henną. Na pierwszy ogień poszedł kawowy Anwen… następnie odkryłam Jantar! Jest to zdecydowanie mój bursztynowy HIT. Kupiłam go w Rossmanie (uwaga - nie jest dostępny w każdym z nich!), w cenie 18,99 zł/330 ml. Jest to chyba jeden z droższych produktów który kupiłam z tej marki :D Jeśli ktoś używał już produkty Jantar od Farmony… zapach nie będzie dla niego zaskoczeniem. Nie różni się ani trochę od innych produktów z tej linii. Pozwolę go sobie nie oceniać, ponieważ zrobiłam to już wiele razy. Skupię się na działaniu. Od tego szamponu nie oczekiwałam niczego więcej niż właśnie chelatowania. I z tym radzi sobie doskonale, co zawsze zweryfikowane jest później przez hennę. Powiem szczerze, że cenowo bardziej przekonał mnie niż propozycja od Anwen (Jantar jest zdecydowanie bardziej gęsty a co za tym idzie, w przeciwieństwie do Anwen: na maksa wydajny). Jest to szampon idealny to używania raz w tygodniu, żeby pozbyć się niechcianych osadów od twardej wody. Mam bardzo wrażliwą skórę głowy, skłonną do łupieżu. Byłam pozytywnie zaskoczona, ponieważ nie pojawił się łupież ani podrażnienia! Jest to zdecydowanie produkt, do którego będę wracać, nie tylko przez hennowaniem.

Kupiłam ten szampon ze względu na moje włosy, czyli wysuszone i mega zniszczone po farbowaniach. Rzucił mi się w oko bo Bursztyn jest najlepszy na wszystko. Pomyslalam ze pomoże tez troche moim włosom. Po nałożeniu na mokre włosy tego szamponu, włosy były mega szorstkie i się plątały więc musiałam delikatnie wmasowac ten szampon. Po wyschnięciu moje włosy były napuszone i szorstkie. Ale nie poddałam się bo przecież nie ma efektów Po 1 razie ???? Używałam tego szamponu kilka razy i nadal było to samo. Oddałam go mojej mamie, bo ona ma krótkie i rzadkie włosy nie zniszczone rozjasnianiami. Dla niej było ok. Ale dla moich włosów nie.

Jestem bardzo zadowolona z tego szamponu. Ma fajną konsystencję, która dobrze myje moje włosy. Delikatnie się pieni, a moje włosy są dobrze umyte, świeże i pachnące. Jak najbardziej polecam do codziennego stosowania, moje włosy są rozpieszczane tym szamponem codziennie, teraz w wakacje szczególnie zwracam uwagę, na to aby moje włosy były czyste i odświeżone. Szampon pielęgnuje włosy, dodaje im blasku i je dobrze odżywia. Szampon skradł moje serce od pierwszego użycia. Nie obciąża moich delikatnych włosów, co bardzo mi się podoba. Bardzo dobry skład, jak dla mnie rewelacja.

Szampon kupiłam z sympatii do marki oraz z potrzeby oczyszczania włosów z osadów twardej wody. Muszę go stosować mniej więcej raz w m-cu, bo inaczej włosy stają się matowe i nie chcą się tak kręcić. Przy tak rzadkim stosowaniu mam obawę, czy zdążę zużyć w okresie ważności po otwarciu czyli 12 m-cy, bo jest ekstremalnie wydajny. Na plus wygodne stabilne opakowanie, przez które widać ubytek produktu. Ciekawa i poręczna gwiazdkowa zakrętka oraz zatyczka u wylotu butelki, która uniemożliwi przypadkowe wylanie się dużej ilości produktu. Też praktycznie się nią pobiera szampon. Konsystencja jest przezroczysta, rzadkiego żelu o charakterystycznym dla marki intensywnym, męskim, lekko ziołowym zapachu. Dobrze się spienia. Może nie odbija włosów bardzo u nasady, ale za to stają się bardzo mięciutkie. Zaraz po myciu włosy w charakterystyczny sposób "piszczą". W mojej opinii zarówno włosy jak i skóra głowy są dobrze oczyszczone. Nie zauważyłam żadnego podrażnienia czy wysuszenia. Reasumując, polecam szczególnie że jest to polska marka z tradycją a cena jest wyjątkowo niska w stosunku doi jakości i wydajności.

Produkt Jantar, Szampon chelatujący z wyciągiem z bursztynu 5 w 1 kupiłam w drogerii Rossmann na promocji. Z racji, że uwielbiam produkty tej marki jak zobaczyłam, że taki szampon został wprowadzony do sklepów musiałam go wypróbować, a dodatkowo chelatujący idealny dla mnie, ponieważ mam bardzo twardą wodę w domu. Niestety pierwszy raz się ogromnie zawiodłam. Produkt co prawda bardzo wdajny przy używaniu raz w tygodniu, ale samo działanie, które zapewnia producent mnie zaskoczyło na minus. Miałam cały czas odczucie suchej, podraznionej skóry głowy, a dodatkowo przetłuczone włosy i po prostu po umyciu czułam jakby one nadal były brudne. Nie mówię, że produkt jest zły, po prostu nie jest dla mnie. Ogromny plus za lekką konsystencje i wydajność.

Skończył mi się mocny szampon a że mam twardą wodę i akurat była promocja na szampon chelatujący to skusiłam się na jego zakup. Za mną kilka pierwszych użyć i jestem bardzo z niego zadowolona. Włosy po jego użyciu są dokładnie oczyszczone, sypkie, miękkie a nie "tępe". Produkt bardzo mocno się pieni i ma przyjemny zapach charakterystyczny dla całej linii Jantar. Moje włosy są proste, długie, ale cienkie, średnioporowate w stronę niskoporowatych skłonne do obciążeń i przyklapu a dzięki temu szamponowi zyskują trochę objętości i uniesienia u nasady. Nie podrażnił mnie a zdarza się, że po silniejszych szamponach swędziała mnie głowa - myślę, że to może być zasługa pantenolu w składzie. Butelka jest spora 330 ml a cena korzystna.

Jestem posiadaczką włosów rozjaśnianych, a zatem mających skłonność do przesuszeń, puszenia, falowania. Twarda woda potęguje te skłonności - za jej sprawą włosy tracą objętość, stają się szorstkie, plątliwe, matowe. Wybór szamponu chelatującego podyktowany był chęcią zniwelowania tych skutków, do czego dodatkowo zachęciła mnie obietnica producenta co do przeciwdziałania negatywnym konsekwencjom mycia włosów w twardej wodzie. Szampon jest w poręcznej, zaciemnionej butelce. Z uwagi na umiarkowaną gęstość szamponu, jest on wygodny w dozowaniu i aplikacji - nie wylewa się strumieniem z opakowania ani nie przecieka przez palce, można go swobodnie rozprowadzić po skórze głowy. Szampon ma przezroczystą konsystencję. Jest niepieniący, co negatywnie przekłada się na jego wydajność. Brak pienienia uważam za dziwną cechę, zwłaszcza że w składzie szamponu są dość mocne środki myjące. Zazwyczaj brak pienienia wiąże się z zastosowaniem przez producenta łagodnych środków myjących. Jeżeli chodzi o przeciwdziałanie skutkom twardej wody, efekty zastosowania szamponu muszę podzielić na dwie grupy: 1) wynikająca z twardej wody suchość, plątliwość, puszenie - z tym szampon radzi sobie świetnie. Dociąża włosy, wygładza, sprawia, że są błyszczące i wyglądają zdrowo 2) wynikający z twardej wody brak objętości przy skalpie - tutaj szampon zawodzi na całej linii, ponieważ... nadmiernie dociąża włosy, powodując przyklap. Włosy bezpośrednio po umyciu i wysuszeniu wyglądają co prawda zdrowo na długości, ale przy skalpie wyglądają tak, jakby wymagały mycia! Co do dociążenia włosów, działanie szamponu sprawdziłam zarówno na sobie (włosy z natury proste, niskoporowate, umiarkowanie gęste) oraz na mamie, posiadaczce włosów z natury kręconych, wysokoporowatych i bardzo gęstych. O ile mama lubi formuły wygładzające - zwłaszcza gdy modeluje włosy na szczotkę - tak nie była w stanie zaakceptować efektu po szamponie Jantar. Dociążenie po zastosowaniu szamponu wykracza poza akceptowalne normy - tak w przypadku włosów nisko-, jak i średnioporowatych. Niestety, nie jestem w stanie zarekomendować szamponu nikomu. Nawet posiadaczki włosów wysokoporowatych, a do tego przesuszonych, tępych i matowych, oczekują raczej świeżego wyglądu skalpu po myciu. Tym bardziej odradzam posiadaczkom włosów niskoporowatych.

Kupiłam szampon z ciekawości, bez wielkich oczekiwań. Natomiast już po pierwszym użyciu pozytywnie się zaskoczyłam. Włosy po nim są świetnie domyte, nie są oporne podczas rozczesywania. Po wysuszeniu blask włosów jest nie do opisania. Mam włosy zniszczone farbowaniem chemicznym, wielokrotnie dekoloryzowane, końce są w tragicznym stanie. Mimo tego po myciu tym szaponem włosy tak jakby odżyły. Są miękkie w dotyku, gładkie, a skóra głowy świetnie domyta. Szapon rozwadniam, więc mimo codziennego używania, zauważam wielką wydajność produktu.