Skin Labo Intensive Eye Lift for Eyebags and Dark Circles Serum na worki i cienie pod oczami

W znaczącym stopniu rozjaśnił mi cienie pod oczami do tego stopnia, że ograniczyłam stosowanie korektora pod oczy do minimum. Ponieważ produkt otrzymałam w promocji do testowania, byłabym zainteresowana kupnem kolejnego opakowania. Dziękuję i polecam.

Swego czasu była akcja marketingowa, można było zamówić ten krem płacąc tylko za przesyłkę - skorzystałam. Niestety krem okazał się bublem i najgorszym produktem pod oczy, z jakim miałam do czynienia. Moja skóra pod oczami jest normalna, nigdy nie sprawiała mi problemów, nie potrzebuje specjalnych kosmetyków, jedynie od zawsze mam widoczne niebieskie cienie. Dlatego postanowiłam wypróbować krem Skin Labo, który miał koncentrować się na zmniejszeniu cieni i opuchlizny. Konsystencja jest lekka, żelowa. Krem jest bezzapachowy. Nakładałam go tak, jak jest to opisane na opakowaniu: najpierw inny krem nawilżający - jako baza, na niego krem Skin Labo w małej ilości. Z początku efekt bardzo mi się spodobał. Skóra była rozjaśniona, napięta, cienie mniej widoczne. Szybko jednak zauważyłam, że robi się coraz bardziej sucha. Zaczęłam nakładać na wierzch jeszcze jedną warstwę drugiego kremu, żeby skóra nie była tak ściągnięta. Niestety często kremy się rolowały, zwłaszcza po nałożeniu korektora. Wizualnie nie wyglądało to najlepiej. Używałam go raz na kilka dni, bo na co dzień wydawał się za mocny, ale raz zrobiłam wyjątek. Nakładałam go codziennie przez parę dni z rzędu i w konsekwencji pod jednym okiem pojawiła się bardzo przesuszona plama, której od ponad miesiąca nie mogę się pozbyć. To miejsce mnie piecze, jest szorstkie i wyróżnia się pomarańczowym kolorem. Czeka mnie wizyta u lekarza, bo widzę, że sama się tego nie pozbędę. Krem Skin Labo oczywiście wyrzucam, choć większość opakowania jest niezużyta.

Dziewczyny, po prostu BOMBA! Niedawno zakupiłam ten produkt, który poleciła mi moja koleżanka, która od dawna zmagała się opuchlizną pod oczami. Muszę przyznać, że u niej sprawdził się świetnie- opuchliznę stała się dużo mniej widoczna, a jej spojrzenie wydawało się dużo młodsze i świeższe! Na początku byłam dość sceptyczna po przeczytaniu opinii, że produkt wysusza skórę, ale teraz wiem, że po prostu trzeba poprawnie używać to serum. Zadzwoniłam do konsultantki w Skinlabo i ona powiedziała mi, że produkt mam nakładać w minimalnej ilości i koniecznie po wcześniejszym nałożeniu kremu pod oczy dla dodatkowego nawilżenia. I muszę powiedzieć, że poprawnie zastosowany kosmetyk DZIAŁA ! Faktycznie szybko redukuje obrzęk, delikatnie napina skórę i przede wszystkim pozbawia mnie tego okropnego, zmęczonego wyglądu który towarzyszy mi każdego poranka. Polecam Wam ten produkt, już dawno nie znalazłam czegoś równie skutecznego. Swoją drodą, dla początkujących w temacie dbania o skóry- te konsultanki w Skinlabo są naprawdę bardzo pomocne i słychać było, że znają się na rzeczy. Mnie mila babeczka wyjaśniła wszystko krok po kroku jak stosować, a dodatkowo przesłała propozycje produktów, które mogłyby się sprawdzić dla mojego typu skóry. Gadałam z nią chyba z 40 min! Numer znalazłam na stronie.

Jest to jeden z produktów, który udało mi się dorwać płacąc wyłącznie za przesyłkę - na szczęście bo gdybym kupiła go w normalniej cenie to miałabym poczuciu wyrzuconych pieniędzy. Dlaczego? Zaraz wyjaśnię. Po kolei... Samo opakowanie jest standardowe jak w przypadku większości kremów pod oczy. Mała tubka z dziubkiem, który ułatwia dozowanie produktu. Niby nazywa się to serum jednak konsystencja jest kremowa. Zaskoczył mnie kolor kremu - jakby łososiowy. Pomyślałam: "super, może dzięki takiemu kolorowi faktycznie będzie redukować cienie, działanie coś a'la korektor pod oczy " Na myśleniu się skończyło... Przejdźmy do działania... ✅Co obiecuje producent? Serum zmniejsza opuchliznę i znacząco redukuje cienie pod oczami, przywracając skórze bardziej jędrny i gładki wygląd. ❌Niestety krem nie niweluje cieni pod oczami. A pojęcia jędrny i gładki wygląd chyba pomylono ze ściągnięta i sucha skóra... Masakra. Nigdy nie mialam problemów ze skórą wokół oczu. Każdy krem się sprawdzał. Do teraz... Owszem skóra była meeeeega wygładzona dzięki jej wysuwaniu. I okrutnie ściągnięta - uczucie było tak nieprzyjemne, że od razu musiałam nakładać krem do twarzy, żeby jak najszybciej pozbyć się tego uczucia. Mieszanie tego kremu z innym pod oczy też niewiele dawało. Co gorsza zaczęła mnie swędzieć skóra wokół oczu... Finalnie nie byłam w stanie go zdenkować i ponad pół tubki poszło do kosza. Na tyle sobie cenię moją skórę, że jak coś jest to niczego to nawet się nie zastanawiam i wyrzucam...

Zakupiła kilka kosmetyków tej marki, uważam że serum pod oczy jest tragiczne, próbowałam używać go na kilka sposobów i efekt końcowy jest ten sam.na skórze tworzy się zaschnięta popękana warstwa preparatu,uczucie bardzo mocnego ściągnięcia, ogółnie mam wrażenie że produkt bardzo wysusza skórę. Nie polecam