Joanna After COV19 Therapy, Odżywka-wcierka do włosów wypadających 

Cóż, wcierkę zakupiłam po przebytej chorobie Covid. Znacząco choroba wpłynęła na moje włosy, więc szukałam czegoś co je wzmocni od cebulki po same końce. Za każdym czesaniem znajdowałam multum włosów na szczotce. Produkt znalazłam w zwykły sklepie. Przyznam szczerze przyciągnął mnie jego napis After Cov19 Therapy. Pomyślałam, akurat dla mnie. Kosmetyk znajduje się w plastikowej buteleczce z atomizerem o pojemności 100 ml. Odżywkę łatwo się użytkuje. Poprostu spryskuje się skórę głowy, lekko przy tym ją masując. Kosmetyk ma lekki ziołowy zapach, ja już się do takich zapachów przyzwyczaiłam wiec mi nie przeszkadza. W składzie znajdziemy ekstrakt z czarnej rzepy, skrzypu polnego i pokrzywy zwyczajnej, kompleks Vital Hair, alantoina, pantenol i witamina PP. Same drogocenne składniki. Osobiście stosowałam ją po każdym umyciu włosów. Po jakimś miesiącu moje włosy znacznie się poprawily. Cebulki stały się mocniejsze. Na głowie znalazłam mnóstwo małych włosków. Na grzebieniu już tyle włosów nie znajdowałam. Znacząco wygładził pasma włosów, dzięki czemu wyglądały na zdrowe. Powiem tak, byłam pozytywnie zaskoczona efektami. Podczas stosowania tego produktu włączyłam też odżywkę z tej samej serii.

Wcierka jak najbardziej ok. Opakowanie jest plastikowe, z atomizerem, dzięki któremu możemy spryskać skórę głowy w "strategicznych" miejscach. Atomizer jest wygodny, lekko działa i nie zacina się przy naciskaniu. Sama odżywka-wcierka ma ziołowy zapach - mi osobiście on nie przeszkadza - lecz osoby nie przepadające za takimi kompozycjami zapachowymi nie muszą się zrażać - zapach dość szybko ulatuje ze skóry głowy i z włosów. Zasadnicze pytanie brzmi: czy wcierka działa? Tak, działa. Ale na efekty trzeba trochę poczekać. Najpierw, po kilkunastu użyciach, można zaobserwować wzmocnienie włosów - już tak bardzo nie lecą w trakcie mycia, a i też na szczotce pojawia się ich zdecydowanie mniej. Pierwsze nowe włoski, "baby hair" pojawiają się po dłuższym czasie stosowania. Ale się pojawiają. Oczywiście, aby zobaczyć te efekty trzeba regularności w stosowaniu wcierki. Ale naprawdę warto. Producent zaleca stosowanie po myciu, ale spokojnie można z niej korzystać częściej - w moim przypadku było to co drugi dzień, nawet na suchą skórę głowy. Należy tylko pamiętać przy tym o delikatnym masażu skóry głowy, żeby pobudzić krążenie, ale jednocześnie nie uszkodzić włosów u ich nasady.

Wcierkę kupiłam z powodu magicznego napisu "After Cov19 Therapy" ;) Byłam akurat świeżo po covidzie i bałam się, że znów zaczną mi wypadać włosy a dopiero co udało mi się trochę uspokoić wypadanie spowodowane innymi problemami. Wcierka ma bardzo dobry skład z ekstraktem z czarnej rzepy, skrzypu polnego i pokrzywy zwyczajnej oraz kompleksem Vital Hair, witaminą PP, alantoiną i pantenolem. Używałam jej tak jak zaleca producent czy li rozpylałam ją na umytych jeszcze wilgotnych włosach. Ma "ziołowy" zapach, który nawet mi się podobał. Nie zauważyłam, żeby włosy przetłuszczały mi się po niej szybciej. Były ciut sztywniejsze i lekko uniesione u nasady co nawet mi odpowiadało. Nie wiem czy ograniczyła mi wypadanie włosów ale z pewnością ma sporo nowych włosków a stare wydają się być w lepszej kondycji. Producent zaleca stosowanie przez co najmniej 6 tygodni ja używałam trochę krócej bo skończyła mi się pierwsza butelka i zamiast kupić drugą do kontynuacji kuracji to zaczęłam zabawę z wcierką innej firmy. Ale z pewnością jeszcze do niej wrócę :) Jest jeszcze jeden plus tej wcierki - butelka z porządnym dozownikiem, rozpylał gęstą mgiełkę, nie zacinał się i nie potrzebowałam dwóch rąk, żeby spryskać sobie nią włosy ( tak mam teraz z wcierką innej firmy, którą obecnie stosuję).

Od wielu lat używam wcierek do skóry głowy, by wzmocnić moje włosy, przyspieszyć ich porost, czy zminimalizować wypadanie. Tym razem potrzebowałam natychmiastowego i naprawdę skutecznego ratunku. Po wcierkę Joanna After COV-19 sięgnęłam właśnie po infekcji wirusem Sars Cov 2, kiedy moje włosy były bardzo osłabione i okropnie wypadały. Po pierwsze - trudno było znaleźć w jakiejkolwiek drogerii stacjonarnej właśnie tę wcierkę. Ostatecznie odnalazłam ją w SuperPharm. Cena jest bardzo niska, wcierka kosztuje +/- 10 zł. Zamknięta w plastikowej buteleczce z aplikatorem, którym rozpylamy środek na skórę głowy. Z aplikatora czasem przecieka. Jeśli ktoś zwraca uwagę na zapach to jest on typowo ziołowy, mi nie przeszkadza. Jednak to, czego nie lubię w owym kosmetyku to przetłuszczanie włosów u ich nasady. Joanna After COV-19 niestety powoduje oklapnięcie i przetłuszczenie włosów, przez co utrudnia użytkowanie. Zawsze używam jej kilka godzin przed myciem, nigdy na świeże włosy! A efekt? Jest widoczny. Przy regularnym stosowaniu wcierki zauważyłam mnóstwo baby hairów, szczególnie przy linii czoła, co jest dla mnie bardzo ważne, gdyż zaczęłam tam zauważać pojawiające się zakola. Niestety wcierka nie ograniczyła wypadania włosów, ale nadrobiła to nowymi włoskami, za co jestem temu produktowi wdzięczna. Za taką cenę warto spróbować!