FaceBoom Seboom, Oczyszczające plastry-kwiatki na niedoskonałości i wypryski `Słodcy zbawcy` 

FaceBoom Seboom Oczyszczające plastry-kwiatki na niedoskonałości i wypryski. Przed nimi miałam fioletowe plasterki z Action - które są tańsze - i mam wrażenie, że działały lepiej niże te FaceBoom. W opakowaniu jest 20 szt, zużyłam całe i po każdym plasterku miałam wrażenie, że niewiele zrobił, nie pomógł z wypryskiem-niedoskonałością. Plasterki to kwiatki w takim samym kolorze jak opakowanie. W sumie dość duże one są, jak dla mnie trochę za duże. Dobrze wstrzymają się skóry. Plasterki mają dziwny zapach, wyciągając z opakowania wyraźnie było go czuć.

FaceBoom Seboom, czyli "Słodcy Zbawcy", to plastry-kwiatki, które wyglądają uroczo, ale ich skuteczność jest… różna. Fajnie, że są hydrokoloidowe i w 100% wegańskie, a ich kształt i kolorystyka sprawiają, że można je nosić nawet w ciągu dnia jako dodatek do makijażu. Działają antybakteryjnie, wchłaniają nadmiar sebum i chronią wypryski przed zabrudzeniami, ale niestety nie zawsze radzą sobie z głębszymi zmianami. U mnie sprawdziły się przy drobnych niedoskonałościach, ale na większe problemy skórne niekoniecznie. Plus za skład z olejkiem z drzewa herbacianego i trawą cytrynową, ale minus za to, że czasem odklejają się zbyt szybko. Ogólnie to sympatyczny produkt, ale raczej do doraźnego stosowania niż do poważniejszych walk z trądzikiem.

Od czasu do czasu niedoskonałości zdarzają się każdemu, więc kiedy zobaczyłam plasterki w promocji po prostu wrzuciłam do koszyka. Potem zaskoczył mnie fakt, że nie są przezroczyste tylko fantazyjne. Nie powiem, wyglądają uroczo, ale niestety, co do działania, mam obiekcje. Z pewnością spełniają pierwszą funkcję, której oczekuję od produktów tego typu, czyli izolują wyprysk od środowiska zewnętrznego, w tym od dotykania, z którym niekiedy ciężko się powstrzymać. Przyklejone, trzymają się mocno, nie straszna im nawet lekko spocona twarz. Nie widzę natomiast łagodzenia i po dniu/nocy z plasterkiem nieprzyjaciel wydaje się zaledwie odrobinę mniejszy, o ile w ogóle. Często jest tak samo zaczerwieniony i tej samej wielkości. Biorąc pod uwagę, że obecnie można znaleźć sporo plasterków i większość jest skuteczniejsza, nie polecam.

Plastry w słodkiej formie kwiatka udało się zdobyć za złotówkę, z tego co pamiętam... Są urocze w pastelowym kolorze. Czasami używam punktowych preparatów przeznaczonych właśnie na wypryski. Śmiało mogę stwierdzić, że bardziej skuteczne są te plasterki niż jakikolwiek krem jaki dane mi było używać do tej pory. - moje wypryski po nocy znacznie się zmniejszały, nie zawsze, ale nowopowstałe i takie większe z pewnością traciły na swojej objętości i były mniej widoczne. -ogólnie sam plasterek trzyma się idealnie. Można robić cuda wianki, a on się nie odklei. Przez to może też działanie kosmetyku lepiej się sprawdzało, ponieważ krem, który zazwyczaj stosuje się na noc szybko się ściera. Chcąc nie chcąc, przez noc zawsze się coś niechcący otrze o skórę. Dzięki plastrom nie ma tej obawy, więc specyfik pozostaje pod plastrem i w momencie kiedy słodko śpimy, walczy z efektem hormonów. Ja jestem zadowolona

Zrobiłam zapas tych plastrów jak były na mega wyprzedaży w Rossmannie. Niestety zostały wycofane i teraz ciężko je dostać, a szkoda, bo to świetne plasterki na wypryski! Używałam je ja z cerą tłustą oraz mój mąż z cerą normalną (chociaż przy końcówce już zakazałam, żeby zostawił dla mnie :D) i mega nam się sprawdzały. Bardzo mocno się trzymały, dzięki czemu spokojnie można w nich spać, a one przez noc robią swoje, a dokładnie CUDA! Pięknie wyciszały 'bulwy' na twarzy, rano twarz była gładziutka. Absolutnie nic nie podrażniały, do tego słodko wyglądały. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powrócą, a ja szukam godnego następcy :)

Nie spełniły moich oczekiwań. Po przyklejeniu na niedoskonałości nic praktycznie z nimi nie robiły jedynie były one mniej widoczne ale to wszystko. W przypadku gwiazdek z rossmana widziałam efekty jednak tutaj były one mocno średnie.

Oczyszczające plastry w formie niebieskich kwiatków, wyglądają przede wszystkim przeuroczo. Znalazłam je w zakupionym box'ie kosmetycznym, ucieszyłam się bo miałam z innej firmy, dużo droższą wersję takich plasterków i byłam zadowolona. Mają zwalczać niedoskonałości i wypryski, zakładałam je na noc żeby rano obudzić się już bez żadnych niespodzianek. Gdy mocniej nakremowałam twarz to nie chciały się za bardzo trzymać na miejscu. Niestety oprócz uroczego wyglądu nie działają cudów.. zakładając go wieczorem na wyprysk, rano nie widziałam żadnej poprawy jego wyglądu (nie mówiąc już o jego zniknięciu), po następnej nocy, po drugim użyciu na tego samego "kolegę" był mniejszy ale pod skórą zrobiła się dziwna gulka. Mi osobiście bardzo to przeszkadzało bo co po chwilę myślałam że to jest nowy wyprysk i chciałam go dusić.. Są tańsze niż moje poprzednie, ale co z tego skoro czynność trzeba powtarzać? I wychodzi prawie na to samo.. U mnie całkowicie się nie sprawdziły.

Używam ich około miesiąca. Przyklejam na drobne wypryski na noc i następnego dnia widzę poprawę. Próbowałam również z dużym wypryskiem podskórnym niestety tutaj nie zdało egzaminu. Delikatnie może zmniejszenie gulki ale nie całkowite usunięcie.

Plastry nie są zbyt wydajne, szczególnie przy nastolatce w domu. Mają fajny kształt kwiatków. Mam wrażenie że to czy działały czy nie zależało od czasu naklejenia. Plaster musiał być naklejony w odpowiednim momencie. Pomagał wtedy szybciej się goić. Nie sprawiał jednak że pryszcz magicznie zniknie. Myślę że ciekawy to wynalazek i jeśli będzie na promocji pewnie kupię ponownie.

Plasterki umiejscowione zostały na przezroczystej foli i znajduje ich się tam 20 sztuk. Są w formie uroczych kwiatków o jasno niebieskim kolorze. Całość zamknięta została w foliowym opakowaniu. Nigdy nie wierzyłam w działanie tych plasterków. Na moje nieszczęście wyskoczył mi bolący " Zenek " na twarzy więc postanowiłam ich użyć. I tu jest moje ogromne zdziwienie. Naklejkami kwiatka późno wieczorem i poszłam z nim spać. Naklejony świetnie się utrzymał przez całą noc mimo, że byłam pewna iż obudzę się bez niego. Rano podczas codziennych czynności higienicznych ściągnęłam naklejkę i niechcianego gagatka nie było na twarzy. Jestem w ogromnym szoku jak te plasterki świetnie działają. Po ściągnięciu zauważyłam gładką cerę bez żadnych nieprzyjemnych uczuleń czy poparzeń. Jako, że rzadko cokolwiek mi wyskakuje opakowanie jeszcze 19stu plasterków będę miała na długo i chętnie będę z nich korzystać.

Pomimo wielu negatywnych opinii moje zdanie jest totalnie odmienne. To jedne z fajniejszych plasterków, które stosowałam. Nakładałam jedynie na 'cięższe przypadki' na całą noc, a rano obrzęk czy zaczerwienienie było o wiele mniejsze, czasami nawet nie było śladu. Dodatkowo plasterki bardzo mocno się trzymają i nawet przypadkowe potarcie czy zadrapanie twarzy nie usuwało go.

Wygląd przyciąga, działanie nie jest już takie super. Łagodzą wypryski - zmniejszą stan zapalny, ale tak samo lub lepiej zadziała olejek z drzewa herbacianego. Na niektóre zmiany pomagają, na inne praktycznie wcale. Ciężko jest je rozgryźć. Wyglądają atrakcyjnie, ale nie powiedziałabym że tak super się trzymają. Czasem używam ich na noc, raczej śpię spokojnie, a nie zawsze budzę się z plastrami na twarzy. Cenowo w stosunku do innych plastrów na rynku nie wypadają źle.

Oczyszczające plastry zamknięte są w saszetce. Zawiera 20 sztuk plastrów w kształcie kwiatka. Kształt ładny. Dokładnie przylegają do skóry. Nie odklejają się w trakcie mycia twarzy, prysznica. Plastry nakładałam na oczyszczoną skórę przed snem. Praktycznie na 8 godzin może dłużej. Nie zauważyłam znacznej poprawy w redukcji niedoskonałości na które nałożyłam plasterki. Nie jest to produkt który przez jedną noc z minimalizuje chociaż odrobinę widoczność krostki. (u mnie plasterki się nie sprawdziły) Produkt nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia. Wręcz żałuję kupna. Skusiłam się widząc informacje, że posiada olejek z drzewa herbacianego i olej z trawy cytrynowej. Zużyłam 20 sztuk tyle ile było w opakowaniu. Produkt nie spełnia moich oczekiwań. Nie zauważyłam oczyszczenia, wygładzenia i redukcję niedoskonałości w miejscu na którym znajdował się plasterek. A powtarzałam czynność na tych samych miejscach.

Uocze małe kwiatuszki z serii seboom od bodyboom, odrazu przykuł moją uwagę na sklepowej półce i okazują się być tajną bronią w walce z niedoskonałościami. Wystarczy że przykleisz oczyszczajace plastry-kwiatki wieczorem na nieproszonych gości a rano możesz cieszyć się piękniejszą cerą. Muszę zaznaczyć że nie mam cery trądzikowej, jedynie przed miesiączką kilka nieproszonych wyprysków. I gdy wcześnie przykleję plasterek, nieraz dwukrotnie trzeba powtórzyć to spełnia swoje funkcje. Gdybym miała ich sporo to średnio by mi się to opłacało, bo plasterki są dosyć drogie. Co do większych niedoskonałości to napewno je łagodzą i przyspieszają proces regeneracji. Plasterki są w kształcie przeuroczych małych - zielonych kwiatuszków, zostały nasączone wegańską formułą, w której jest olej z trawy cytrynowej i olejek z drzewa herbacianego. Trzeba przyznać że trzymają się mocno skóry, nawet podczas kąpieli żaden mi się nie odkleił a w ciągu dnia mogą stanowić fajną ozdobę wykończenia makijażu. Plasterki mają za zadanie oczyszczać i regenerować niedoskonałości oraz wypryski. Chronić by żadne zanieczyszczenia się do nich nie dostały, aby nie powodować stanów zapalnych. Sprawdzając je na własnej skórze przekonałam się że faktycznie niedoskonałości zostają szybciej zredukowane, pryszcze są wygładzone, mniejsze i bledsze a nasza skóra szybko wraca do zdrowego wyglądu. Uważam że warto mieć je w kosmetyczce, bo nigdy nie wiadomo kiedy zacznie się burza hormonów a nieprzyjaciel już czycha za rogiem by wyskoczyć w nieodpowiednim momencie. Fajnie się sprawdzają sporadycznie użyte jako ozdoba makijażu, wystarczy przykleić kwiatuszka i nałożyć cień a później odkleić. Makijaż wygląda bardzo uroczo i niespotykanie.

Plastry na niedoskonałości od Faceboom zauważyłam w Rossmannie w cenie pożegnalnej tj. około 8 PLN. Za taką cenę szkoda było nie skorzystać (kupiłam dwa opakowania) zwłaszcza, iż we wrześniu dużo podróżowałam i mogłam ograniczyć powierzchnię zabieranych kosmetyków. Jestem posiadaczką wrażliwej cery skłonnej do niedoskonałości, dlatego chętnie sięgam po wszelkie specyfiki, które mogą mi pomóc. Plasterki zamknięto w plastikowej saszetce, którą bez problemu mogłam otworzyć bez użycia nożyczek. W środku znajdował się jeden arkusz na którym umieszczono 20 kwiatków-plasterków. Nie miałam problemu z ich odklejeniem. Same kwiatki okazały się a’la hydrokoloidowe (ale samego hydrokoloidu w składzie nie było), nieprzeźroczyste o zielonkawym kolorze. Były też dość duże, bez problemu przykrywały dużą cystę. Przyklejone do czystej, suchej skóry nie przesuwały się, nie odpadały. Pod względem technicznym nie mam im nic do zarzucenia. Jednakże, jeżeli ktoś kupił je z zamiarem noszenia publicznie to może trochę się rozczarować. Plasterki są dość wyraziste i widoczne. Osobiście naklejałam je przede wszystkim przed snem, gdy przebywałam w domu lub w długiej podróży samochodem. Muszę przyznać, iż skład okazał się mało ciekawy. Znajdziemy w nim substancje tworzące płatek, olejek z drzewa herbacianego,olejek z trawy cytrynowej, Propylene Glycol oraz kilka składników maskujących zapach (a przynajmniej takie znalazłam ich główne właściwości). Muszę przyznać, że za taką cenę regularną spodziewałam się czegoś lepszego. Jeżeli zaś chodzi o działanie – plasterki przede wszystkim przyśpieszały gojenie, ale takie długoterminowe. Gdy nakleiłam kwiatka na ropniaka lub podskórną gulę, nie widziałam prawie żadnych efektów. Jednakże w długim okresie zauważyłam, iż niedoskonałości znikają szybciej. Dodatkowo plasterki wyciągały na wierzch takie „niezdecydowane” pryszcze. Jednakże, ogólny rozrachunek wypada raczej średnio i porównywalnie do tańszych plasterków, które ostatnio używałam. A przyznam, iż cena regularna nie należała do najniższych, gdyż za jeden plasterek należało zapłacić ponad 1 PLN. To już drugie plasterki, które używałam w ostatnich miesiącach i raczej nie odmieniły mojej pielęgnacji. Kwiatki od Faceboom okazały się wygodne w podróży, nie odklejały się i technicznie niczego im nie brakowało. Szkoda tylko, iż za taką cenę nie otrzymaliśmy bogatszego składu i lepszego działania. Nie były złe, ale będę szukać dalej.

Mam mieszane uczucie co do tego produktu. Pomysł fajny, ale ciężko ocenić działanie. Coś te plasterki robią, ale nie do końca. Przyklejone na zaognioną, ropną, niewielką zmianę zmniejszają w ciągu nocy zaczerwienienie, ale treść ropna nadal jest mocno widoczna i wyprysk się nie zmniejszył (musiałam go wycisnąć). Na zmiany podskórne, dopiero tworzące się gule, słabo działają (jakiś tam znikomy efekt jest po 3 plasterkach, czyli w sumie nie wiem czy coś dają bo po 3 dniach pryszcz sam zaczyna się goić). Pomagają na zmniejszanie zaczerwienienia po wyciśniętych już pryszczach. Na plus jest to, że zaklejony pryszcz nie kusi, aby go wyciskać i rozdrapywać. Minusem jest zielony kolor, są mocno widoczne na skórze, raczej się z nimi nie wyjdzie z domu. Działanie kontrowersyjne, może coś tam robią, ale dopiero przy 2-3 plasterkach, czyli duże zużycie plastrów na jeden wyprysk,. Nie wiem czy wrócę do nich ponownie.

Kupiłam z chęci wypróbowania, miałam kiedyś plasterki tego typu, używałam na noc, kiedy zobaczyłam te w Rossmannie postanowiłam sprawdzić... i niestety wielkie rozczarowanie... u mnie nie działają, nie widzę żadnej różnicy przed a po plasterku, niestety. Fajnie wyglądają, no ale nic poza tym. Taki zbędny, nie działający w dodatku gadżet. Zauważyłam też, że lubią się odkleic, często też sie przesuwają. Ja nie polecę, choć wyglądają fajnie, to niestety o działanie i jakość tu chodzi a nie o wygląd.

Zachęcona w miarę pozytywnymi opiniami również skusiłam się na te plasterki, ale niestety bardzo się rozczarowałam. Przede wszystkim nie poradziły sobie z moimi niedoskonałościami, po całej nocy wypryski były takie same jak przed przyklejeniem plastra. No i zapach bardzo przypomina mi ten ze świec na komary - nie potrafiłam pozbyć się tego wrażenia podczas przyklejania, na szczęście po minucie nie czuć tego zapachu. Wygląd plasterków jest fajny, ale przez ich kolor nie da się ich nosić w ciągu dnia, bo dziwnie by się wyglądało. To ewidentnie nie jest produkt dla mnie.