Nam Professional by Wibo Brow Definer Pencil Kredka do brwi

Jestem zadowolona z tego produktu. To chyba najlepsza kredka jaką miałam do tej pory możliwość używania. Konturowanie brwi jest łatwe - ułatwia to przede wszystkim jej kształt. Sama obudowa jest również bardzo trwała, dlatego kredka w środku nie ma prawa się uszkodzić :) Mam bardzo jasne brwi, dlatego dla mnie te ciemniejsze kolory są bardzo w porządku. Jedyny problem, to poziom jej pigmentacji. Trzeba więc uważać, przy nakładaniu podkładu, aby nie zabrudzić brwi. Tylko na zupełnie czystej i suchej powierzchni kredka zdaje egzamin. Praca nią jest dość łatwa a jej dodatkowym atutem jest to, że się nie rozmazuje i ładnie zastyga.

Moim zdaniem jest za mocno woskowa, przez co tylko na naprawdę suchej i odtluszczonej skórze ma szansę być widoczna (zwłaszcza jasne odcienie i brązy). Muszę naprawdę mocno dociskać, żeby było ją widać, mam odcień 05- warm blonde. Z innymi kredkami do brwi nie mam podobnych problemów. Nałożenie jej na skórę w miejscu, gdzie była choć odrobina pielęgnacji czy podkladu (poza mocno matującym) graniczy z cudem i prędzej uda się wywiercić nią dziurę w czole niż zostawić jakiś kolor na brwi. Dodatkowo bardzo szybko się ściera. Ogólnie chyba jedna z najgorszych kredek do brwi, jakie używałam.

Marka NAM ostatnimi czasy coraz częściej gości w moich kosmetycznych zbiorach. Jako wielbicielka testowania najróżniejszych propozycji, które do tej pory nie miały okazji wpaść w moje ręce, chętnie sięgam nawet po tej mniej popularne kosmetyki. Tym razem z potrzeby chwili zdecydowałam się na produkt do stylizacji brwi. Moje włoski z natury są bardzo jasne i nie mam ich za dużo, mimo stosowania różnych odżywek, dlatego w codziennym makijażu obowiązkowo stosuję różnego rodzaju uzupełniające ubytki kredki bądź cienie. Propozycja o nazwie Brow Definer Pencil nie należy do jakoś bardzo znanych opcji, natomiast mam nadzieję, że za pomocą swojej recenzji chociaż odrobinę uda mi się to zmienić, ponieważ uważam, że kosmetyk ten zasługuje na znacznie większą popularność. Kredka ta w swojej regularnej cenie kosztuje niecałe trzydzieści złotych. Moim zdaniem wydaje się to taniochą biorąc pod uwagę fakt, że starczyła mi na prawie pół roku. Jej opakowanie zachowane zostało w odcieniu przygaszonego, brzoskwiniowego różu, tak jak pozostałe kosmetyki od tego producenta. Z jednej strony tego produktu znajduje się szczoteczka do rozczesywania włosów, z drugiej zaś produkt właściwy, czyli nasza kredka. Mimo tego, że jestem posiadaczką dość ciemnych włosów, które mocno wpadają w rudawe tony, to i tak wybrałam dla siebie najjaśniejszy z dostępnych na rynku kolorów tego produktu. Wybór padł na kredkę w numerze 6 Light Warm Blonde. Wydawać by się mogło, że będzie to naprawdę niewidoczny wręcz kolorek, ale nic bardziej mylnego. Kosmetyk ma odcień jasnego, ciepłego brązu, który absolutnie nie wygląda na ceglany, a bardziej na orzechowy. W zależności od tego, jak mocno przyciśniemy kredkę po skóry, tak intensywny pod względem kolorystyki odcień uzyskamy. Kredka ma bardziej woskową, miękką konsystencję. Jest całkiem gruba, więc raczej nie nada się do rysowania pojedynczych włosów, a do uzupełnienia całości. Mimo to daje niezwykle naturalny efekt na skórze. Dodatkowo jest bardzo trwała, nawet tak naprawdę nie trzeba używać żelu, żeby ją utrwalić. Nie rozmazuje się i nie traci na intensywności w ciągu dnia. Bardzo fajna, uniwersalna kredka do uzupełniania brwi dostępna w wielu ciekawych kolorach. Jest niesamowicie wydajna, trwała oraz tania. Nie widzę tutaj żadnej wady. Zdecydowanie polecam.

Nie mam dużego doświadczenia z firmą NAM ale ta kredka skusiła mnie kolorem. Posiadam czarne brwi i kolor deep cool brown jest dla nich idealny. Chłodny, niemalże grafitowy, dający pudrowy, nie przerysowany efekt. Szczoteczka umieszczona na drugim końcu jest wygodna i praktyczna. Kredka ma trójkątną końcówkę, kiedyś mi to nie przeszkadzało ale odkąd zaczęłam używać cienkich kredek "mikro", te trójkatne wydają mi się mało precyzyjne. Miałam kiedyś inną kredkę z taką kocówką - Maybelline Total Temptation, i tamta była bardziej plastyczna. Kiedy końcówka się stępiła można było bez problemu, delikatnie pukając o blat ponownie nadać jej brzegom ostrości. Przy tej z NAM jest to trudne bo kredka jest bardziej twarda i lubi się wtedy odkruszyć. Minusem jest też trwałość, szybko się ściera jak na tego typu kredki. Reasumując jeśli ktoś nie potrzebuje precyzyjnej kredki do nadania kształtu, a tylko np do wypełnienia brwi i nie zależy mu na trwałości to można spróbować. Plusem jest gama kolorystyczna i ładny, naturalny efekt. Ja do niej nie wrócę bo znam sporo lepszych, a i często też tańszych kredek do brwi :)