Eveline Cosmetics Look Up, Neon Pink Eyeshadow Palette Paletka cieni do powiek

Zaczęłam korzystać z paletki cieni Look Up Neon Pink od Eveline Cosmetics z dużą dozą optymizmu. Intensywna paleta neonowych różowych odcieni, w tym piękne brokatowe cienie, naprawdę przyciągnęła moją uwagę. Wydawało się, że jest to produkt, który warto polecić moim znajomym. Niestety, z czasem moja radość z użytkowania tej paletki zaczęła maleć. Pomimo początkowego zachwytu, zauważyłam, że jakość cieni zaczęła spadać. Po nałożeniu na powiekę, cienie zaczęły tworzyć plamy, co uniemożliwiało osiągnięcie gładkiego, jednolitego efektu. Co więcej, cienie były trudne do rozblendowania, co oznaczało, że musiałam poświęcić więcej czasu na perfekcyjną aplikację. Najbardziej rozczarowujące było to, że cienie szybko wyschły i zaczęły kruszyć się w plastikowym opakowaniu. Mimo że brokatowe cienie wciąż zachowywały swój blask, to jednak ich struktura i konsystencja cierpiały na tych samych problemach co pozostałe cienie w paletce. Podsumowując, paletka cieni Look Up Neon Pink od Eveline Cosmetics, mimo początkowego entuzjazmu, okazała się rozczarowująca. Pomimo ładnych brokatowych cieni i intensywnej pigmentacji, problemy z jakością cieni były zbyt duże, aby ignorować je.

Mam ją miesiąc i była to chyba moja fanaberia zakupowa, bo była promocja, bo miała dobrą cenę, opinie były dość dobre a tak poza tym ,to zawsze chciałam chyba coś szalonego w różach . No i tak pojawiała się koszyku. I mam mieszane uczucia do tej paletki. Może zacznę od zalet tego kosmetku : * cienie błyszczące - ok, ładnie wyglądają solo, jak i z cieniami, moim faworytem jest ten co wygląda jak topper z drobinkami różowo-fioletowo-niebieskimi, jest prawie bez bazy kolorystycznej * trwałość błysków- dobra ,ale tylko na kleju , na bazie pod cienie czy korektorze się rolują jeśli je użyjemy solo, muszą być na jakimś cieniu * trwałość matów-ok i na bazie i na korektorze * mała kompaktowa paleta z fajnym noeonowym spodem- dobra na wyjazdy wakacyjne. No i to by było na tyle plusów. Pora na minusy : * kolorystyka cieni- niby inspiracja Hudą ale z tymi neonami to ciężko, bo za dużo ich tu nie ma , wiecej jest chyba w wersji zielonej * praca z matami dość ciężka- trzeba się trochę napracować żeby uzyskać ładny pigment na oku i jeszcze umiejętnie go połączyć z drugim czy trzecim matem, o dziwo na swatches cienie wyglądają dość dobrze * w przypadku cieni 2 i 3 czyli tego koralowego i fioletu pastelowego- zauważyłam, że ja muszę go wklepywać a nie rozcierać, może to wina moich baz czy korektorów , ale jak je chce blendować to mi znikają z oczu * w przypadku cenia nr 9 kolor jakby śliwkowy - ciężko jest wyrysować np.kreskę na oku pędzelkiem, jak tylko próbuje ją zrobić na matowym cieniu to coś tu nie gra, kolor znika, gubi się i trzeba trochę go podokładać, raczej to nie wina pędzelka bo próbowałam z różnymi. I taki jest problem tej palety - idzie uzyskać ładny efekt ale ileż trzeba się napracować, dziwi mnie to trochę bo Eveline ma dobrą kolorówkę, kilka rzeczy kupuję od nich regularnie bo są dobrej jakości i dobrze się z nimi pracuje, ale tu coś nie poszło. Czy kupię jeszcze wersję neonową z Eveline- jeśli stworzą coś nowego, ale z inną formułą cieni to tak, tej wersji nie kupię.

Jak dla mnie wersja zielona jest o wiele lepszą i bardziej użytkową paletką. Tutaj mamy kilka kolorów cieni, które właściwie są zbyt zbliżone kolorem do siebie. Pomimo iż w paletce wyglądają na całkowicie inne podczas blendowania tych cieni stapiają się właściwie w jeden kolor. Jak już wspominałam przy poście ze swatchami zamiast jednego fioletu dałabym tutaj jakiś bardzo ciemny fiolet, któremu bliżej do czarnego, coś w stylu śliwki węgierki. Byłby idealny do przyciemnienia zewnętrznego kącika, albo nawet dla kontrastu czekoladowy brąz. Bo ten nieco burgundowy kolor jest w moim odczuciu odrobinę za jasny i potrzebuje jakiejś ciemnej bazy. To samo tyczy się dwóch najciemniejszych błysków, które również są zbyt podobne do siebie. Zamiast błysku wpadającego w fiolet (środkowy rząd) można by było dodać jeszcze jeden jakiś jaśniejszy błysk np. taki na białej bazie. Myślę że podbiłby nam on wewnętrzny kącik oka jeszcze lepiej niż ten brzoskwiniowy róż. Ale wiecie to są tylko moje odczucia i musicie pamiętać o tym, że każdy ma inne upodobania. To teraz trochę o tym co mi się w niej podoba. Fajny jest pierwszy rząd, który sprawdza się idealnie do makijaży dziennych, ale toperek opalizujący na niebiesko to wręcz mistrzostwo! Uwielbiam ten cień! Pigmentacja jest poprawna i nie ma do czego się tutaj przyczepić. Opakowanie i produkt: Paletka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu, którego dolna część ma kolor neonowego różu. Opakowanie wydaje się być wykonane dosyć solidnie i póki co nic mi nie pękło i nie połamało się, a maglowałam ją trochę. Paletka zamykana jest na klik. Nie ma żadnego problemu przy jej otwieraniu, ponieważ mechanizm się nie zacina i nie blokuje. W środku znajdziemy 9 cieni: 5 matów i 4 błyski. Aplikacja i działanie: Jak już wspomniałam wcześniej paleta ta jest bardzo poprawna. Pigmentacja matów jest dobra. Cienie dobrze się blendują, a kolory dobrze łączą się ze sobą. Nie miałam większego problemu z ich aplikacją. Nie robiły mi się dziury. Makijaż utrzymywał mi się wiele godzin, oczywiście na odpowiednio przygotowanej powiece. U mnie bez tego ani rusz, bo po 1h każdy makijaż wygląda mało estetycznie, dlatego grunt to dobre przygotowanie podłoża. Co do błysków. Mamy tutaj dwa bardzo zbliżone do siebie "róże". Jeden odcień bardziej wpada w fiolet i jest typową perłą, która nie zrobiła na mnie jakoś wrażenia, a do tego jest to kolor dosyć mocno zbliżony do fuksjowego różu, który jest perłą ale z dodatkową drobiną w kolorze podobnym do bazy. Najjaśniejszy błysk z palety to taki trochę brzoskwiniowy cień opalizujący na jasny róż. Sprawdzi się dość dobrze w wewnętrznym kąciku. Ostatni błysk, który w moim odczuciu jest najlepszy to błysk o transparentnej bazie opalizujący na niebiesko. Super się sprawdzi jako toperek do każdego cienia z tej palety, a nawet uzupełni kolorystykę palety zielonej. Dostępność i cena: Oczywiście jak na produkty marki Eveline przystało palety te maja doskonałą dostępność. Stacjonarnie znajdziemy je w drogeriach Rossmann i Hebe. Internetowo wygląda to jeszcze lepiej ponieważ kupimy go w wielu drogeriach typu eZebra, gdzie jej cena regularna to zazwyczaj 43,99zł. Jeśli ktoś uwielbia markę Eveline i często po nią sięga, zakupy można zrobić w ich sklepie internetowym, w którym co chwila są jakieś promocje.

Mam teraz fazę na cienie czy eyelinery z połyskiem czy brokatem. Szukałam intensywnego, błyszczącego różu, w dalszej kolejności fioletu. Ta paletka spełniła moje oczekiwania co do różu. Paletka wygląda dokładnie tak jak na zdjęciach sklepowych za co duży plus. Na razie wypróbowałam jedynie błyszczące cienie, ponieważ na nich mi zależało. Intensywny różowy (nr 7, dolny lewy róg) jest obłędny! Mocno napigmentowany, wygląda w paletce dokładnie tam samo jak na oku, to zdecydowanie mój faworyt i powód, dla którego będzie to mój hit. Jasnoróżowy (nr 1, górny lewy róg) bardzo ładny, na oku wygląda bardzo podobnie jak w paletce. Niebieskawy (nr 8, środek dolnego rzędu) dodaje na oku sam srebrny błysk, takie mam wrażenie. Zaś fioletowy (nr 6, środek prawego rzędu) mnie zawiódł, jak bardzo podobny do intensywnego różowego...

Żadna ze mnie make up artist, ale z tą paletką się polubiłam. Kolory są bardzo odważne a ja nie maluję się na codzień, ale od czasu do czasu można poszaleć! Kolory mają mocny pigment jednocześnie nie robiąc krzywdy i plam, łatwo się blendują, na promocji można ją dostać za 20zł.

Paleta zawiera 5 cieni matowych i 4 błyszczące. Kolory są intensywne, bardzo mocno napigmentowane i na powiece wyglądają obłędnie. Konsystencję mają pudrową, jednak nie są tępym talkiem i mają w sobie coś wilgotnego. Trzymają się na powiece cały dzień i to bez użycia bazy. Blendują się całkiem dobrze- no może oprócz najciemniejszego koloru, bo ciężko było mi go "dokleić" do pozostałych cieni i trochę się osypywał. Reszta ok. Cienie zamknięte w prostej kasetce bez zbędnych akcesoriów jak aplikatory i lusterka. W ofercie dostępna jest również paletka Neon Lime w limonkowych klimatach. Polecam, zwłaszcza na lato.

Ewidentnie widzę tu inspirację paletką Hudy Neon Obsession. choć zawsze lubię cienie od Eveline szczególnie palety czekoladki. Pierwsze co zauważam to brak cienia bazowego, u mnie jest on podstawą i niestety do wykonania pełnego makijażu oka muszę w tym przypadku posiłkować się inną paletką, w której obecny jest taki cień. Cienie mają dobrą pigmentację i znacznie lepiej wyglądają na oku niż siostrzana paletka Eveline z wiosennymi kolorami Neon Lime. Ta ma zdecydowanie lepszą jakość. Uważam jednak, że dla początkujących osób może sprawić dużo trudności nakładanie tych cieni. Maty od Eveline niestety nie pozwalają się swobodnie blendować i z łatwością nie przechodzą od odcienia do odcienia. Trudno wyczarować ładne połączenia kolorów. Jeśli już raz położymy je na powiece lepiej z nimi nie wojować, gdyż z łatwością możemy zrobić w nich dziurę. Co ważne nie osypują się. Pomyłką jest folia wpadająca w niebieskie tony, jak dla mnie osobiście wygląda mało estetycznie na oku i jest najgorszym cieniem z całej paletki. Minusem są dwa odcienie bardzo do siebie podobne, na oku wyglądają identycznie - chodzi o dwa róże. Uważam, że paletka nie została dobrze dopracowana, Eveline powinno pomyśleć nad konsystencja tych matów z którymi trudno się pracuje.