Miobel Cosmetics Lekki krem nawilżający 

No mnie jakoś ten krem do siebie nie przekonał. Faktycznie jest lekki, faktycznie coś tam nawilża, ale całościowo to dla mnie żaden szał. I chyba głównie mam na uwadze to, że jednak kosztuje znacznie więcej niż większość łatwo dostępnych kremów nawilżających, więc oczekiwania też miałam co do niego nieco większe. Plusem jest na pewno naturalny skład jeśli komuś na tym bardzo zależy, ale ogólnie nie widzę za bardzo dla niego miejsca u mnie w łazience. Krem jest rzadki, lejący. Po posmarowaniu skóra się trochę błyszczy i minimalnie lepi. Nic strasznego, ale to co mi bardziej przeszkadzało to czasochłonne wklepywanie. Krem zostawia białe smugi i u mnie w sumie więcej było wklepywania niż smarowania, przy intensywniejszym wsmarowywaniu smużył wręcz bardziej i bardziej. Wklepywanie było jedyną opcją, żeby krem ostatecznie wchłonął się praktycznie w całości. Zapach jest taki ziołowo-ziemisty - najładniejszy nie jest, ale też nie najgorszy ;) Na tyle słaby, że szybko znika po aplikacji. Miałam wrażenie też, że z czasem zużywania słoiczka tracił na sile i pod koniec nie był już tak mocny jak na początku. Słoiczek jest wygodny, mały, poręczny. Wykonany z ciemnego szkła, ma odpowiednio duży otwór, żeby nabrać ze środka zawartość. Szkło jest lekkie, sam słoiczek nie waży dużo w ręce. Krem jest naprawdę leciutki. No i właśnie dla mnie to chyba wada, a nie zaleta. Nawilżenie jest podstawowe, przy regularnym stosowaniu czułam niedosyt i miałam przerwę podczas jego używania, bo trochę robiły mi się suche skórki w niektórych miejscach, więc używałam innego, bogatszego kremu przez jakiś czas. Na plus - wygładzenie i bezproblemowe nałożenie makijażu. Nic się nie rolowało, krem zostawia taką śliską powłokę, na której makijaż dobrze leży. I tak naprawdę poza lekkim nawilżeniem nie mu tu innego konkretnego działania. Według opisu producenta zawarte składniki w kremie mają się przyczynić do odżywienia skóry, lekkiego ujędrnienia, no ale tego typu rzeczy zupełnie nie zauważyłam. Delikatne działanie, dla wielu na pewno na plus, ale dla mnie trochę za mało tu konkretów i czegoś poza minimalnym nawilżeniem. Do tego produktu nie planuję wrócić, ale na pewno jest to ciekawa propozycja dla skór normalnych lub mieszanych, dla których główną rolę odgrywa podstawowe nawilżenie i dobre wchłanianie. Dla mojej skóry, dość wymagającej pod względem nawilżenia i ukojenia pomimo bycia mieszaną, to jednak zdecydowanie zbyt mało.

Przed zakupem kremu obawiałam się na jaki czas wystarczy mi tego produktu, "przecież to tylko 50 ml" myślałam. Nic bardziej mylnego! Krem zamknięty w poręcznym, małym, szklanym pojemniczku, może i ma zaledwie 50 ml, ale jego wydajność jest nie do opisania! Starcza z pewnością na kilka miesięcy (3-5). Krem oprócz bogatego składu ma lekką, szybko wchłaniającą się formułę. Podczas regularnego stosowania zauważyłam, że krem doskonale niweluje przesuszenie. Zapach delikatny, po aplikacji daje poczucie kojenia i świeżości. Smaruje nim wszystkich domowników, kiedy mają problem z przesuszoną skórą w trakcie zimy. Po prostu jestem w nim zakochana!

Mam cerę normalną w kierunku suchej, która potrzebuje dużej dawki nawilżenia i odżywienia. Często sięgam po kremy treściwe. Ten krem taki właśnie jest. Nie mam mu nic do zarzucenia. Tak jak wspomniałam jest treściwy, ale konsystencja jest lekka. Nie jest tłusty. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Nadaje się pod makijaż. W tym produkcie sprawdza się zasada im mniej tym lepiej, więc jest bardzo wydajny. Świetnie nawilża, a skóra na drugi dzień jest mięciutka i odżywiona. Zauważyłam też delikatne wygładzenie. Nie podrażnił mnie. Zapach jest delikatnie różany. Ja za takim nie przepadam, ale tutaj jest on bardzo delikatny i mi się podoba. Cena jest dość wysoka, ale uważam, że warto. Jeden z lepszych kremów jakie miałam.

Krem dedykowany dla skóry suchej i normalnej, jednak moja mieszana, też się z nim polubiła. Krem ma bogaty skład, ale ultra lekką, szybko wchłaniającą się formułę. Sprawdza się zarówno pod makijaż, jak i pod krem spf. Śmiało mogę napisać, że produkt wielozadaniowy ponieważ działa silnie nawilżająco oraz przeciwstarzeniowo. Bardzo ładnie koi wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia. Działanie nawilżająco-kojące czuć od pierwszego użycia, stosując regularnie, zyskujemy nową jakość skóry (nawilżanie, ujędrnienie, promienność, wyrównanie kolorytu)???? Kremik sztos!

Ogromnie cieszę się, że polskie marki oferują tak zachwycające produkty jak lekki krem nawilżający Miobel. To kosmetyk, który szczerze podbił moje serce i z pewnością zostanie ze mną na dłużej. I choć na wstępie recenzji już wiele zdradziłam na temat wspomnianego kremu, to i tak zachęcam do jej przeczytania do końca. Być może dzięki temu i Wy dacie mu szansę. Kosmetyk otrzymujemy w szklanym, brązowym słoiczku z czarną zakrętką. Szata graficzna jest minimalistyczna, estetyczna, przykuwająca wzrok - bardzo mi się podoba. Sam krem ma natomiast delikatnie beżowy kolor i prześliczny, delikatny zapach, który umila jego stosowanie. Co ważne, jest w pełni naturalny - nie ma tu bowiem żadnych sztucznych kompozycji zapachowych. Konsystencję kosmetyku określiłabym jako lekką - krem błyskawicznie wchłania się i nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy. W składzie wyróżnić możemy: olej arganowy, olej z pachnotki i olej z wiesiołka, ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, liposomalną witaminę C, hydrolat z róży damasceńskiej oraz kompleks 5 alg morskich. Wprawdzie kosmetyk powstał z myślą o cerze suchej i normalnej, ale nadaje się do pielęgnacji każdego typu cery. Ja jestem posiadaczką cery mieszanej i w moim przypadku krem Miobel spisał się rewelacyjnie, w pełni odpowiadając potrzebom mojej wymagającej skóry. Podczas regularnego stosowania na dzień zauważyłam, że krem doskonale niweluje przesuszenie. Dogłębnie nawilża, zmiękcza i odżywia skórę, z dnia na dzień poprawiając zarówno jej wygląd, jak i kondycję. Niweluje drobne zmarszczki, delikatnie ujędrnia skórę. Bardzo dobrze radzi sobie także z podrażnieniami, przynosząc skórze ukojenie i regenerację. W rezultacie skóra jest aksamitnie miękka, gładka, prezentuje się promiennie i świeżo. Krem może być stosowany jako baza pod makijaż - nie roluje się, nie wpływa także negatywnie na trwałość makijażu. Dla mnie rewelacja. Wydajność kremu także oceniam na duży plus - stosuję go już od miesiąca i jestem mniej więcej w połowie opakowania. Cena? Jest dość wysoka, ponieważ wynosi 116 złotych za opakowanie o pojemności 50 ml. Biorąc jednak pod uwagę naturalny skład oraz skuteczne działanie nawilżające, pielęgnujące, odżywcze - to ta cena wydaje się być uczciwa i nieprzesadzona. Naprawdę gorąco polecam, dawno już nie byłam tak zadowolona z kremu do pielęgnacji na dzień :)

Stosowałam wiele kremów z różnych półek cenowych. Ten testuję od dwóch tygodni. Krem ukoił moją skórę po kuracji retinolem. To świetny nawilżacz, zwłaszcza w połączeniu z tonikiem z serii. Krem jest delikatnie bieżowej barwy, jest dość lekkiej konsytstencji, ale ma bogaty skład. Zapach neutralny. Warty wypróbowania. W konsystencji bije na głowę kremy od MOKOSH, które dla mnie są ciężkie i dość tępe w stosowaniu. Nadaje się pod makijaż.