Ziaja Świąteczne aromaty, Zimowy krem do rąk ochronny `Piernik, imbir, cynamon` (nowa wersja) 

Mocno się zawiodłam na tym produkcie. Liczyłam na umilenie pielęgnacji w okresie zimowym, a tu.. klapa. Proste opakowanie, co jest na plus. Konsystencja z tych rzadszych. Zapach mi przeszkadza. Nie jest to uroczy, słodki piernik. Jak dla mnie jest ostry. Działanie? Tu jest najgorzej. Krem łatwo się rozprowadza. Ale wysusza, a nie nawilża i pielęgnuje. Więcej nie kupię.

Zestaw "Ziaja: Świąteczne aromaty" otrzymałam od Mamy. ???? W nim znalazł się m.in. ten krem do rąk. Od razu spodobała mi się prosta minimalistyczna szata graficzna, czyli ludziki-pierniczki rysowane ręką uzdolnionego dziecka lub jakiegoś artysty z nonszalanckim poczuciem humoru ;) wszystkie opakowania oprócz tego, że naprawdę śliczne, to na dodatek praktyczne. Zestaw prezentuje się rewelacyjnie. Bardzo, bardzo BARDZO lubię ziajkowy minimalizm. <3 Kremik został umieszczony w - jakże zaskakująco! - prostej, estetycznej tubie z białego miękkiego, ale porządnego plastiku. Takiej samej jak żel pod prysznic z tej samej linii, tyle że w wersji mini. Wygodna klapką, żadnych uszkodzeń, rysek, fuszerki. Wszystko działa jak należy. Estetycznie, wygodnie i funkcjonalnie. Rzecz najważniejsza, czyli krem sam w sobie... Jaki on jest? + Kremowy! Konsystencja jest typowa - żadnych zaskoczeń, ale przyjemna. Używam mnóstwa kremów do rąk. Akurat skóra w tym miejscu ma skłonność do przesuszeń i po każdym kontakcie z wodą, 'muszę' kremować ręce. Mam tak od zawsze. Rozsmarowalność i wchłanialność jest taka, jak powinna być. + Całkiem wydany. Choć, tak jak pisałam, moje odwodnione dłonie potrzebują dodatkowej aplikacji po ich umyciu. ± Odznacza się przeciętnym poziomem nawilżenia, ale przynajmniej daje szybką ulgę po przesuszeniu. Kremik pozostawia skórę miękką, bardziej elastyczną, gładszą, subtelnie rozświetloną za pomocą lekkiej okluzji odbijającej światło tafli, jednocześnie nie pozostawia tłustego filmu. + Przecudnie pachnący imbirem i korzennymi przyprawami! Tak jak nie przepadam za jadalnymi zapachami w pielęgnacji (żele pod prysznic, balsamy do ciała itp), tak w kremach do rąk i stóp są one bardzo mile widziane. Obiecywany imbir faktycznie czuć! Ten sprawia, że zapach automatycznie staje się bardziej cytrusowy i taki 'pieprzny' jednocześnie. Sam w sobie jest święty, a na Święta?! – dla mnie bomba! :) + Rączki długo i intensywnie pachną cytrusowo-korzennymi pierniczkami z pokaźnym dodatkiem imbiru :3 aż chciałoby się odgryźć palca o.O + Delikatny dla skóry wrażliwej i wegański + Niedrogi! Nawet gdyby kosztował parę złotych więcej, byłby wart swojej ceny. ± Nie jest to krem stricte zimowy, więc nie będzie chronił przed zimą i mrozem. Jest to po prostu sezonowo pachnący kremik delikatnie nawilżający. Z punktu widzenia konsystencji, działania i efektów, mógłby być stosowany w lecie. Nie jest to żaden zarzut, ponieważ Producent tego nie obiecuje. Bardzo ciekawy i przydatny produkt do świątecznej pielęgnacji, ale na mrozy warto mieć na podorędziu jakiegoś ochronnego tłuściocha typu Neutrogena.

Zwykły codzienny krem do nawilżania rąk o pięknym pierniczkowym zapachu. Ma lekką leistą konsystencję przez co szybko się wchłania ale jest raczej mało wydajny. Podczas korzystania z kremu bez żadnych problemów skórnych był ok. Później moje ręce przez niekorzystne warunki pogodowe strasznie się przesuszyły i wyglądały tragicznie. Niestety tutaj krem sobie nie poradził pomimo smarowania często grubej warstwy na dłonie. Musiałam zainwestować w inny krem żeby uratować moje przesuszone ręce.

Niestety bardzo wysuszył moje ręce. Na plus jest zapach, który pachnie piernikiem i innymi zimowymi aromatami. Produkt wydajny, starcza na długo, jego konsystencja dość szybko się wchłania

Dostałam krem w prezencie. Dla mnie krem jest bardzo zwykły znaczy nie ma w nim nic co by mi się podobało jeśli chodzi o nawilżenie bądź regenerację bo jego właściwości są znikome. Krem ma mocny świąteczny zapach pierników oraz cynamony kompletnie nie mój gust zapachowy. Smarując dłonie czułam się jak w cukierni. Dla mnie zbyt męczący zapach. Krem szybko się wchłania ale nie radzi sobie z przesuszonymi dłońmi. Nie pozostawia uczucia nawilżenia. Krem oddałam dalej.

Kremy do rąk schodzą u mnie jak woda, zawsze w zasięgu w domu i torebce, często więc mam okazję do wypróbowania czegoś nowego. W grudniu przy aptecznym okienku kusił promocją bohater niniejszej recenzji i chyba na fali świątecznego nastroju przytuliłam egzemplarz. Wzmiankowany świąteczny nastrój wiąże się oczywiście z zapachem kremu - piernik, imbir, cynamon. Na mój nos to czysty piernik bądź przyprawa do piernika. Aromat jest naturalny, smakowity i dość długo utrzymuje się na dłoniach. Taki mimochodem poprawiacz nastroju. Konsystencja jest dość lekka, nie wodnista, ale jednak daleka od treściwej. Krem ładnie się rozprowadza i dobrze wchłania zostawiając dłonie nawilżone. Brzmi bardzo dobrze, prawda? I gdyby krem opisany był jako lekki, nawilżający, taki codzienniak, jego ocena byłaby wyższa. Mamy tutaj jednak określenia "zimowy" i "ochronny", co generuje większe wymagania względem kosmetyku. Od produktu z takimi hasłami oczekuję nie tylko nawilżenia, ale też odżywienia, a może nawet natłuszczenia. Coś na kształt warstwy ochronnej, niewidzianych rękawiczek, co poratuje dłonie przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych. A takiej roli krem Ziai niestety nie spełnia. Zużyłam go stosując w domu na nieszczególnie nawet wysuszone dłonie i wystarczał w zupełności. Nie podołałby naprawdę suchym, spierzchniętym dłoniom wymagajacym otulającej kołderki. Nie zrozumcie mnie źle, to jest dobry, przyjemny krem, ale rozminął się z obietnicą bycia zimowym i ochronnym. Zimowy jest wyłącznie pierniczkowy zapach, a ochrona zbyt słaba. Polecam dla niewymagających dłoni, podstawową pielęgnację krem z łatwością zapewni.

Krem do rąk kupiłam wraz z całym zestawem tej serii. Uwielbiam wszelkie korzenne zapachy więc byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tego produktu. Opakowanie jest wygodne i poręczne, zawiera 50ml produktu i z łatwością zmieści się w torebce dzięki czemu zawsze możemy mieć go pod ręką. Szata graficzna tubki jest jak na ziaje przystało minimalistyczna i bardzo czytelna. Dużym plusem kremu jest zawartość 90% składników pochodzenia naturalnego i oryginalny, rzadko spotykany zapach. Choć aromat nie przypomina typowego piernikowego to nadal jest mo no korzenny i przyjemny, dlugo też utrzymuje się na skórze. Krem jest dość gesty ale łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze a jedynie delikatny film. Jeżeli chodzi o działanie to niestety nie nawilża zbyt dobrze. Czuć na dłoniach niewielką zmianę ale nie utrzymuje się ona dlugo. Dłonie nadal są przesuszone. Niestety nie spełnia swojej najważniejszej roli

Ten krem pięknie pachnie świętami, ogólnie lubię też kosmetyki z tej serii jednak słabo ten krem nawilża moje dłonie które zimą bardzo mocno się wysuszają i wręcz pękają. Po nałożeniu szybko się wchłania i mam wrażenie że w ogóle ich nie nawilża jedynie co to pozostawia ten swój piękny zapach. Chociaż raczej już nie kupię tego kremu to nie żałuję zakupu bo cena nie była wygórowana a krem mimo że u mnie się nie sprawdził oddałam innej osobie

Krem znajduje się w tubce z uroczą, świąteczną grafiką. Krem jest biały i ma dość lekką konsystencję, dzięki której łatwo się go rozprowadza na dłoniach i szybko się wchłania. Po wchłonięciu nie lepi się na rękach, co jest dla mnie dość istotne. Jest wydajny. Starczył mi na ok. 2 miesiące stosowania codzinnie na noc. Krem ma bardzo ładny, korzenny, świąteczny zapach. Bardzo dobrze nawilża.

Zimowy krem do rąk Ziaja ma przepiękny zapach. Bardzo klimatyczny w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Ma malutkie opakowanie (50 ml), które bez problemu zużyjecie w tym czasie. Zapach - to największy atut tego kremu. Nawilża dłonie w bardzo małym stopniu - mam suchą skórę i niestety działanie tego kremu jest u mnie znikome i bardzo krótkotrwałe. Mimo licznych aplikacji, okolice między palcami nadal pozostają szorstkie. Nie zauważyłam długotrwałego działania ochronnego, zmiękczającego ani wygładzającego. Używam krem, przebywając w domu. Dzięki temu w zimowe wieczory moje dłonie bardzo ładnie pachną - to główny powód, dla którego go stosuję. Sięgam po krem bardzo często więc niestety w moim przypadku nie jest on wydajny. Przed wyjściem na zewnątrz używam mocniejszego produktu. Jeśli za rok zdecyduję się na ponowny zakup kremu to tylko ze względu na jego zapach.

Krem świetnie nawilża dłonie, więc główne zadanie wykonuje. Nie pozostawia na dłoniach nieprzyjemnej, lepkiej warstwy. Dosyć szybko się wchłania. Dodatkowo subtelny, piernikowy zapach jest po prostu cudowny. Nie jest "ostry" jak często jest to spotykane w tego typu kosmetykach, a właśnie lekki i słodki. Opakowanie klasyczne, tubka jest miękka więc nawet końcówkę kremu łatwo wydobyć.

Tak jak w tytule, kolekcja świąteczna Ziai niezbyt wyszła... ani zapachy nie są jakieś szczególnie powalające (według mnie ten krem nie pachnie jak piernik, imbir, cynamon, tylko jak pomarańcza), nie mają też oczekiwanych właściwości nawilżających. Krem ani nie nawilża, ani nie wysusza. Przez to, że nie pozostawia dłoni w lepszym stanie niż były, jest mało wydajny, bo trzeba go używać bardzo dużo. Szczerze jestem bardzo zawiedziona, bo Ziaja już niejednokrotnie udowodniła, że umie robić świetne kremy do rąk, a tu taki klops... Plus za małe opakowanie, które mieści się w torebce. W dodatku, w porównaniu do innych produktów z Ziai, kremy z edycji świątecznej są relatywnie drogie.

Ziaję całkiem lubię, ich kosmetyki nie szkodzą mojej skórze, mają ładne zapachy i są w korzystnych cenach. Z tego powodu kupiłam cały świąteczny zestaw nie zastanawiając się długo. +urocze opakowanie +zapach ładny i świąteczny. Liczyłam że będzie bardziej 'jedzeniowy', a jest kosmetyczny. Tak czy inaczej podoba mi się. +krem szybko się wchłania +nie uczula i nie podrażnia +zostawia lekki film na skórze, dla mnie to dobrze gdy wychodzę na dwór -nawilżenie jest no, symboliczne. Podczas stosowania miałam przesuszone ręce, niektóre miejsca stały się gładkie dzięki kremowi, ale niestety między palcami i na suchych kostkach działanie było zbyt słabe. Przy częstym stosowaniu było widać delikatny efekt, jednak po kilku myciach rąk nie było po nim śladu. Szkoda. -parafina w składzie nie każdemu będzie odpowiadać Krem mogę polecić raczej osobom z niewymagającą skórą dłoni, które chcą poczuć magię świąt dzięki uroczemu zapachowi. Dla bardzo suchych skór to lepiej wybrać coś innego, bo sobie zwyczajnie nie poradzi.

Ja: Mam skórę bardzo suchą, odwodnioną, atopową. Z tendencjami do uczuleń i podrażnień. Krem do rąk znajduje się u mnie w każdej torebce i jest używany po każdym myciu dłoni. Oczekiwania: Dobre, długotrwałe nawilżenie, warstwa ochronna. Brak podrażnień i uczuleń. Opakowanie: Niewielka plastikowa tubka zamykana na zatrzask. minimalistyczna grafika, charakterystyczna dla marki. Ciężko kontrolować zużycie kosmetyku, jednak łatwo wydobyć go do samego końca. Tubka wrzucona luzem do torebki, nie otwiera się sama i nie niszczy. Standardowa pojemność 50 ml. Wrażenia: Na pewno na ogromny plus zasługuje skład. Prezentuje się świetnie. 90% składników pochodzenia naturalnego, do tego wegańska formuła. Zapach jest zimowy, świąteczny. Piękny, korzenny. Krem ma gęstą konsystencję, dobrze się nakłada i rozprowadza. Nie powiedziałabym, że to dobry krem ochronny, ale nawilża skórę, daje uczucie chwilowej ulgi. Nie pozostawia żadnego filmu. Zapach utrzymuje się dość długo na skórze. Wydajność jest dobra, choć wiadomo, wiele zależy od użytkownika. Mnie starcza na niecałe 2 miesiące stosowania, a przyznam, że używam kremu do rąk bardzo dużo. Na minus dostępność - pojawia się w sklepach około połowy listopada i w styczniu już jest niedostępny. Myślę, że będzie to odpowiednia propozycja dla osób nie wymagających. Dla mnie ten krem jest za słaby, jednak traktuję go w formie gadżetu. Umilacza w okresie jesienno-zimowym.

Produkt kupiłam w całym zestawie kosmetyków za 20 zł. Krem ma przepiękny zapach piernika. Idealnie komponuje się z pozostałymi kosmetykami z zestawu. Dobrze nawilża, choć nie powiedziałabym, że jest to krem ochronny. Bardzo fajny na co dzień. Pozostawia skórę miękką i gładką. Jest dość gęsty, ale szybko się wchłania. Zapach długo utrzymuje się na skórze. Tubka jest dość mała, ale krem jest bardzo wydajny, starcza idealnie na cały okres zimowo-świąteczny. Dzięki jego rozmiarowi nadaje się do wrzucenia do torebki, aby używać go np. w pracy czy szkole.

Ten krem od Ziaja dostałam w zestawie prezentowym na święta od szwagierki. Wiedziała, że bardzo lubię tę markę, dlatego zdecydowała się na taki dosyć uniwersalny produkt. Krem ma przepiękny korzeń zapach i od razu przywozi na myśl świąteczny czas. Zaczęłam go używać niedawno, że względy na to, z e musiałam pokonczyć inne kremy.do rąk. Jest mocno gesty, ale szybko się wchłania. Zostawia na jakiś czas tłusta warstwę na skórze, ale mi to nie przeszkadza. Jest to jeden z typowych kremów do rąk od Ziaja, z tym że zapach jest od innych o wiele lepszy.

Jeśli masz ten krem to masz święta . Nie potrzebujesz nic więcej ???? Pachnie świątecznie obłędnie . Aczkolwiek dla mnie to troszkę za mało . Bo słabo nawilża . Ja potrzebuje mocnego nawilżenia i ochrony . Ten krem nam tego nie da . Nawilży na 5 minut potem znów ręce suche .

Krem jest lekki i bardzo szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu na dłoniach. Nie nawilża ich jednak zbyt dobrze i na pewno nie chroni przed zimnym powietrzem. Ma bardzo ładny, świąteczny zapach, choć przyznaję, że dominuje w nim wyrazisty (by nie powiedzieć, że ostry) aromat imbiru. Szkoda tylko, że zapach dość szybko się ulatnia i nie pozostaje dłużej na skórze.