Jordan TastePaste, Toothpaste Mango & Mint Pasta do zębów `Mango - mięta`

Pasta do zębów Tastepaste Jordan mango mint - smakuje trochę jak pasta dla dzieci. Jest słodka w smaku, a mięta jest bardzo delikatnie wyczuwalna. Jeżeli lubicie owocowe smaki, to może się Wam spodoba. Ja w sumie chętnie po nią sięgałam. Nie mam zarzutów do tego jak czyści zęby - czułam, że mam je dobrze wyczyszczone. Fajnie, jak można kupić w promocji. Raz trafiłam 1+1.

Pasty do zębów od Jordan używam od kilku miesięcy jako zamiennik z trzech wariantów jakie polubiłam oraz polubili domownicy. Mała tubka o pojemności 50 ml, PAO 12 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia w energetycznym pomarańczowym kolorze zamykana nakrętką, a pod nią dodatkowo znajdziemy sreberko. Produkt odpowiedni dla wegan, kraj pochodzenia Hiszpania. Pasta o dość małej pojemności sprawdzi się do przetestowania lub zabrania w podróż, zdecydowanie warta jest swojej ceny, często można kupić w cenie promocyjnej i wtedy staram się zrobić małe zapasy ;) Żelowa konsystencja jest idealna, nie spływa ze szczoteczki w delikatnym kolorze pomarańczowym przypomina nieco galaretkę ;) Idealny słodki smak jest nie nachalny, odpowiednio skomponowany sprawdzi się u osób wrażliwych na zbyt ostre zapachy i smaki. Pieni się delikatnie, dobrze oczyszcza zęby, robi swoje jak powinna. Polecam wypróbować amatorom mango.

Pastę kupiłam w Rossmanie i tak naprawdę przyciągnęło mnie opakowanie. A jak jeszcze zobaczyłam, że jest na niej napisane Mango, nie wahałam się ani chwili dłużej. Pasta ma ładne, kolorowe opakowanie, które zdecydowanie przyciąga wzrok i łatwo znaleźć produkt na sklepowej półce. Produkt pod nakrętką ma aluminiową zatyczkę, dzięki czemu mamy pewność, że nikt przed nami tego produktu nie otwierał. Opakowanie jest mniejsze niż standardowej pasty do zębów, bo tylko 50 ml. Sama pasta to taki żółtawy żel w niezbyt ciekawym kolorze, ale przecież nie to jest najważniejsze. Smak pasty to faktycznie mango i mięta. Na początku zdecydowanie bardziej wyczuwalny jest aromat mango, a potem dopiero pojawia się ten miętowy. Według mnie pasta dobrze domywa zęby i lekko się pieni. Jest to idealna alternatywa dla tych, którzy nie lubią mocnej mięty, bądź są na nią uczuleni. Pasta ma lekko miętowy posmak, ale naprawdę delikatny. Ponieważ miewam incydenty uczulenia na miętę, kiedy pasta do zębów bardzo wysuszała mi w ustach, ta pasta będzie wtedy idealna. Do tej pory ratowałam się pastami do zębów dla małych dzieci, a teraz cieszę się, że poznałam ten produkt. Nie polecam tym, którzy lubią mocne, zmrażające mózg uczucie świeżości po szczotkowaniu zębów, bo tego uczucia nie uświadczycie. Niektórzy mogą odbierać ten brak świeżości jako niedomycie zębów. Produkt jest wydajny mnie wystarczył na ponad miesiąc. Cena nie wyróżnia się specjalnie od innych past, ale biorąc pod uwagę, że jest jej mniej, to wychodzi drożej. Mnie ten produkt się bardzo podoba i będę do niego wracać.

Moim zdaniem tej pasty można sobie użyć raz na jakiś czas jako ciekawostki o miłym, owocowym smaku, ale zdecydowanie nie polecałabym jej jako podstawowej pasty do higieny jamy ustnej. Tubka jest poręczna, nieduża, gramatura mniejsza niż standardowych past, przez co lekko za nią przepłacamy. Podstawowym zarzutem jest jednak to, że ma bardzo słabą ścieralność, przez co można mieć uczucie niedomytych zębów. Nie wrócę do niej, no bo i po co.

Pastę zakupiłam przy okazji zakupów w Rossmannie. Nie ukrywam, że pasta przyciągnęła mnie kolorowym opakowaniem niewątpliwie wyróżniającym się na półce z przewagą past w kolorach bieli i jasnych opakowań. Lubię mango więc dodatkowo wyobrażenie o paście o posmaku mango przeważyło nad decyzją o zakupie. Cena nie była wygórowana bo zaplacilamcos ok 10 zł. Pasta zamknięta jest w zgrabnej 50 ml tubce z zakręcaną nakretką. Jak już wspomniałam opakowanie kolorowe z dużym napisem Tastepaste. Na odwrocie znajdziemy informację o składzie oraz w kilku językach, że jest to pasta do zębów z zawartością fluorku 1450 ppm i nie nadaje się dla dzieci poniżej 6 roku życia. Okres przydatności to 12 mcy po pierwszym otwarciu. Po odkręceniu tubka zabezpieczona jest sreberkiem. Konsystencja jest żelowa w żółtym przezroczystym kolorze. Dosyć gęsta, kupiłam ją z nastawieniem do używania szczoteczką soniczną jednak mam wrażenie że jest ciut za gęsta. Czuć delikatnie zapach mango i mięty. Generalnie nadaje się do wrażliwych zębów, ja takie mam i nie odczuwam ani bólu ani podrażnienia więc tutaj bez obaw można użyć. Tutaj jednak kończy się cały urok bo pasta nie domywa zębów, mam wrażenie że tylna cześć zębów jest nieumyta dobrze, nigdy nie mam z tym problemu a tutaj ile bym nie szorowała to jakoś tak mi nie pasuje. Zresztą nie czuć zniewalającej świeżości, poprostu żeby umyte ale bez fajerwerkow. Ja lubię czuć dobre odświeżenie, a tu mi zdecydowanie tego brakuje. Podsumowując moja ciekawość kolorowej tubki z pastą o smaku mango została zaspokojona i już po nią nie sięgnę.

Bardzo lubię smakowe pasty do zębów, inne niż te standardowe opcje miętowe czy mentolowe. Zazwyczaj wybieram jakieś owocowe propozycję, które jedno0cześnie będą bardzo odświeżające. Dodatkowo posiadam bardzo wrażliwe zęby oraz dziąsła, dlatego też zależy mi, aby kosmetyki tego typu nie robiły mi większej krzywdy w tym zakresie. Tym razem zdecydowałam się na propozycję od marki Jordan o smaku mango z dodatkiem mięty. Udało mi się ją zakupić będąc w drogerii Rossmann i miałam co do niej bardzo duże oczekiwania, liczyłam, że będzie to fajna alternatywa smakowa. Kosmetyk został zamknięty w opakowaniu w formie wąskiej, wysokiej tubki o pojemności pięćdziesiąt mililitrów. Opakowanie ma bardzo wiosenne kolory pomarańczy oraz intensywnego różu. Umieszczono na nim wszelkie, najważniejsze informacje na temat kosmetyku, takie jak jego nazwa, logo producenta, skład, opis czy najważniejsze właściwości. Cena regularna produktu wynosi około czternastu złotych. Pasta posiada żelową, przyjemną konsystencję oraz częściowo transparentną, pomarańczową barwę. Bardzo przyjemnie się pieni. Smakuje rześko oraz słodko jednocześnie, sama mięta nie jest aż tak mocno wyczuwalna. Kosmetyk doskonale oczyszcza oraz pielęgnuje jamę ustną. Zdecydowanie odświeża, jest przyjemna w stosowaniu i naprawdę bardzo wydajna. Sprawiła mi się nawet przy wrażliwych dziąsłach oraz zębach. Pasta z mango od marki Jordan jest naprawdę świetną propozycją. Polubiłam ją w szczególności za ciekawy smak oraz doskonałą wydajność i działanie oczyszczające oraz odświeżające. Zdecydowanie polecam.

SMAK, ZAPACH Pasta ma przepiękny, naturalny smak, który sprawia, że chce się myć zęby. Pachnie i smakuje świeżym, słodkim, orzeźwiającym mango z nutką mięty. Mango tu dominuje, ale dzięki dodatkowi mięty nie jest nudne. Orzeźwia i pobudza. ZACHĘCA DO MYCIA ZĘBÓW Ze względu na smak polecam tą pastę osobom, które nie lubią myć zębów lub potrzebują urozmaicenia od typowych, miętowych past. Ja dzięki niej na nowo pokochałam mycie zębów. Jeśli macie w domu nastolatki, mężów, żony lub osoby starsze, które nie lubią dbać o higienę jamy ustnej, kupcie im tą pastę. Naprawdę zmieni ich podejście do higieny! KOLOR, KONSYSTENCJA Jest przeźroczysta, zabarwiona na ciemnożółty kolor, co oddaje barwę owocu mango. Ma konsystencję gęstego, zbitego żelu, dzięki czemu po nałożeniu na szczoteczkę zachowuje ładny kształt, nie rozlewa się i nie spływa. Podczas mycia zębów zamienia się w przyjemną pianę. DZIAŁANIE Pasta nie tylko pysznie smakuje, ale też dobrze oczyszcza zęby i dziąsła. Zawiera aż 1450 ppmF fluoru, czyli tyle samo, co pasty Elmex, więc chroni przed próchnicą. Po umyciu się nią czujemy przyjemną, owocową świeżość w ustach, ale nie zabija całkowicie zapachu zjedzonej cebuli czy czosnku. OPAKOWANIE Super wygodna tubka wykonana z miękkiego plastiku. Trzyma formę przez cały czas, kiedy używamy pasty. Łatwo przeciąć ją nożyczkami, żeby wydobyć resztki produktu pod koniec używania. Ma klasyczną, białą zakrętkę, na której można postawić pastę pionowo. Ogólnie opakowanie niesamowicie mi się podoba. Jest prześliczne, kolorowe i samo w sobie zachęca, żeby po pastę sięgnąć i umyć zęby. CENA Wizażanki niżej narzekały, że ta pasta zawiera tylko 50 ml, a kosztuje prawie 14 zł. Ale po pierwsze, na promocjach w Rossmannie ta pasta regularnie pojawia się za cenę 9,49 zł. To wcale nie dużo biorąc pod uwagę, że w dobie dzisiejszej inflacji najtańsze drogeryjne pasty do zębów kosztują po 6-8 zł. Po drugie, ta pasta zawiera tyle samo fluoru co drogie Elmexy czy Sensodyne, więc jej "wysokopółkowa" cena jest uzasadniona leczniczymi właściwościami. Po trzecie, teraz większość past ma 75 ml i sporo droższych past ma pojemność 50 ml, więc nie ma sensu przyczepiać się o taką pojemność akurat do tej pasty. Ja kupuję tą pastę na promocjach za 9 zł i jestem zachwycona, bo zawiera dużo fluoru i sprawia, że mycie zębów jest moją ulubioną rutyną pielęgnacyjną w ciągu dnia. WYDAJNOŚĆ Mieszkam sama i jedno opakowanie tej pasty wystarcza mi dokładnie na miesiąc używania. PODSUMOWANIE Dzięki tej paście na nowo pokochałam mycie zębów. Polecam ją każdemu! :)

Chyba w każdej z nas tkwi dziecko, bez względu na to, ile wiosen sobie liczy. Ocenianą tutaj pastę kupiłam oczami, zachęcona barwna szatą graficzną i słowem" mango". Fakt, mango czuć tutaj zdecydowanie bardziej niż miętę. I bynajmniej nie jest słodko i mdło. Jest raczej owocowo i rześko. Opowieści o wybielaniu zębów można moim zdaniem włożyć między bajki. Pasta nie posiada właściwości wybielających. Przyjemnie za to odświeża i całkiem dobrze oczyszcza. Przyjemnie się jej używa, nie tylko z powodu smaku, ale i zwartej, żelowej konsystencji. Wydajnością to cudo niestety nie grzeszy. I niestety, muszę się zgodzić z opinią, że cena 14 zł za 50 ml jest, delikatnie mówiąc przesadzona. To wprawdzie pasta " z pomysłem" ( smak mango w tego typu produktach nie jest raczej czymś oczywistym), ale bez jakichś właściwości wow. Może kupię ponownie, bo przyjemnie się mi jej używało. Poczekam jednak na jakąś promocję. Płacić 14 zł w cenie.regularnej wydaje się mi natomiast lekka przesadą. Za całokształt daję cztery gwiazdki.

Co ja bym biedna zrobiła gdyby nie owocowe pasty do zębów z dodatkiem mięty a nie na odwrót. Jeśli czytacie moje recenzje dotyczące higieny jamy ustnej to z pewnością wiadomo, że jak ognia unikam ciężkich, miętowych smaków gdyż ewidentnie wywołują one u mnie odruch wymiotny oraz niemiłe skojarzenia. Zawsze szukam rozwiązań alternatywnych w postaci ciekawych, owocowych propozycji które oczywiście muszą odpowiednio chronić i dbać o moją jamę ustną. Tym razem padło na owocową pastę od Jordan która zaintrygowała mnie smakiem/zapachem mango z nutką mięty. Na pierwszy rzut oka pasta może odstraszyć swoją pojemnością. Z pewnością nie jest to wybór opłacalny gdyż producent umieścił pastę w tubce 50 ml co według mnie jest skandaliczne. Wąskie opakowanie jest długie i ma sprawiać wrażenie pełnowymiarowego produktu. Gdy pomyślimy o tym, że kiedyś kupowaliśmy pasty 100 ml które zostały sprytnie zmniejszone na 75 ml to już zalewała nas fala gorąca. Tym razem producent mocno przesadził proponując dość drogi produkt za około 14 złotych w tubce 50 ml. W moim domu mieszkam ja oraz mąż który myje zęby dwa razy dziennie, ja około 3 (w pracy mam inną pastę) więc użytkowanie Jordana starcza nam na około 2 tygodnie... Cóż, pretensje mogę mieć sama do siebie gdyż dałam jej spory kredyt zaufania. Nie zawiodłam się na działaniu i odświeżeniu. Produkt jest przezroczysty, żelowy o ładnym brzoskwiniowym kolorze. Zapach i smak mango jest mocno wyczuwalny, pasta jest słodka. Nie czuję zbyt mocno mięty co dla mnie jest bardzo ok. Przy standardowym nałożeniu ilości ziarnka grochu, produkt spienia się średnio mocno jednak wystarcza na rozprowadzenie po całej jamie ustnej. Odświeżenie określam na całkiem dobre, domycie zębów jest zadawalające jednak nie powalające. Nie jest to pasta która ma jakiekolwiek mocne działanie i zadania. Nie wybiela, nie odbudowuje szkliwa, jest dość łagodna dlatego nie oczekuję od niej zadaniowości. Jeśli zależy nam na codziennym odświeżeniu jamy ustnej i podstawowej czystości zębów to z pewnością sobie poradzi jednak nie doczyści tak jak konkurencja z drobinkami. Reasumując, pasta ma spory potencjał i porównałabym ją do owocowych Aquafresh. Tamte jednak doczyszczają i pienią się mocniej a przy tym można je znaleźć w dyskontach w lepszych cenach i większej pojemności. Daję trzy gwiazdki- minusuję za małą, wręcz śmieszną pojemność oraz za słaby efekt doczyszczenia.

Na mojej półce łazienkowej stoją zawsze pasty w kilku wariantach smakowych, często sięgam po te odmiennie owocowe, żeby dodać codziennej pielęgnacji trochę urozmaicenia. Smak mango i mięty jest orzeźwiający i przyjemny. Czuję, że moje zęby są dobrze domyte po jej zastosowaniu. Tekstura pasty jest gładka i łatwa do rozprowadzenia na szczoteczce, chociaż mam wrażenie że jest zbyt gęsta. Na początku ciężko i tępo rozprowadza się na zębach. Jest to jedyny czynnik, który mógłby być nieco bardziej dopracowany.

Jak widzę pastę do zębów o smaku innym niż miętowy to zawsze kusi mnie by ją przetestować. Urozmaicam sobie tą codzienną czynność właśnie mając kilka różnych smaków na półce. Ta pasta często bywa na promocji w Rossmannie, poza tym posiada fluor, którego często brakuje w pastach smakowych. Nic więc nie stało na przeszkodzie zakupienia jej do testów. Pasta ma formę pomarańczowego półprzezroczystego żelu umieszczonego w zgrabnej tubce (tu mały plus za poręczność, lubię takie wąskie i dłuższe opakowania, łatwiej mi się mieszczą w organizerze). Jeśli chodzi o pierwsze i w sumie każde kolejne odczucie smakowe. Oczywiście jest to subiektywne, ale dla mnie jest naprawdę bardzo przyjemna. Z założenia jest to mango z miętą, osobiście miętę czuję bardzo delikatnie, ale raczej owocowo-cukierkowe mango zdecydowanie się wybija. Idealnie się więc sprawdzi jeśli ktoś ma dosyć agresywnych, miętowych past, tak że aż go od nich odrzuca, jak mnie czasami. Tubka jest dość mała, ale pasta jest wydajna - niewielka ilość starcza mi by umyć zęby, dobrze się pieni i domywa bez konieczności wyciskania połowy zawartości opakowania na szczoteczkę. Na plus też, że nie zostawia dziwnego osadu na zębach. Cierpię na nadwrażliwość i na szczęście nie pogorszyła tego problemu. Z opisu na tubce niby powinna wybielać, ale tej kwestii za bardzo nie ocenię, bo szczerze nie zwracam na to uwagi. Na chwilę obecną jest to moja ulubiona z alternatywnych past do zębów. Jestem w trakcie zużywania drugiego opakowania i wiem, że kupię kolejne, bo po prostu się polubiliśmy. Jeśli ktoś ma dosyć smaku mięty i zastanawia się nad alternatywami to mogę polecić, pasta ma fluor i dobrze czyści. Na drobny minus jedynie stosunkowo duża cena za małą tubkę, jednak wydajnością nadrabia. Warto polować na promocje, bo niby to parę złotych różnicy, ale jednak często bywa tańsza.

Moją uwagę przy wyborze tej pasty przykuła kolorowa tubka, postanowiłam dla odmiany wypróbować owocową pastę. Chociaż określenie pasta nie do końca tu pasuje, jest to zdecydowanie żel. Specyficzna konsystencja jak na produkt do mycia zębów, ma przyjemny zapach i smak. Nie pieni się zbyt intensywnie. Jak dla mnie ok żeby wypróbować, ale nie kupię ponownie.

Kupiłam z ciekawości kiedy była promocji ale na pewno kupię ją jeszcze wielokrotnie. Działa jak każda inna pasta do zębów. Czyści dobrze, pieni się normalnie. Ma półprzezroczysty żółto pomarańczowy kolor. Jej ogromnym plusem jest to że smakuje zdecydowanie lepiej niż typowe mentolowe czy miętowe pasty, które jak dla mnie czasem są zbyt agresywne w smaku. Smakuje mango i lekko miętą ale nie tak mocno miętowo jak większość past. Mogę z czystym sumieniem polecić chociaż gdyby zamiast zakrętki była zatyczka którą można zdjąć jedną ręką byłoby już idealnie.

Jeśli lubicie testować pasty do zębów w nietypowych smakach i tak jak ja macie hopla na punkcie zapachu i smaku mango, to polecam Waszej uwadze recenzowaną pastę. TastePaste Mango Mint naprawdę ma smak odpowiadający opisowi - mango czuję w nim nawet bardziej niż miętę, to smakowite połączenie słodkiego owocu z nutką świeżości. Produkt marki Jordan ma formę dobrze pieniącego się, przezroczystego żelu i zawiera fluor. Pasta oprócz funkcji myjącej oraz ochronnej ma również wybielać, ale akurat to trudno mi stwierdzić, ponieważ mam z natury dość jasne szkliwo. Na pewno naturalna biel jest podtrzymana, a zęby mają zdrowy połysk, ale raczej nie jest to mocno wybielająca pasta/żel - ma łagodny smak i działanie, raczej nie zapewni w zakresie wybielania spektakularnych efektów. Żelowa Mango Mint bardzo przypadła mi do gustu, swoje niestety kosztuje (w drogeriach Rossmann ponad 13 zł za zaledwie 50 ml), ale nie żałuję zakupu, ponieważ to jedna z fajniejszych past, na jakie trafiłam. Z pewnością będę wypatrywać promocji, aby uzupełnić zapasy, ponieważ tak było mi jej szkoda, że używałam na zmianę z inną pastą, aby zbyt szybko nie zniknęła. Szczerze polecam, warto wypróbować.

Po otworzeniu tubki możemy wyczuć bardzo przyjemny zapach mango. Podczas mycia zębów oprócz smaku słodkiego mango wyczuwa się delikatną nutę mięty. Dodatkowo zaskoczył mnie fakt, że w sama pasta również ma śliczny, pomarańczowy kolor. Oprócz tych plusów wizualno-smakowych produkt ten dobrze się pieni oraz świetnie usuwa zanieczyszczenia. Producent zapewnia, że pasta ma działanie wybielające i faktycznie tak jest. Może nie ma po niej spektakularnego efektu, ale bardzo ładnie usuwa przebarwienia po kawie i herbacie, a same zęby robią się delikatnie bielsze. Pozostawia również uczucie orzeźwienia ma długo.

Pasta ma delikatny smak mango, który mi odpowiada, bo nie przepadam za miętowymi pastami. Inne smakowe produkty często nie domywały mi zębów, przy tej paście ani razu nie miałam takiego problemu, opakowanie ładnie prezentuje się na półce, a sama pasta ma ładny pomarańczowy kolor. Polecam wszystkim poszukującym dobrej pasty o niestandardowym smaku :)