Czy wiecie, że dieta bogata w owoce to fundament naszego zdrowia, odporności i witalności? Co to za pytanie. No pewnie, że wiecie. Ba, wie i każdy przedszkolak. A to, że wpływają na wygląd naszej skóry, pozostawiając ją jaśniejszą, jędrniejszą i bardziej nawilżoną? Raczej też żadna nowość. Natura od zawsze była (i nadal jest) największym sprzymierzeńcem naszej urody, działając zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Całkowicie organicznie. Dlatego postanowiliśmy wykorzystać tę moc owoców, wydobyć z nich to co najlepsze i doprawić porcją kilku autorskich trików, by w finale zaprezentować kosmetyk wybitny. Przedstawiamy lekki Krem... Owocowy. Oczywiście.
Działanie:
Krem Owocowy to pierwszy w naszej ofercie krem przeznaczony stricte do pielęgnacji twarzy. W końcu! Jego apetyczna nazwa reprezentuje sobą dokładnie to co znajdziemy w środku, bez żadnej ściemy i niepotrzebnych ulepszaczy. Bo po co ulepszać coś, co z natury jest dla nas po prostu dobre.
Za korzyści płynące ze spożywania (i używania!) owoców odpowiedzialne są przede wszystkim ich właściwości przeciwutleniające, a także zawartość potężnej dawki witamin. W naszym kremie owoce występują pod postacią dwóch różnych substancji - olejów (czyli emolientów, natłuszczaczy) oraz ekstraktów (czyli wyciągów, esencji).
I zarówno oleje (tu użyliśmy tych z pestek brzoskwini, maliny, porzeczki, truskawki i jabłka), jak i ekstrakty (z jabłka, truskawki i malin) serwują naszej skórze rewitalizację, regenerację oraz odżywienie i to bez zatykania porów, a zawarte w nich antyoksydanty chronią cerę przed legendarnymi, znanymi z reklam telewizyjnych wolnymi rodnikami. Czyli tak naprawdę przed czym?
I teraz głosem Mistrza z Było Sobie Życie:
"Wolne rodniki to atomy lub cząsteczki posiadające jeden lub więcej niesparowanych elektronów, przez co są wysoce reaktywne i niestabilne. Pobierając brakujący elektrony od innych stabilnych cząsteczek, poważnie je uszkadzają, doprowadzając do nieodwracalnych zmian. Skóra, jako zewnętrzna warstwa ochronna naszego ciała jest najbardziej narażona na działanie szkodliwych wolnych rodników. Utlenianie głównych składników komórek takich jak: lipidy, białka oraz kwasy nukleinowe, doprowadza do ich uszkodzenia, a w konsekwencji dysfunkcji, co z kolei skutkuje degradacją włókien kolagenowych oraz elastyny, naruszeniem struktur skóry, uszkodzenia i mutacji, fotostarzeniem się skóry oraz stresem oksydacyjnym. Cera przez to staje się sucha, podrażniona i zwiotczała, a to prowadzi do szybszego powstawania zmarszczek."
Nastraszyliśmy, to teraz uspokajamy. Bo tu wkraczają antyoksydanty - związki złożone z wielu cząsteczek i atomów, zawierające dodatkowy elektron, który mogą przekazać wolnemu rodnikowi bez stania się niestabilnymi. Bogaty w przeciwutleniacze Krem Owocowy stworzy zatem swego rodzaju tarczę, przed niekorzystnymi dla skóry czynnikami.
Produkt to prawdziwa bomba niezbędnych dla cery witamin: A, B i E. Dodatkowo obecność pantentolu koi i kondycjonuje skórę, pomagając utrzymać jej optymalny stopień nawilżenia, a betaina ją zmiękcza, a także oczyszcza.
Na etykiecie Kremu Owocowego nie bez przyczyny umieściliśmy słowo: lekki. Jego delikatna, odżywcza, przy czym nietłusta formuła nawilża i wygładza skórę, a jednocześnie wchłania się w mgnieniu oka. Właściwość ta czyni z produktu świetny kosmetyk na dzień (z powodzeniem może pełnić funkcję m.in. odżywczej bazy pod makijaż), ale z premedytacją nie zamknęliśmy go w „dobowe” ramy. Wielbiciele lekkich konsystencji znajdą w nim genialnego kompana również przy pielęgnacji wieczornej. Całkowita wolność wyboru.
Kosmetyk odpowie na potrzeby każdego rodzaju skóry, również tej szczególnie wrażliwej (został pod tym kątem przebadany dermatologicznie). No właśnie, opinie którymi się tutaj z Wami dzielimy, nie należą tylko do nas! Podczas badań aplikacyjnych 100% probantów potwierdziło, że krem intensywnie nawilża, odżywia, wzmacnia, ujędrnia i uelastycznia skórę, poprawia jej ogólny wygląd i kondycję, a także świetnie się rozprowadza, równie świetnie wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, a przy tym jest wydajny. Cała litania.
And last but not least - krem pachnie obłędnie. Delikatny dla skóry olejek z klementynki zrobił swoje i nadał produktowi słodko-cytrusowy aromat - ledwo wyczuwalny (tu piątka z tymi, którzy za zapachami nie przepadają), ale niezwykle przyjemny, a do tego uspokajający, relaksujący. Można? Można!
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Ten krem zrobił na mnie umiarkowanie dobre wrażenie. Zdecydowanie wyróżnia się lekką formułą, która szybko się wchłania — być może nawet zbyt szybko, bo oczekuję długotrwałego uczucia nawilżenia.
Nie da się ukryć, że skład robi wrażenie – jest naprawdę bogaty i pełen naturalnych, owocowych dobroci. Olej z pestek brzoskwini działa rewitalizująco i regenerująco, olej z pestek malin wspomaga utrzymanie nawilżenia bez obciążania skóry. Olej z pestek porzeczki, bogaty w witaminy C i E, odżywia i wspiera barierę ochronną skóry. Olej z truskawek to z kolei cenne źródło witamin i kwasu elagowego, a olej z pestek jabłka zapewnia miękkość i odżywienie.
Skwalan i witamina E dodatkowo wzmacniają działanie antyoksydacyjne kremu, a ekstrakty z owoców wspomagają rozświetlenie i poprawę elastyczności skóry. D-pantenol i betaina łagodzą i pielęgnują, a naturalny olejek eteryczny z klementynki nadaje produktowi subtelny, relaksujący zapach.
Chociaż moja skóra nie do końca „zgrała się” z tą formułą – być może przez jej lekką, szybko wchłaniającą się konsystencję – z pewnością doceniam jakość użytych składników.
Cena jest jednak wysoka jak za 50 ml, więc raczej ponownie sięgnę po inne kremy.
Krem ma faktycznie lekką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania, nie zostawia tłustych śladów, skóra jest matowa i wygląda zdrowo. Krem ma lekko żółty kolor i zapach jest ziołowy, mi przypomina zapachy marki Dalchemy. Nie zauważyłam jakichś większych efektów po zużyciu mini produktu.
Testowałam mini produkt 10ml i być może kupie na lato pełnowartościowe opakowanie, bo jesienią i zimą używam kremów o zdecydowanie bogatszej konsystencji. Moim zdaniem ten krem sprawdzi się najlepiej dla cery normalnej i mieszanej. Przy suchej może samodzielnie nie dać rady..
To jest dobry krem do twarzy, jeśli nie oczekujesz cudów.
Nawilża i to nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień. Szybko się wchłania. Konsystencja jest cięższa niż sądziłam (oceniając po nazwie), ale z mojego punktu widzenia to dobrze, bo nie lubię lekkich kremów.
Nie pozostawia tłustej warstwy, nie lepi się.
Nie uczulił mojej suchej i wrażliwej skóry.
Ale czy oszalałam na jego punkcie ? Nie.
Choć chciałam oszaleć, bo naturalny skład, bo polska manufaktura, bo fajne szklane opakowanie.
Ale po pierwsze nie ujął mnie zapach, niby owocowy, ale mało świeży, taki w pół drogi.
Po drugie- nie zauważyłam znaczącej poprawy stanu skóry.
Myślę, że w okresie letnim może być, zimą na pewno będzie zbyt delikatny.
Nie miałam co do niego żadnych oczekiwań, nawet trochę odwlekałam otwieranie go i teraz żałuję, bo to jeden z najlepszych kremów jakie miałam. Mam cerę tłustą, trądzikową, co myślę że jest tu istotne bo krem teoretycznie polecany jest dla normalnych/mieszanych/suchych. Jako jeden z niewielu nie robi mi na buzi błyszczącej, tłustej tafli, tylko trzyma satynowe wykończenie do końca dnia i reguluje sebum. Buzia przy okazji jest nawilżona, jest to takie dogłębne, ale delikatne nawilżenie - jak zapomni się o nim na jeden, dwa dni - to czuć sporą różnicę. Wprowadziłam w międzyczasie serum kasowe, też od Szpaków i razem robią wielkie wow - bo wysyp krostek czy trądziku jakby się nagle zatrzymał, a stosowałam już wcześniej i kwasy i peelingi w różnej postaci, i żaden z nich nie dał mi takiego efektu. Faktycznie skóra lekko schodzi, więc co x dzień trzeba robić baaardzo delikatny peeling, żeby pozbyć się schodzącego naskórka, ale krem miło koi i odbudowuje. No polecam ten duet bardzo!
Może to z powodu pory roku, w jakiej krem debiutuje, albo dlatego że moja skóra już podchodzi pod dojrzałą - krem się nie sprawdza. Jest zdecydowanie zbyt lekki. Wchłania się dobrze - tak dobrze, że po jakimś czasie w ogóle nie czuję, że go nałożyłam, a skóra sprawia wrażenie suchej.
Dodaję kilka kropel olejku z pestek śliwki, żeby poczuć, że mam coś na twarzy, ale po skończeniu pierwszej buteleczki nie będę do niego wracać.
Niestety nie mogę polecić tego kremu ani cerze dojrzałej, ani potrzebującej nawilżenia, bo krem po prostu jej nie pomoże.
Może wrócę do niego latem, zobaczymy.