Całkiem przyjemny, skuteczny, ale w moim przypadku wydajność jest dosyć słaba. Nie ukrywam, że wolę też opakowania z otwieraniem/zamykaniem typu klik jak w przypadku peelingów So!Flow czy OnlyBio.
Bardzo lubię Tołpę! Traktuję tę markę jako bezpieczną przystań, chociaż było jedno poważne potknięcie z pianką dyniową do mycia twarzy. Chociaż w szeregach Tołpy nie mam żadnych hitów, to markę lubię i jej kosmetyki goszczą u mnie dosyć często.
❤MOJE WŁOSY
Mam włosy średnioporowate, przesuszone na końcówkach, lubiące się puszyć. Skupmy się jednak na skórze głowy, bo to tutaj działa recenzowany kosmetyk. Ze względu na bardzo gęste i cienkie włosy martwy naskórek ciężko się złuszcza, więc pomoc odpowiednich kosmetyków jest tutaj kluczowa. Pamiętam, jak jeszcze w czasach studenckich bezskutecznie katowałam skórę głowy wszystkimi możliwymi szamponami przeciwłupieżowymi, bo widziałam łuszczące się, suche skórki. Gdy widziałam, że nic nie odnosi pożądanego efektu, zaczęłam czytać blogi i fora poświęcone pielęgnacji włosów. Okazało się, że to co mi dokucza to wcale nie łupież, ale po prostu martwy naskórek, który nie może poprawnie się złuszczyć przez gęste i cienkie włosy. Wtedy kupiłam swój pierwszy peeling trychologiczny i od tej pory kosmetyki tego typu towarzyszą mi już cały czas.
Wybieram peelingi enzymatyczne lub kwasowe, bo są znacznie łatwiejsze w użyciu niż te mechaniczne. Nie muszę męczyć się ze zbyt długim masażem skóry głowy, plącząc przy tym włosy, bo całą robotę odwalają za mnie enzymy albo kwasy.
Od peelingów oczekuję porządnego oczyszczenia skóry głowy bez podrażnienia i przesuszenia. Kosmetyk powinien odbijać włosy u nasady, oczywiście mile widziany jest ładny zapach i wydajność. Niestety jeśli o nią chodzi to jeszcze nie znalazłam peelingu, który wystarczyłby mi na więcej niż 6 aplikacji...
❤OPAKOWANIE
Opakowanie to plastikowa butelka o pojemności 100 ml z wydłużonym aplikatorem zakończonym zakręcaną końcówką. Buteleczka jest przeźroczysta, dzięki czemu mam pod kontrolą ilość kosmetyku, która mi pozostała. Etykietka jest przejrzysta i zawiera większość niezbędnych informacji. Szkoda, że na buteleczce nie mamy pełnego składu, bo kartonik już dawno zdążyłam wyrzucić. Staram się być w miarę eko i uważam, że większość papierowych kartoników jest zbędna, ale w przypadku gdy mamy do czynienia z substancjami prawdopodobnie światłoczułymi jest on jednak potrzebny.
Opakowanie nie wzbudziło we mnie większych emocji, jedyne czego mogę się doczepić to ten aplikator. Przerobiłam już masę peelingów i uważam, że najwygodniejsze aplikatory ma OnlyBio i So!Flow, po prostu przekręcałam końcówkę i kosmetyk był gotowy do użycia.
Tutaj sprawa nieco się komplikuje, bo na wydłużonej końcówce mamy maluteńką zakrętkę, którą trzeba całkowicie zdjąć aby aplikacja kosmetyku była w ogóle możliwa. Może uznacie, że zbyt bardzo się czepiam, ale gdy muszę odkręcić peeling mokrymi rękami pod prysznicem, a jeszcze zdarzy się, że zakrętka wyleci mi z rąk to sprawa trochę się komplikuje. Mało tego, ta nakrętka jest tak malutka, że bez problemu mogłaby wlecieć do niektórych syfonów...
❤PEELING
Kosmetyk ma mleczny kolor i jest dosyć rzadki, ale to dobrze bo dzięki temu aplikacja jest dosyć łatwa. Jestem fanką ładnych zapachów, a zwłaszcza tych owocowych i tutaj marka Tołpa całkowicie mnie zadowoliła. Zapach egzotycznych owoców jest po prostu obłędny ! Substancjami czynnymi są enzymy takie jak Bromelaina, Papaina... iiii gdzie ten trzeci enzym ? Bo w składzie widzę już tylko kwas glikolowy ;). Czyli mamy do czynienia z peelingiem enzymatyczno-kwasowym!
Mamy też Betainę i Aloes, które zapobiegają nadmiernemu przesuszeniu skóry głowy. Dostrzegam też pantenol, który ma właściwości łagodzące. Połączenie takich składników powinno zapewnić nam dogłębne oczyszczenie skóry głowy bez nadmiernego przesuszenia i podrażnienia.
❤OBIETNICE PRODUCENTA I MOJE ODCZUCIA
Nie widzę wskazań dla konkretnego rodzaju skóry głowy, ale uważam że każda kobietka, która chce mieć piękne i zdrowe włosy powinna mieć w swojej łazience taki kosmetyk. Pamiętajmy, że to zdrowa i szczęśliwa skóra głowy gwarantuje nam zdrowe i piękne włosy, więc powinnyśmy się o nią szczególnie troszczyć.
Producent zapewnia nas, że dzięki połączeniu składników kwasowych i enzymatycznych, nasza skóra zostanie dogłębnie oczyszczona z zanieczyszczeń takich jak sebum, naskórek i pozostałości kosmetyków do stylizacji. Kosmetyk odblokowuje ujścia mieszków włosowych, umożliwiając składnikom aktywnym dotarcie do nich.
Skóra głowy powinna być nawilżona, ukojona, a jej przetłuszczanie jej powinno zostać ograniczone. Dzięki składnikom pielęgnacyjnym włosy powinny zostać wzmocnione, zagęszczone i bardziej sprężyste.
Wedle instrukcji kosmetyk dokładnie nanosimy na suchą skórę głowy, wykonujemy delikatny masaż i pozostawiamy na 2-3 minuty, a następnie myjemy głowę jak zawsze.
Od razu przyznam, że nie zawsze stosowałam się do zaleceń. Zdarzało się, że trzymałam kosmetyk nawet 30 minut, co mogłam przypłacić podrażnieniem i przesuszeniem, jednak nic takiego nie miało u mnie miejsca.
Po przetrzymaniu peelingu myłam głowę dwukrotnie,a potem suszyłam. Jestem zadowolona z tego jak kosmetyk oczyszcza skórę głowy, widzę że włosy są ładnie odbite u nasady. Skóra głowy nie jest podrażniona i przesuszona. Tutaj moje oczekiwania względem peelingu kończą się, ale producent obiecał nam coś jeszcze i muszę się do tego odnieść. Peeling zużyłam w jakieś 1,5 msc i wystarczył mi na około 6 aplikacji. Po tym czasie nie zauważyłam zagęszczenia włosów, nie widzę nowych baby hair, nie zauważyłam też żeby wypadało mi mniej włosów. Co do przedłużenia świeżości mojej fryzury i ograniczenia wydzielania sebum też niewiele się zmieniło i dalej myję włosy co drugi dzień.
Uważam, że to dobry kosmetyk, ale ze względu na niewygodny aplikator i niewywiązanie się ze wszystkich obietnic nie mogę dać mu 5 gwiazdek.
Kosmetyk jest godny polecenia, ale jeśli oczekujecie czegoś więcej poza dogłębnym oczyszczeniem to będziecie raczej zawiedzione.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie