Hair Queen Trychologiczny peeling do skalpu 

Jest to peeling gruboziarnisty a więc nie nada się dla osób z wrażliwą skórą głowy. Mi nie zrobił krzywdy ale polecam używać zgodnie z tym jak zaleca to producent. produkt dobrze oczyszcza skórę głowy, nie podrażnia, po użyciu czuć, że skóra jest '' czysta i gładka'' - fajne uczucie. Wszelkiego rodzaju wcierki czy odzywki lepiej się przyjmują na tak przygotowaną skórę głowy. Opakowanie jest nawet wygodne, dozujemy taka ilość peelingu jaką chcemy, dzieki temu że ma gęstą konsystencję nie wypływa. Produkt jest bardzo łatwo dostępny i często na promocjach.

Peeling trychologiczny do skalpu z pestkami moreli, ekstraktem z arniki i arbuza zapowiadał się dobrze. Jest to peeling mechaniczny z małymi drobinkami peelingującymi skórę głowy , konsystencja jest bardzo gęsta i trudna do wydobycia bezpośrednio na skalp z tej tubki. Ilość produktu nakładam na dłoń i rozmasowuje na skalpie , przy tych drobinkach potrzebny jest delikatny masaż . Niestety minusem jest w tym peelingu to że go trudno wymyć i to że może podrażniać delikatną skórę głowy. Po umyciu i wysuszeniu włosy są uniesione i wyglądają świeżo, ja natomiast więcej już nie sięgnę po ten kosmetyk. Jest niewygodny w użyciu, trudno go wydobyć i szybko sie zużywa.

Ma kremową konsystencję zawierającą drobinki kawy. Jest łatwy do nałożenia, dzięki wygodnej nakrętce. Ma przyjemny owocowy zapach i jest bardzo wydajny. Pomaga w walce z łupieżem, ponieważ idealnie oczyszcza skórę głowy. Włosy po jego zastosowaniu są delikatnie odbite od nasady i pojawia się wysyp baby hairsów ( ogromnego porostu nowych małych włosków) Jego wadą jest problem z wypłukaniem drobinek peelingujacych z włosów.

Moje włosy-długie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane, w naturalnym kolorze(średni brąz) . Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania. Skóra głowy przetłuszczająca się i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu. Ten produkt kupiłam(aby dogodzić mojej marudnej ostatnio skórze głowy) na wyprzedaży w Biedronce(aby dogodzić też mojemu portfelowi). I utwierdził mnie w przekonaniu, że tak jak całe moje ciało i twarz kocha peelingi mechaniczne, tak moja skóra głowy jednak jest team peelingi enzymatyczne. Produkt ma gęstą, a nawet wręcz tłustą konsystencję. Ciężko jest go wypłukać oraz wymyć z włosów, nawet dwukrotne mycie chelatującym rypaczem niewiele pomaga. Bo chociaż po wysuszeniu włosy wyglądają jeszcze całkiem znośnie, tak już następnego dnia rano są mocno oklapnięte i już przetłuszczone przy skórze głowy, wyglądają jakbym ich nie myła poprzedniego wieczora. Czyli efekt osiągnięty, ale odwrotny do zamierzonego oraz obiecywanego, bo skalp jest obciążony niezmytym kosmetykiem, przetłuszczony oraz swędzący- to rzutuje na większe ryzyko wypadania oraz łupieżu. Drobinek jest sporo, są dosyć małe, ale jednocześnie wyczuwalne. Jednak dla mnie zamiast delikatnie złuszczać skórę to ją podrażniają-pierwszy raz mi się zdarzyło by podczas stosowania peelingu trychologicznego mój skalp reagował pieczeniem oraz nieprzyjemnym uczuciem jakby stado kąśliwych mrówek mi po głowie przemaszerowało. Zużywam do dłoni(tu się sprawdza), do skóry głowy to radzę omijać szerokim łukiem-dawno nie spotkałam produktu do włosów i skóry głowy, który mi sprawił tyle problemów.

Dawno nie używałam tego typu produktów więc specjalnie nie mam porównanie a ponieważ lecą mi włosy na kwotę i prawo to łapie się dosłownie wszystkiego. Wybór przez kompletny przypadek padł na Hair Queen. Kupiłam za 10zł w Biedronce wiec szkoda nie było. Opakowanie ok, zapach trochę taki kremowy zresztą jak sama konsystencja, z drobinkami peelingującymi z pestek moreli. Produkt słabo się pieni i jest mało wydajny, żeby faktycznie czuć produkt trzeba go sporo użyć. Czytałam opinie żeby mocno nie szorować bo włosy wypadają ???? tak jakby włosy nie leciały gdy myje się szamponem. Używam przed myciem szamponem dwa razy w tygodniu. Ogólnie skóra głowy jest oczyszczona. Czy są efekty? Póki co zauważyłam że mniej przetłuszcza mi się skóra głowy. Czy kupie ponownie? Sprawdzę inne.

Podzielę się moimi wrażeniami z użytkowania Hair Queen Peelingu Trichologicznego do Skalpu. To produkt, który zapowiadał się obiecująco, ale niestety nie spełnił moich oczekiwań pod wieloma względami. Opakowanie tego peelingu jest estetyczne i praktyczne dzięki tubce. Niestety, zastosowany otwór jest jednak zbyt mały, co utrudnia wyciskanie zawartości, gdyż produkt zawiera drobinki, co dodatkowo wpływa na trudność w wydobyciu odpowiedniej ilości. To bez wątpienia minus, który wpływa na komfort użytkowania. Wydajność tego produktu niestety nie jest jego mocną stroną. Konieczność użycia sporej ilości produktu, by osiągnąć zadowalający efekt, sprawia, że peeling szybko się kończy. Cena: może nie jest wygórowana i gdyby produkt spełniał moje oczekiwania uważałabym za bardzo dobrą, ale jednak za żadne pieniądze nie kupię go ponownie Dostępność: sama kupiłam w Biedronce, ale chyba jest jeszcze dostępny w ezebra Co do konsystencji, peeling jest zbyt gęsty, a dodatkowo zawiera duże drobinki. Te drobinki, choć miałyby peelingować skórę głowy, sprawiają problem przy spłukiwaniu produktu. Pozostawienie ich na skórze może być niekomfortowe i powodować nieprzyjemne uczucie. Zapach peelingu jest lekki i przyjemny, delikatnie owocowy, co z pewnością dodaje produktowi atrakcyjności. Niestety, co do samego działania peelingu, moje doświadczenia nie są zbyt pozytywne. Chociaż produkt zapowiada się jako mechaniczno-enzymatyczny peeling do skalpu, to niestety nie odczułam znaczącego oczyszczenia ani odświeżenia. Drobinki w produkcie są moim zdaniem zbyt duże i mogą potencjalnie uszkadzać zarówno włosy, jak i skórę głowy. Skład peelingu zawiera zarówno naturalne, jak i syntetyczne składniki. Choć można znaleźć w nim ekstrakty roślinne, takie jak wyciąg z arniki górskiej czy ekstrakt z liści zielonej herbaty to jednak co mi po fajnym składzie, jeśli nie widzę efektów? Podsumowując, Hair Queen Peeling Trichologiczny do Skalpu niestety nie spełnił moich oczekiwań. Problem z aplikacją, wydajnością, konsystencją oraz efektem działania wpłynęły na ostateczną ocenę. Nie dostrzegam znaczącego oczyszczenia ani odświeżenia skóry głowy, a obecność dużych drobinek może wywoływać obawy co do ewentualnych uszkodzeń. Pomimo atrakcyjnego zapachu, ten produkt nie zdobył mojego zaufania.

Kierowana dobrymi doświadczeniami z marką Hair Queen postanowiłam kupić i wypróbować ten peeling. Niestety, zawiodłam się... Dorwałam go w Biedronce, chyba za jakieś 15 złotych, co nie jest naprawdę niewielką ceną. Kosmetyk zamknięty jest w tubie z wygodnym aplikatorem, dzięki czemu bardzo łatwo nanieść go na skórę głowy. Ma przyjemny zapach i dość delikatne drobinki, które nie powodują podrażnień skóry jak w niektórych peelingach. I na tym chyba plusy się kończą. Jest bardzo gęsty, ciężko się go roznosi po skórze głowy, przez co trzeba go nałożyć sporo, żeby w ogóle rozpocząć masaż peelingiem. Mimo sporej ilości drobinek, u mnie nie czuć jakiegoś mocnego efektu oczyszczenia skóry głowy i każdorazowo musiałam domywać ją szamponem, bo po samym peelingu zwykle zostawało takie nieprzyjemne uczucie brudnych włosów. Nie jest zbyt wydajny, wystarczył na zaledwie kilka razy przy dość sporej pojemności (125 ml). Zmywanie go także należało do nieprzyjemnych, żeby pozbyć się drobinek peelingujących, potrzeba było kilka spłukiwań, a i tak zawsze przy czesaniu jakieś jeszcze się wysypały z włosów, mimo naprawdę dokładnego mycia. Pożegnałam się z tym kosmetykiem bez żalu i powrotów raczej nie będzie

Peeling od HairQueen kupiłam kiedyś podczas zakupów w Biedronce. Wcierka od tej marki była OK (choć bez rewelacji) to postanowiłam również spróbować peelingu. Kosztuje coś około 17 zł/125 ml. Taka standardowa półka cenowa. Kosmetyk posiada aplikator dzięki czemu łatwo jest nanieść produkt na skórę głowy. Niestety peeling jest bardzo gęsty co sprawia, że w tym przypadku jest dosyć mało wydajny. Trzeba go nałożyć naprawdę sporo, żeby dotrzeć we wszystkie miejsca. Dodatkowo, po użyciu niestety nie czułam żeby moja skóra była jakoś dobrze oczyszczona. Musiałam drugi raz umyć włosy (co w przypadku kiedy aplikuje również peeling raczej się nie zdarza. 1 oczyszczenie to właśnie peeling, 2 mycie). Plusem jest to, że bardzo, ale to bardzo ładnie pachnie (niestety zapach nie utrzymuje się na włosach). No ale nie dla zapachu kupuje się przecież peeling… Niestety jestem zawiedziona działaniem produktu. Jest problematyczny (mimo aplikatora) w aplikacji przez swoją gęstość, mało wydajny i dosyć ciężko jest go spłukać (mimo, że jest to peeling cukrowy). Raczej nie zdecyduje się już ponownie na jego zakup. W tej cenie można dostać już naprawdę porządny peeling do skóry głowy. Daje 3 gwiazdki ponieważ nie zrobił mi krzywdy, a markę (mimo tego bubla) darzę sympatią.

Peelingi trychologiczne coraz częściej goszczą w mojej włosingowej pielęgnacji. Kiedyś nie byłam przekonana o celowości ich stosowania ale teraz zauwazam, że regularny peeling skóry głowy bardzo poprawia jej kondycję. Peeling Hair Queen kupiłam dlatego, że akurat nie było w drogerii mojego wypróbowanego peelingu. Cena nie była wysoka, skład ma bardzo dobry więc zaryzykowałam. No cóż. Nie jestem z niego zbyt zadowolona. Największą jego wadą jest opakowanie. Teoretycznie forma tubki z dziubkiem powinna być dla takiego produktu optymalna niestety nie jest. Zakrętka ma kształt dziubka z otworem, po odkreceniu widać niej tak jakby drugą zakrętkę i teraz niespodzianka.... Nie wiem czy moja zakrętka ukręciła się przy otwieraniu wraz z dziubkiem do wygodnego nakładania kosmetyku czy tylko ma taki kształt. W zakrętce widać małe otworki ale peeling jest tak gęsty, że pomimo szczerych chęci i wytężonego wyciskania nie udało mi się przecisnąć go przez te otworki. Pozostała mi aplikacja prosto z tubki co nie jest zbyt wygodne. Na dodatek w ten sposób zużywałam dużo więcej produktu bo mnóstwo zostawali mi także na włosach. Mam włosy do połowy pleców, niestety ostatnio średnio gęste i peeling wystarczył mi na dwa i pół raza używania. Myślę, że to bardzo słaba wydajność. Na plus trzeba mu przyznać, że dość dobrze oczyszcza skórę ale niezbyt przypadła mi do gustu wielkość drobinek z pestek moreli. Jak dla mnie są za duże i za ostre przez co trzeba bardzo delikatnie masować skórę głowy bo wyrywają włosy. Drobinki średnio się spłukują a włosów wypadło więcej niż przy innych peelingach. Peeling ma dość ładny zapach. Ale to za mało żebym kupiła go jeszcze raz.

Odkąd zaczęłam interesować się świadomą pielęgnacją włosów, peelingi trychologiczne stały się stałym elementem w mojej łazience. Staram się być w ich stosowaniu jak najbardziej systematyczna zwłaszcza, że już udało mi się przekonać, jak cudownie działają one na kondycję mojej skóry głowy. Preferencje odnośnie tego typu produktów co jakiś czas mi się zmieniają, jednak najprawdopodobniej wynika to z tego, że testuję w tym zakresie wiele nowości i dalej szukam swojego ideału. Tym razem zdecydowałam się na propozycję od marki Hair Queen, która przez pewien czas dostępna była w sieci sklepów Biedronka, teraz jednak można dostać ją również w drogeriach internetowych i w jednej z nich właśnie ją zakupiłam. Kosmetyk jest peelingiem mechaniczno - enzymatycznym. W rolę drobinek oczyszczających wcielają się tutaj sproszkowane pestki moreli, zaś dodatkowym wsparciem jest kwas mlekowy. Dodatkowo w kosmetyku tym możemy odnaleźć prawdziwe ukojenie czy wyciszenie stanów zapalnych, z którymi pomóc nam mają ekstrakty z zielonej herbaty czy arniki górskiej. Peeling od Hair Queen zamknięty został w opakowaniu w formie tubki o pojemności 125 ml. Dominującymi odcieniami jest tutaj biel i królewska niebieskość. Oprócz tego znajdziemy tu takie informacje jak logo producenta, nazwa produktu, jego podstawowe właściwości, bardziej szczegółowy opis, zalecany sposób użycia i skład. Aplikatorem jest czarny dziubek, który niestety w mojej wersji tego kosmetyku nie działa i nie spełnia swoich podstawowych funkcji, dlatego musiałam całkowicie go zdejmować, aby wydobyć produkt z opakowania. Kosmetyk ten ma całkiem lekką konsystencję i nie posiada żadnego zapachu. Umieszczono w nim naprawdę sporą ilość drobinek oczyszczających. Łatwo idzie go umieścić na skalpie nawet za pomocą dłoni. Peelingiem tym wykonywałam kilkuminutowy masaż skóry głowy, a następnie spłukiwałam za pomocą wody i dokładnie doczyszczałam ją spienionym szamponem. Niestety kosmetyk ten nie jest zbyt wydajny, starczył mi jedynie na trzy użycia. Samo działanie złuszczająco - oczyszczające również nie jest zbyt imponujące, powiedziałabym nawet, że praktycznie niewyczuwalne. Po użyciu peelingu trychologicznego powinnam czuć, jak mój skalp jest odświeżony oraz porządnie oczyszczony, tutaj niestety nic takiego miejsca nie miało. Bardzo dziwi mnie tak słabe działanie tego produktu przy tak dobrym składzie i sporej ilości oczyszczających drobinek. Nie jestem w stanie polecić tego peelingu. Mnie się nie sprawdził i już z pewnością go nie kupię.

Do kupna tego produktu zachęciło mnie opakowanie oraz cena, która jest dosyć atrakcyjna. Niestety u mnie ten produkt się nie sprawdził. Produkt ma kremową konsystencję, która nie przypadła mi do gustu. Nie jest wydajny. Ciężko się zmywa te pestki moreli zawarte w peelingu. Muszę co najmniej 2x umyć skórę głowy szamponem, żeby nic nie pozostało na włosach. Dramat. Efektów nie zauważyłam żadnych. Nie zauważyłam odbicia od nasady. Może i oczyszcza, ale dla mnie bez szału. Wśród plusów jest zapach i opakowanie nic więcej. EDIT: Wracam do tej recenzji po skończeniu opakowania. Niestety produkt wypadnie gorzej niż myślałam... za każdym myciem kiedy go stosowałam zgarniałam włosy dużymi ilościami z odpływu i ze szczotki. Przez ten peeling wypadało mi więcej włosów niż zwykle. Gdy go nie stosowałam było ok, ale za każdym razem gdy do niego wracałam włosy wypadały mi strasznie! NIE POLECAM

Kupiłam ten peeling w sumie przez pomyłkę. Nie spodziewałam się peelingu mechanicznego. Mimo wszystko muszę przyznać, że dobrze oczyszcza skalp. Oczywiście spłukuje się słabo jak większość peelingów mechanicznych (poza cukrem). Wystarcza na 5-7 aplikacji. Pachnie dość ładnie. Opakowanie nie jest zbyt fortunne. Od początku trudno z niego wydobyć produkt, a pod koniec trzeba już po prostu rozciąć tubkę, żeby się dostać do peelingu.

Produkt bardzo zbliżony do peelingu od Onlybio, nawet powiedziałabym, że to ten sam. Dobrze oczyszcza skórę glowy, nie polecam mocnego szorowania, bo można stracić włosy (zmyt mocne szorowanie wyrywa włosy, po użyciu jest ich sporo w odpływie czy na szczotce). Wystarczy lekki masaż bez mocnego dociskania. Produkt dobrze się spłukuje, baza się pieni. Używam przed szamponem, potem normalnie myje głowę. Jest to peeling mechaniczny. Pozwala pozbyć się zrogowaciałego naskórka. Jestem zadowolona, kupię ponownie. Wydajność nie jest duża, wystarcza na kilka użyć.

Od dawna zmagałam się z okresowym wypadaniem włosów, próbowałam wielu specyfików zarówno suplementów jak i kosmetyków, które mogłyby poprawić jakość mojej czupryny. Traf chciał, że otrzymałam w prezencie z innymi kosmetykami peeling trychologiczny Hair Queen, który sprawił, że naprawdę uwierzyłam w cuda. Stosując go 3razy w tygodniu zauważyłam po miesiącu znaczną poprawę jakości włosów oraz skóry głowy. Produkt ten doskonale oczyszcza skórę głowy z sebum, środków do stylizacji oraz olejków, które uwielbiam stosować po każdym myciu na mokre włosy. Dodatkowy plus tego produktu to cena, która przekracza minimalnie 10zł.