Dove Care by Nature, Uplifting Shower Gel with Mango Butter & Almond Extract Żel pod prysznic

Żel w plastikowej butelce nadającej się do recyklingu. Konsystencja gęsta, lekko pomarańczowa o świetnym zapachu mango. Zapach długo utrzymuje się na skórze i w łazience. Bardzo dobrze się pieni. Dobrze oczyszcza i fajnie nawilża skórę. Nie uczula. Jest wydajny. Bardzo polubiłam żele z Dove. Super skład.

Przygodę z nową serią Dove zaczęłam od mojej prywatnej klasyki, czyli zapachu mango, tutaj dodatkowo połączonego z ekstraktem z migdałów. Całą serię "care by nature" wyróżniono odrębną szatą graficzną, więc łatwo ją odnaleźć na drogeryjnej półce. Fragment zatrzasku oraz część grafiki zostały ozdobione soczystą zielenią. Fajnie się to komponuje ze "starą" szatą graficzną, czyli złotym znakiem towarowym oraz granatowym napisem Dove. Przód opakowania został w całej serii podzielony na 2 części: po prawej niezmiennie na każdym produkcie "5 składników pochodzenia naturalnego", po lewej natomiast już dla każdego żelu osobna grafika - tutaj soczyste mango w otoczeniu migdałów. Kształt opakowania pozostaje ten sam - klasyczna forma migdała z zatrzaskiem u góry. Jedne moje zastrzeżenie to to, że nie można śledzić zużycia produktu. Mam wrażenie, że konsystencja żelu jest nieco rzadsza niż w standardowych produktach Dove. Nie znaczy to, że przecieka przez palce, wciąż jest kremowa, przez co fajnie rozprowadza się na ciele. Dlatego wolę go nawet nakładać przy pomocy dłoni niż na myjce czy gąbce. Żel zdecydowanie wyróżnia się od innych drogeryjnych propozycji tym, że dostarcza przyjemnych doznań podczas kąpieli. Aż człowiek nie chce wychodzić z wanny. Piany jest nie za dużo (bo w składzie nie ma SLSów), ale i nie za mało. Tak w sam raz, aby otulić nasze ciało. A przy tym żel fajnie doczyszcza skórę z zanieczyszczeń, brudu i potu. Zwłaszcza latem dostarcza uczucia porządnego domycia i jednoczesnego ukojenia. Skóra jest fajnie zregenerowana, nie potrzebuje właściwie balsamu dla dodatkowego nawilżenia. Mało tego, sam ten żel nieco naprawił moją przesuszoną skórę po poprzednim żelu, z nieco niższej jakościowo półki. Ciało jest gładkie, aksamitne i bardzo przyjemne w dotyku. Do tego ma bardzo bogaty i bezpieczny skład. No i ten zapach! Nigdy wcześniej nie spotkałam w żadnym żelu tak intensywnego, do złudzenia przypominającego zapachu dojrzałego, świeżo rozkrojonego mango, który w dodatku w żadnym stopniu nie maleje na intensywności w trakcie zużywania produktu. Coś obłędnego. Miałam wrażenie, że rozsmarowuję na ciele pulpę z mango. Zapach nie jest w żaden sposób rozwodniony czy zamaskowany przez kremową konsystencję. Jest to więc nieco dziwne uczucie, zwłaszcza na początku, tak mocno immersyjnie zanurzyć się w konkretnym zapachu. Trochę jakby uczestniczyć w kinie 5D, ale we własnym zaciszu domowej łazienki. Jedynie szkoda, że taka eksplozja zapachu nie utrzymuje się na ciele po kąpieli.

Bardzo lubię kosmetyki Dove, szczególnie klasyczny żel pod prysznic. Ten z mango kupiłam więc w ciemno, ale nie jestem szczególnie zachwycona. Zapach nie do końca mi odpowiada. Ma cudowną, kremową konsystencję i jest bardzo wydajny, ale to chyba jedyne plusy. Po spłukaniu go czuję, jakbym zmyła ze skôry całą warstwę ochronną i bardzo szybko muszę użyć balsamu.