Kerastase Nutritive Masque Magistral Maska do włosów

Markę Kerastase generalnie bardzo lubię, ale niestety ta maska bardzo mnie zawiodła. Mam włosy zdrowe, niefarbowane, grube i gęste, długie do linii stanika. Bardzo suche, puszące się i wysokoporowane z natury z przetłuszczającą się skórą głowy, więc myję je co drugi dzień. Końce pamiętają nieudane keratynowe prostowanie (były odbudowywane świetnymi preparatami, ale i tak są uwrażliwione). W pielęgnacji zawsze używam olejku a masek zamiast odżywek używam co mycie. I to moich włosów bynajmniej nie przeciąża. Ta maska, patrząc po opisie powinna wręcz stanowić takie zagrożenie, że włosy będą obciążone i tłuste. Otóż nic z tego. Konsystencja jest średnio gęsta, sama maska nie jest zbyt "smarowna", potrzeba jej dużo, żeby mieć poczucie, że będzie z tego jakieś nawilżenie i odżywienie włosów. Nakłada się dość tępo, po spłukaniu końcówki robią się coraz bardziej szorstkie. Co dziwniejsze, włosy po samym (świetnym) szamponie z tej serii lepiej się rozczesują niż po spłukaniu tej maski. Efekt jest taki, jakbym miała na włosach za dużo protein, czyli są pogrubione, lekko szorstkie, sztywne. A maska nie jest opisana jako odbudowująca, bo takiej bym nie kupiła, bo włosy mimo wszystko mam zdrowe, tylko z natury bardzo suche. A teraz najlepsze - po 5 użyciach nie mam połowy opakowania (a naprawdę nie przesadzam normalnie z ilością masek)...a kondycja włosów pogorszyła się. A miała być do włosów ekstremalnie suchych...No nie wiem, jeśli ktoś ma je bardzo suche, bo zniszczone to może tak, bo maska ma w składzie niewielką ilość protein. Ale do zdrowych i suchych nie polecam kompletnie. Bardzo drogi zawód. Maska przy moich włosach wystarcza na miesiąc. Zdecydowanie nieopłacalny interes. Jedyne co to ładny, niedrażniący zapach.