Biosilk Style, Thermal Shield Spray termoochronny z jedwabiem

Spray kupiłam dawno temu gdy miałam fazę na codzienne prostowanie moich niesfornych włosów. Zamknięty został w zgrabnej butelce ze sprayem. Spray leci równo, nie zacina się, rozpyla delikatną mgiełkę o szerokiej średnicy. Do tego mamy przezroczystą zatyczkę, która dobrze chroni przed przypadkowym wciśnięciem gdy wrzucimy go luźno do torby. Ja mam mini wersję o pojemności 59ml, która starczyła mi na bardzo długi okres czasu, jest niesamowicie wydajny. Zapach produktu jest typowy dla marki Biosilk. No moim zdaniem nie do opisania, a tym bardziej do podrobienia, ale kocham całym sercem! Niestety nie utrzymuje się na włosach. Kosmetyk nie obciąża włosów, ale sprawia, że są bardzo miękkie i przyjemne w dotyku. Delikatnie nabłyszcza, ale efekt ten był głównie zauważalny gdy włosy farbowałam, na naturalnym już aż tak się nie mienią. Jeśli chodzi o ochronę przed temperaturą, to ciężko stwierdzić czy takie produkty działają, jednak czuć na włosach, ze jest, a nie znika/wsiąka, wiec jestem w stanie uwierzyć, ze ochrona jest zapewniona na godziwym poziomie. Minus jest jeden, alkohol denat na 2 miejscu w składzie, za co odejmuję gwiazdkę. Nie używam co prawda suszarki non stop, raczej staram się by moja czuprynka wysychała naturalnie, jednak mimo wszystko nie za bardzo podoba mi się obecność tego składnika, gdyż moje włosy i tak potrzebują nawilżenia. Gdyby nie ten jeden problem to nie wahałabym się nad kupnem, tylko stale pilnowała by produkt był w mojej łazience, niestety jest to dla mnie dość duże przewinienie. Czy wrócę? Nie. Jak już napisałam, używałam go gdy miałam fazę na prostownicę, obecnie raczej susze włosy naturalnie i jest mi on zbędny, a nawet gdybym znów postanowiła się bawić w prostowanie, to poszukam czegoś bez alkoholu.

Czy chroni przed temperaturą ciężko mi określić. Plusem tego produktu na pewno jest zapach i poręczne opakowanie. Sam produkt przynajmniej u mnie powoduje, że loki są odrobinę trwalsze niż zwykle. Czy nabłyszcza jakoś specjalnie nie jestem w stanie określić, bo naprawdę nakładam na włosy trochę kosmetyków po myciu. Ogólnie jest raczej na plus niż na minus :) Używam tego produktu od: paru dobrych miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Odkryłam ten produkt całkiem niedawno, jakiś miesiąc temu. Używam po każdym umyciu, przed suszeniem i prostowaniem. Spray zmiękcza włosy, łatwo się rozczesują, przyjemnie pachnie, ma wygodne opakowanie. Co do faktycznej ochrony włosów chroni, ale nie wiem, w jakim stopniu, ja używam dobrych prostownic i suszarek, więc trudno mi się odnieść. Nie zauważyłam zniszczeń, więc działa. Polecam. Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mgiełka jest wydajna, niezbyt droga, ma bardzo wygodne opakowanie. Delikatnie zmiękcza i nabłyszcza włosy i chyba faktycznie je chroni, bo odkąd jej używam praktycznie w ogóle nie rozdwajają mi się końcówki, włosy są zdrowe i mają dobrą objętość. Zapach jest subtelny; typowy dla kosmetyków tej marki. Fajne jest też to, że mgiełka nie obciąża włosów. Trzeba by było naprawdę mocno przesadzić, albo aplikować ją tuż przy skórze głowy (czego ja nie robię - skupiam się głównie na końcówkach). Podsumowując - polecam przetestować. W takiej cenie ciężko byłoby znaleźć równie dobry produkt tego typu. Używam tego produktu od: niecałe pół roku Ilość zużytych opakowań: dwa pełnowymiarowe

Jedyne, co mi się podoba w tym produkcie, to opakowanie i wiem, że potem wykorzystam je do czegoś innego. Nie rozumiem zachwytów nad produktami Biosilk, one są beznadziejne. Ten spray dostałam w zestawie z szamponem, odżywką i z tym czymś na końcówki, ale tamte rzeczy już żużyłam, także pozostał ten nieszczęsny spray. Spryskuję nim włosy po umyciu, miałam nadzieję, że podobnie jak ten preparat do końcówek chociaż będzie pomagał rozczesywać włosy, nic jednak takiego się nie dzieje, w zamian za to mam wrażenie, że włosy są oblepione. Czy działa? Hmmm..... Jak suszę włosy suszarką to jakoś nie widzę zbytniej różnicy czy użyłam tego sprayu, czy nie, prostuję włosy rzadko, bo naturalnie mam proste, także wydaje mi się, że to jest po prostu niepotrzebny wydatek. Przynajmniej dla mnie. Zużyję go sobie do końca, ale potem już nigdy nie kupię. Używam tego produktu od: około miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

+ chroni przed wysoką temperaturą + włosy są lśniące + dzięki niemu loki i fale utrzymują się o wiele dłużej - kiepski atomizer - rozpyla w jednym miejscu, więc należy wyczesać włosy zanim zaczniemy układać, bo inaczej będziemy mieć gdzieniegdzie posklejane strąki. Jednak nie jest to jakaś baardzo straszna wada. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 małe po 50ml

Najlepszy produkt chroniący moje włosy przed temperaturą prostownicy. Po użyciu włosy lśnią i nie są posklejane. Nie przesuszają się i ogólnie są bardzo dobrej kondyzji. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: dwa

Najbardziej w produkcie podoba mi się formuła - płyn w spray\'u. Dzięki temu nakłada się błyskawicznie i równomiernie. Nie ma mowy o obciążeniu włosów. Włosy są po nim miękkie, delikatnie się błyszczą. Najmniejsze opakowanie jest niesamowicie poręczne i wydajne. Niestety dla mnie był niewystarczająco odżywczy. Na końcówki musiałam używać często innego porduktu. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Kupilam, bo skończyl mi się Heat Defence Tresemme oraz CHI Keratin Mist, a że mialam je chyba z rok (Chi nawet 2 lata), bo byly wydajne, to znudzily mi się, więc stwierdzilam, że wlosy mogly się nimi już przejeść, może brak im innych skladników np takiego jedwabiu. Biosilk okazal się rewelacyjny, wlosy pięknie się po nim ukladają, są lśniące i gladkie, ale nie oklapnięte, wręcz puszyste, miękkie, bardzo mile w dotyku. Spray bardzo dobrze dyscyplinuje wlosy i utrwala fryzurę bez uczucia sztywności. Rzeczywiście chroni podczas suszenia i prostowania, wlosy latwiej się po nim rozczesują. Myślę, że jest to najlepszy spray jaki mialam, lepszy od Heat Defence, jednak ma dosc poważną wadę, a jest nią dozownik, spryskiwacz. MASAKRA! Dlatego bylam przeszczęśliwa, gdy okazalo się że atomizer od Heat Defence pasuje jak ulal do butelki Biosilka. Oryginalny atomizer nie nadaje się do użytku, spryskuje wlosy w jednym miejscu pod silnym ciśnieniem, co zawsze powodowalo obciążenie i skorupę na glowie, zamiast wlosów. Dozownik Tresemme natomiast spryskuje wlosy delikatną, lekką mgielką na dość dużej powierzchni równomiernie, dlatego polecam z calego serca Biosilk, ale tylko z dozownikeim tresemme lub podobnym, zwlaszcza przy dluższych wlosach. Dobrze, że postanowilam nie wyrzucać pustego opakowania po Tresemme, w innym razie bardzo żalowalabym zakupu tego Biosilka.:-) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, bardzo wydajny przy odpowiednim atomizerze.

Stosowałam wiele termoochronnych kosmetyków, ta mgiełka jest najlepsza! Co do jej właściwości ochronnych nie mam zdania bo ciężko to ocenić, na pewno jest to jedyny taki produkt który naprawdę pielęgnuje włosy - są miękkie, jedwabiste, mocno nawilżone. Już za to można ją pokochać, działa jak najlepsza odżywka ;) Jest to jednak spray stylizujący, a więc : ułatwia prostowanie, włosy są wygładzone, lśniące, cudownie utrwala - fryzura po tej mgiełce nie wymagają już użycia lakieru, nie skręcają się i nie puszą nawet przy wilgotnym powietrzu, są delikatnie usztywnione. Ładne, poręczne i duuże opakowanie wystarczy na długo i zapewnia wygodę stosowania ;) Polecam! Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie