Essence Welcome to Miami Eyeshadow Palette Paletka cieni do powiek

Jestem pod wrażeniem pigmentacji! Dotychczas cienie w paletkach z Essence oceniałam jako poprawne (poza limitkami typu Magical Mystical Me lub Wonder Foil) - jakoś szału nie robiły, pigmentacja była średnia jak i kolory zbyt nudne i zachowawcze (G'Day Sydney dla przykładu), zdecydowanie lepsze były cienie pakowane pojedynczo (My Must Haves lub mono eyeshadow). Ale nowość od Essence Welcome to Miami - no po prostu WOW! Mamy tutaj zarówno świetnie napigmentowane maty jak i naprawdę błyszczące folie. Jestem pod wrażeniem ich masełkowości. Oczywiście błyski najlepiej nakładać palcem. Wiadomo, najbardziej urzeka miętowy cień metaliczny - boska tafla (!), piękny do kącika oka. Ale także róż - choć może wydawać się kiczowaty to na oku robi efekt! W palecie znajdziemy także cień metaliczny typu rose gold - a że ja mam gdzieś od dawna bzika na temat różnych takich produktów to muszę przyznać, że ten nieco różni się od typowego różu ze złotą poświatą. Tutaj mamy nieco więcej brzoskwini w bazie a błysk określiłabym jako złoto-żółty, ale dalej pięknie prezentuje się na całej ruchomej powiece. Początkowo byłam sceptyczna do (bardziej perłowego) cienia koralowego z zatopionymi biało-srebrnymi drobinkami, ale na oku prezentuje się całkiem ładnie i świeżo (bardzo odświeża look gdy damy go na dolną powiekę). Maty... boskie. Pigmentacja bardzo wysoka, ale w swojej konsystencji są na tyle wyważone że po prostu blendują się do chmurki jak marzenie! Jedynie wymieniłabym cień bananowy - po co mi on, jak jest całkiem ładny cielisty już, jakoś nie widzę zastosowania jedynie na wymiennie z tym drugim. Można by dać tutaj żywy neonowy róż z napisu Miami na opakowaniu - taka moja sugestia ;) W paletce mamy także lusterko dobrej jakości. Ogólnie jest to tekturowa paleta, ale cienie mamy na plastikowej wyprasce. Mimo to prezentuje się całkiem fajnie i jest wygodna w użytkowaniu. Dla mnie hit! Zdecydowanie lepsze niż poprzednie "siódemki" z miejscowościami, choć tam mieliśmy większe cienie, ale zdecydowanie słabiej napigmentowane i kolorystyka była po prostu nudna. Welcome to Miami to idealna paletka na lato lub do uzupełnienia kolekcji o kolorowe, naprawdę świetnej jakości cienie w przystępnej cenie :)