Jako, że moje włosy bardzo lubią proteiny, to musiałam zwrócić uwagę również na tę odżywkę. Miała to być odżywka do codziennego używania, bo z racji, że włosy mam delikatne i cienkie plus tendencję do przetłuszczania, to myję je codziennie albo co drugi dzień. Odżywek do włosów używam po każdym myciu głównie dla lepszego rozczesywania, bo bez nich bywa kiepsko - włosy mi się plączą, czasem puszą, są bardzo podatne na wszelkie warunki (jak wietrznie to mam kołtun na głowie, jak wilgotno to puch). Yope ze swoim produktem miało mi pomóc w codziennej pielęgnacji włosów. Jak wyszło? Przyzwoicie, ale mimo wszystko dość przeciętnie. Spodziewałam się lepszych rezultatów.
Nie czytałam recenzji wcześniej, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Zgadzam się jednak z wieloma głosami tutaj, że konsystencja odżywki jest baaardzo rzadka. To takie wodniste mleczko w białym kolorze, które kiepsko osiada na włosach, spływa z dłoni i ciężko nałożyć większą ilość na pasma. Moje początki z odżywką pod tym względem były mocno nieudane, spora ilość spływała mi między palcami, mało co lądowało na włosach. Zdecydowanie lepiej nakładać ją małymi porcjami, ale wielokrotnie. Tak czy inaczej, uważam konsystencję za spory minus, bo sama rzadka formuła to nie jest jeszcze problem, natomiast w kontakcie z wodą rozrzedzała się jeszcze bardziej i miało się wrażenie jakby się nakładało jakiś produkt wymieszany z wodą.
Zapach jest ładny, lekko perfumowany. Nie mam pojęcia co mi przypomina, ale jest przyjemny w odbiorze i podobał mi się. Nie zostaje potem na włosach, na moich przynajmniej znikał szybko po wysuszeniu.
Bardzo podoba mi się opakowanie - zarówno pod względem estetycznym, jak i użytkowym. Pompka jest wygodnym rozwiązaniem, tutaj działała mi bezproblemowo. Nie strzela też odżywką na dalekie odległości tylko powoli dozuje niewielką ilość. Jedyny plus rzadkiej konsystencji to taki, że odżywkę można z opakowania wydobyć do ostatniej kropli, bo wystarczy przechylić i resztki spływają szybko.
Już podczas zmywania czułam, że włosy są gładkie i miłe w dotyku. Tak też było po wyschnięciu - miękkie, błyszczące włosy. Co do łatwiejszego rozczesywania to nie było z tym idealnie. Owszem, było łatwiej po użyciu odzywki niż jakby to było bez niej, ale i tak wciąż mi się lekko plątały włosy i zdarzało się, że w paru miejscach musiałam dłużej rozczesywać. Także średnio się sprawdziła w tak podstawowej funkcji jaką jest ułatwianie rozczesywania splątanych pasm. Podoba mi się to, że odżywka delikatnie nadaje objętość i delikatną puszystość, co jest zapewne zasługą protein. Włosy są po niej elastyczne i ładnie lśnią. Odżywka jest bardzo lekka, w żaden sposób nie obciąża i nawet pod koniec dnia włosy wyglądają świeżo (a po bogatszych kosmetykach już wieczorem widać, że moje włosy tracą na świeżości). Delikatnie nawilża i dba o włosy.
Nie jest to produkt do mocno wysuszonych włosów, ale jednak nie sprawdza się idealnie do codziennej pielęgnacji. O ile odżywka na co dzień nie musi mi regenerować włosów, to jednak wymagam, żeby ułatwiała rozczesywanie; to w zasadzie podstawowa funkcją jakiej oczekuję od odżywek. W tym przypadku bywa różnie z tym rozczesywaniem, więc czuję lekki zawód. Myślę, że w swojej kategorii ma sporą konkurencję i ciężko jej będzie wygrać z podobnymi produktami. Na pewno wygrywa pod względem naturalnego składu i ekologiczności, ale ze skutecznością bywa nierówno. Przyjemna, ale dla mnie - nie do pokochania.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie