Laboratorium Pilomax WAX Tricho, Myjący peeling enzymatyczny do włosów i skóry głowy 

Peelingu od Pliomax Wax używam od kilku lat, za poleceniem koleżanki. Przede wszystkim jest to Polska marka trychologiczna , która produktami wspiera od lat . Silnym argumentem, który na mnie zadziałał była informacja, że produkty z tej formy doskonale sprawdzają się u kobiet po chemioterapii. Chcąc wypróbować peeling skusiłam się na jego zakup i to była bardzo mądra decyzja, cena adekwatna do jakości, nie jest wygórowana. Działanie peelingu oceniam na doskonałe, oczyszcza skórę głowy, poprawia mikrokrążenie i przede wszystkim wspiera wchłanianie składników z szamponu i maski. Włosy są miękkie, odżywione , nawilżone, ładnie się układają. Z ciekawości wypróbowałam inne peelingi, ale nie były one ani wydajne, ani skuteczne i pozostaję wierna temu. Wystarczy używać go minimum dwa razy w tygodniu, a więc wystarczy spokojnie na miesiąc , dwa. Ma neutralny zapach, nie czuć chemii, nie obciąża włosów, nie powoduje podrażnienia skóry głowy. Dla mnie must have w każdej pielęgnacji włosów.

Doświadczenia z peelingiem enzymatycznym do skóry głowy od marki Pilomax - Po pierwsze, muszę powiedzieć, że efekty są niesamowite! Moja skóra głowy jest dość problematyczna, ale ten peeling naprawdę ją oczyszcza i odświeża. zapewnia tez lepsze wchłanianie składników odżywczych podczas kolejnych etapów mycia włosów Niestety, muszę się podzielić z Wami jednym małym problemem, który napotkałam po trzech użyciach - opakowaniem. Zamknięcie peelingu się popsuło, co sprawiło, że korzystanie z produktu stało się nieco utrudnione. Nie wpływa to jakoś specjalnie na moją ocenę dla tego produktu , ponieważ sam kosmetyk zasługuje na Oscara Jest dosc gesty , wydajny , ma przystępną cenę ale najważniejsze - działa i jest skuteczny! To już moje drugie opakowanie , kupiłam tez siostrze , która ma problem z łupieżem ale nie wiem jeszcze jak jej wrażenia . Polecam ten peeling wszystkim, którzy szukają rozwiązania dla problemów skóry głowy.

Zacznę od tego, że Pilomax to mój pierwszy peeling do skóry głowy. Ale nie jedyny. Miałam już okazję testować inne i jedno jest pewne, te które testowałam nie dorastają Pilomaxowi do pięt. Dla moich włosów Pilomax jest najlepszy. Stosuję go raz w tygodniu. Najpierw myję włosy szamponem a następnie używam peelingu enzymatycznego Pilomax, po Pilomaxie nakładam odżywkę lub maseczkę do włosów. Peeling pachnie bardzo ładnie, trochę cytrusowo, świeżo. Bardzo dobrze się pieni i jest wydajny. Jest bardzo łagodny dla skóry głowy, nie powoduje podrażnienia, pieczenia itd. Jaki jest efekt po umyciu włosów Pilomaxem? Uczucie dobrze domytej skóry głowy jest bezcenne, czuć, że jest ona porządnie oczyszczona. Włosy są lekkie, lejące, odbite od nasady, świeże. Efekt jest po prostu rewelacyjny. Szczerze polecam ten produkt, jest wart swojej ceny.

Niestety od dłuższego czasu strasznie wypadały mi włosy... Nie mogłam tego w żaden sposób opanować. w kilka miesięcy mimo stosowania witamin stały się bardzo przerzadzone :( Zachęcona opinią znajomej zamówiłam przez internet peeling enzymatyczny i maskę TRICHO WAX. Postanowiłam zacząć od porządnego oczyszczenia, żeby dotlenić cebulki. Nigdy wcześniej nie stosowałam peelingu do włosów i skóry głowy. Byłam zaskoczona konsystencja, która jest żelowa i przypomina szampon. Przez to za pierwszym razem nabrałam za dużo. Okazało się, że peeling super się pieni i łatwo rozprowadza. Ładny owocowy zapach. Stosuję już drugi miesiąc 1- 2 razy w tygodniu po uprzednim umyciu włosów zwykłym szamponem. Masuję głowę około 2 minut. Po czym spłukuję i nakładam maskę. Peeling sprawia, że skóra głowy zaczyna oddychać. jest wyraźnie oczyszczona i wygładzona, niweluje swędzenie, nie podrażnia. Podczas spłukiwania niestety cały czas wypada mnóstwo włosów, ale później do następnego mycia mam spokój, bo wypadania nie ma. Włosy są odbite u nasady, sypkie i błyszczące. Widzę, że zestaw peeling + maska wyraźnie poprawiają stan włosów. Musze wspomnieć , że zaczynam zauważać w końcu dużo nowych, małych włosków c o mnie bardzo motywuje. Co do wypadania suplementuję tez żelazo i witamine D + oczywiście napary ze skrzypu i pokrzywy, mam nadzieję, że uda mi się opanować sytuację. Pelling enzymatyczny polecam osobom , które chcą odblokować ujścia mieszków włosowych, bo dzięki niemu cebulki są odżywione. Razem z maską wspomaga wzrost włosów.

W przeciwieństwie do szamponu ten peeling warto kupić. Super oczyszcza włosy i skórę głowy. Jest delikatny. Przerobiłam hektolitry różnych szamponów i po praktycznie każdym, po 3-5 myciu dostawałam takiego swędzenia skóry głowy, że jeszcze chwila a bym się dodrapała do mózgu. Ten peeling to moje wybawienie. No i maska z tej serii jest świetna ! Jedynie co, to z tej serii szampon można sobie darować.

Kiedyś robiąc zamówienie internetowe w aptece dostałam próbkę tego produktu. I stąd dowiedziałam się w ogóle o jego istnieniu. Inaczej ani bym o nim nie słyszała ani nie kupiła. Dlatego drogie firmy: warto reklamować, rozdawać próbki i rozpowszechniać informacje o produktach wśród klientów aby mieli szansę dowiedzieć się, że coś takiego jest. Efekt produktu był na tyle dobry, że po jakimś czasie postanowiłam zakupić całą butelkę. Pytałam w aptekach stacjonarnych, bezskutecznie. Musiałam zamówić przez internet. Cena ok. 28 zł. Owocowy zapach, poręczna pojemność 200ml w butelce w kształcie walca. Zaletą produktu jest to, że jednocześnie myje. Można więc zastosować go samodzielnie, zamiast szamponu. Oczywiście nie codziennie. Jest przeznaczony do stosowania raz na jakiś czas. Peeling jest enzymatyczny więc brak w nim drobinek, które mogłyby pozostać niewypłukane we włosach. Kosmetyk dobrze oczyszcza skórę głowy przez co likwiduje także łupież. I to jest coś, co mnie w tym produkcie najbardziej zachwyciło. Polecam osobom, które zmagają się z nawracającym łupieżem. 1-2 krotne zastosowanie peelingu pozbywa się problemu na jakiś czas. Włosy są świeże i miłe w dotyku. Godny wypróbowania.

Niestety nie podzielam zachwytów nad tym produktem. Peeling faktycznie doczyszcza skore głowy, ale jakim kosztem. Po użyciu skora jest mocno sciagnieta oraz bardzo sucha. Przy problematycznej skórze to bedzie wzmagało łojotok i wpadamy w błędne koło.

Od nas pamiętam zawsze mam problem z łupieżem zwłaszcza przy zmianie kosmetyku do włosów. Długo szukałam odpowiedniego produkty aby to zniwelować. W końcu trafiłam na myjący peeling enzymatyczny! Ogromną różnicę widziałam już po pierwszym użyciu! Zniknął łupież oraz wszelkie zanieczyszczenia . Skóra głowy została dokładnie oczyszczona! Kwasy owocowe zawarte w składzie robią dobra robotę! Jestem zachwycona tym peelingiem ! Używam go raz góra dwa razy w tygodniu ! Dodatkowo peeling jest bardzo wydajny . Wystarcza mała jego ilość aby uzyskać pożądany efekt. Po użyciu włosy są trochę szorstkie ale z tym też można sobie poradzić stosując odżywkę do włosów również z pilomax. Polecam każdemu kto ma problem z łupieżem !

Jeden z lepszych kosmetyków. Nigdy wcześniej nie robiłam peelingu skóry głowy. Dziś już nie wyobrażam sobie aby pominąć ten krok w mojej pielęgnacji włosów.

Na ten peeling trafiłam tylko dlatego, że poleciła mi go Pani Trycholog na moje problemy ze skórą głowy. Przesuszenie, oraz przytkane mieszki włosowe, nadmierne wypadanie włosów. Minusem jest to, że ciężko mi go dostać gdziekolowiek stacjonarnie i muszę dokonywać zakupu online. Peeling ma fajną konsystencję i fajny owocowy zapach. Peeling, który zachowuje się jak szampon. Obficie się pieni przez co czyści dokładniej. Wiadomo, że enzymy działają najlepiej w kontakcie z wodą. Po dwóch miesiącach stosowania, moja skóra głowy uspokoiła się, mieszki włosowe się oczyściły a skóra głowy przestała się tak bardzo przetłuszczać. Włosy zaczęły rosnąć szybciej i coraz więcej. Co najważniejsze jest to produkt bardzo wydajny. Mam bardzo dużo włosów i zazwyczaj buteleczki o takiej pojemności jak ten peeling starczają mi na niecały miesiąc, ale wiadomo peeling to nie szampon. Nie używa się go tak często. Mój przypadkowy zakup okazał się strzałem w dziesiątke.

O dawna szukałam skutecznego peelingu do skóry głowy i oczyszczenia włosów . Długo na niego polowałam bardzo trudno dostępny musiałam jechać 50 km do innego miasta . Szampon jest genialny super oczyszcza skórę głowy i włosy. Włosy po umyciu są tępe potrzebują odżywki lub maski ale skóra jest cudownie oczyszczona z resztek kosmetyków i naskórka . Ja używam go raz na 2 tygodnie rozprowadzam na skórze głowy i zostawiam na kilka minut . spłukuje i nakładam maskę lub odżywkę jak uderzy nastrój . Włosy są lekkie błyszczące odbite od nasady najważniejsze głowa nie swędzi !

Za radą trychologa zakupiłam peeling enzymatyczny tak od niechcenia w sumie, myśląc, że będzie to kolejny bubel do skończenia w łazience. Nic bardziej mylnego!

Próbki myjącego peelingu enzymatycznego do włosów i skóry głowy Tricho Wax marki Pilomax dostałam do przetestowania. Peeling jest bardzo wydajny, jedna 10 ml próbka wystarczyła mi na 3 użycia a mam włosy do ramion. Konsystencja jest żelowa, bezbarwna. Bardzo dobrze się pieni i super oczyszcza oraz przyjemnie masuje się nią skalp i włosy. Zapach jest obłędny, czuć go nawet po spłukaniu. Włosy po nim są miękkie, błyszczące, dobrze się rozczesują. Dodatkowy plus za brak w składzie parabenów, silikonów, SLS, MIT. Zawiera za to pantenol, ekstrakt z marakuji i mango, algi Nori chroniące włosy przed wolnymi rodnikami i promieniami UV. Polecam

Oj naszukałam się tego peelingu, byłam bodajże w 6 aptekach , dopiero w 7 był, aczkolwiek było warto. Sporadycznie mam łupież (jak chyba każdy), zawsze radziłam sobie z nim sama, ale przyszedł moment, że nic mi nie pomagało, więc zarejestrowałam się do trychologa. Trycholog kazał mi używać peelingu enzymatycznego i szamponu nawilżającego - najlepiej naturalnego z aloesem.. Wróciłam do domu i zaczęłam szukać peelingu (naturalny szampon z aloesem miałam) czytać opinię i najwięcej dobrego wyczytałam o tricho wax, a więc ruszyłam od razu do apteki. Po długim poszukiwaniu, zakupiłam ten produkt i od razu podeszłam do umycia głowy. Po pierwszym użyciu nie zauważyłam większej różnicy, aczkolwiek po drugim.. trzecim.. moja skóra oraz włosy zostały oczyszczone. Jeszcze borykałam się przez jakiś czas z łupieżem, ale długo to nie trwało. Peeling jest bardzo wydajny i jak dla mnie ma świetny zapach. Używam go z przyjemnością, aktualnie nie mam łupieżu, ale stosuję ten produkt raz w tygodniu i czuję ogromy komfort .

Niestety po umyciu głowy występuje swędzenie głowy, które występuje około tygodnia, mimo że co drugi dzień myłam głowę. Tego niestety nie będę polecać

Z peelingów nie korzystałam do tej pory za często. Preferowałam szampon i sądziłam, że jest wystarczający. Do testów podeszłam jednak neutralnie. Produkt stosowałam czasem bez maski, czasem z. Już przy samym myciu dostrzegłam sporą różnicę. Przy drugim nakładaniu peelingu, rozprowadzał się bardzo dobrze. Wystarczyły dosłownie 2 krople, aby umyć moje dość długie włosy. Po kilku stosowaniach pojawiły się pierwsze efekty. Przede wszystkim pozbyłam się tzw. łupieżu, z którym czasem miałam problemy. Lepsze efekty uzyskałam przy stosowaniu razem z maską WAX PILOMAX.

Wśród peelingów do skóry głowy zdecydowanie dominują te z drobinkami. Dla mnie to jest zupełnie nietrafione rozwiązanie, ponieważ drobinki osadzają się na włosach nie mając większych szans na dotarcie do skóry głowy, nie mówiąc już o peelingowaniu jej. Próbowałam 2 czy 3 takich peelingów i zdecydowanie nie chcę więcej. Miałam także serum oczyszczające z enzymami i kwasami i działało super, jednak dopiero połączenie takiego peelingu enzymatycznego z szamponem jak proponuje Pilomax jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem i strzałem w 10! Po regularnym stosowaniu (co 2-3 mycie) skóra głowy jest wyraźnie wygładzona, nie czuć zgrubień z nagromadzonego naskórka i sebum. Dla mojej przetłuszczającej się skóry głowy to wybawienie. Badanie trychometryczne, które miałam robione przed stosowaniem tego szamponu pokazało bardzo zatkane mieszki włosowe, co powodowane znaczne osłabienie włosów i ich wypadanie (nasilone jeszcze przez Hashimoto). Po 2 czy 3 miesiącach widzę wyraźną różnicę. Co do oceny jako szampon to nie mam nic do zarzucenia. Nie pieni się tak obficie jak większość szamponów, ale łatwo daje się umyć nim włosy. Są nieco tępe (ale nie aż tak jak np. po szamponach Vianek), odżywka lub maska jest konieczna. Są dobrze oczyszczone, mają ładny połysk.

Ten peeling pomógł mi okiełznać skórę mojej głowy oraz moje włosy. Ale po kolei! Peeling znajdziemy w wygodnej, bardzo estetycznej butelce o pojemności 200 ml. Konsystencja peelingu jest wodnista choć zwarta i nakłada się go w bardzo łatwy sposób. Nie spływa z dłoni i można spokojnie nakładać go na głowę. Zdaniem producenta kosmetyk ma zapewnić nam nie tylko oczyszczenie, ale także intensywne nawilżenie i ochronę przed działaniem promieni UV. To się ceni! Szczególnie w takie lato jak obecne! Peeling rzeczywiście, bardzo dokładnie oczyszcza skórę głowy z nadmiaru nieczystości i zrogowaciałego naskórka. Często kiedy przeczesuje włosy palcami czuję pod opuszkami nieprzyjemne zgrubienia. Po regularnym stosowaniu peelingu problem szybko znika. Peeling odblokowuje ujścia mieszków włosowych co sprawia, że skóra głowy jest dobrze oczyszczona. Fajne jest to, że pozostawia uczucie odświeżenia skóry głowy. Ekstrakty z mango oraz alg Nori chronią głowę przed działaniem wolnych rodników i promieni UV. Muszę przyznać, że stosowanie peelingu wpływa pozytywnie nie tylko na skórę głowy. Poprawiła się także kondycja moich włosów. Są miękkie, przyjemne w dotyku i już na oko zwiększyły znacznie swoją objętość, a jestem posiadaczką włosów cienkich. Po zastosowaniu peelingu włosy lepiej się rozczesują, a końcówki nie rozdwajają się tak bardzo jak wcześniej. Peeling przebadany jest dermatologicznie. To produkt polecany przez trychologów. Jego formuła opiera się na naturalnych składnikach aktywnych, które są bezpieczne dla naszych włosów i skóry głowy. Kosmetyk nie zawiera SLS, MIT, parabenów, silikonów i olejów mineralnych. Jego skład jest naprawdę imponujący. Dla mnie to kosmetyk na piątkę albo nawet na szóstkę!