Isana Glow & Shine Bodylotion Balsam do ciała

Balsam kupiłam już jakiś czas temu. Ostatnio, przy okazji sylwestra, stwierdziłam że to dobry czas na wyjęcie go z szafki. Piękne, różowe opakowanie ze złotymi napisami wygląda elegancko i szykownie. Opakowanie w formie tuby, z zamknięciem na klik. Balsam po wyciśnięciu mieni się perłowo-złoto. Muszę przyznać że robi to wrażenie, wygląda pięknie. Konsystencja nie za gęsta, może nawet odrobinę zbyt wodnista, aczkolwiek nie spływa. Po rozsmarowaniu drobinki są tak maleńkie, że właściwie dla mnie niezauważalne. Trzeba się mocno przyglądać by zauważyć błysk. Jeżeli należy nam na mocniejszym efekcie to napewno nie uzyskamy go z tym balsamem. Sama zastosowałam później inny brokat, bo to na wyjście zdecydowanie za mało. Produkt wchłania się chwilę, trzeba uzbroić się w odrobinę cierpliwości. Białe smugi wymagają chwilowego wcierania aby całkowicie zniknęły. Jeżeli chodzi o właściwości nawilżające- skóra jest miękka w dotyku, nawilżona, przyjemna. Nawet kolejnego dnia czuć jej delikatność. Zapach krótko utrzymuje się na skórze. Cena atrakcyjna - szczególnie że ja stosuję go na co dzień. Jeżeli chodzi o balsamy z drobinkami, ten jednak nie będzie moim ulubieńcem. Jako zwykły balsam jest poprawny ale bez szału. Warto sprawdzić ale bez szału.

Zachęcona obietnicami producenta od razu kupiłam ten balsam. Posiada lekko złote drobinki które faktycznie rozświetlają skórę ale nie na długo. U mnie bardzo długo się wchłania, mam wrażenie, że jest nawet ciężki do rozsmarowania. Nie zauważyłam też żeby miał jakikolwiek wpływ na skórę. Niestety jestem lekko zawiedziona balsamem, szczególnie, że dobrze się zapowiadał